22.26
Napisal debil i pojechal niemieckim autem na promocje w lidlu xdxd
(...) Dasios opowiada, że (...) oznakowany policyjny samochód czekał na niego przed domem i później jeździł za nim przez 20 minut. - Podszedłem do tych policjantów i zapytałem, dlaczego mam taką ochronę. Głupio się tłumaczyli i nie przyznawali do tego, że mnie śledzą - twierdzi. - W dziwnych czasach żyjemy. Mieszkamy w jednym mieście, z niektórymi dobrze się znam. Skąd ta złośliwość? - dziwi się.
I dodaje, że przeżywa teraz swego rodzaju déjà vu. Zachowanie policji, zastraszanie i nękanie ludzi, przypomina mu bowiem to, co robiły milicja i SB w latach 80., gdy studiował i brał udział w protestach w Krakowie. - Nie przypuszczałem, że teraz, w wieku 56 lat też będę nękany przez polityczną policję i będę musiał bronić swoich obywatelskich praw - podkreśla.
Ciekaw jestem, jak z tymi epitetami czuje się ostrowiecki komendant Policji. Kto nim był w tamtym czasie? Nie czuje się on przypadkiem obrażony lub pomówiony przez Dasiosa, że działa na polityczne zamówienie?
A może to było trochę tak, jak z TW Bolkiem, którego podobno policyjną motorówką zawieziono na strajk w stoczni Gdańskiej xD
Ustawka, która miała z Dasiosa zrobić "męczennika"? Miał zlecone zadanie do wykonania i był eskortowany spod domu, aż do ronda, żeby czasem się nie rozmyślił i nie uciekł z umówionego miejsca, w którym dokona tego heroicznego czynu i okrąży rondo dwa razy? xD (to żart, także bez spiny)
Cholera wie, jak to było tak naprawdę, bo tu można różne scenariusze rozpatrywać. Może to tylko była taka ustawka, by z Szanownego Pana Dasiosa uczynić "męczennika"? xD
Stanisław Michalkiewicz: - Kukuniek mówił po polsku, więc nie było możliwości jakiegoś przekłamania w tłumaczeniu. Powiedział on co następuje: „ja nie miałem ludzi i obaliłem komunizm z żoną i z dziećmi”. Zdaje się, że nawet sam w to uwierzył – ale wiadomo, że Kukuniek, to przypadek osobliwy, który zdarza się raz na tysiąclecie, albo nawet i rzadziej. Nic więc dziwnego, że kiedy generał Kiszczak zobaczył kogoś takiego, to nie mógł się powstrzymać, żeby za pośrednictwem braci Kaczyńskich nie zakpić sobie z Polaków, stręcząc im Kukuńka na prezydenta.
ang. storyteller - baśniarz, anegdociarz; osoba opowiadająca historie / historyjki. A jak ktoś opowiada bajki to kim jest? Bajarzem?
- Niedziela była, kilkanaście samochodów. Trzy razy przejechaliśmy wokół ronda, nie utrudnialiśmy specjalnie ruchu - mówi Dasios "Wyborczej".
_ _ _
Historia tajemniczego pantofelka: Dawno, dawno temu, we wiosce na dalekim wschodzie, mieszkała bogata wdowa, która wychowywała dwie córki i pasierbicę. Córki te, chociaż nie były piękne, myślały, że podobają się wszystkim i dlatego zachowywały się krzykliwie oraz dumnie. Natomiast pasierbica, chociaż była dziewczyną niezwykłej urody, była bardzo skromna i wstydliwa. To ona wykonywała wszelkie prace w domu i w gospodarstwie, więc w przeciwieństwie do swoich przyrodnich sióstr i macochy, nie miała czasu, by się stroić. Ciągle chodziła w łachmanach, brudna i usmolona. Dlatego nazywano ją ,,Kopciuszkiem”. Jeśli wdowie lub jej córkom coś się nie udawało, bądź miały zły humor, pastwiły się nad biednym Kopciuszkiem. Zlecały jej najcięższe prace, popychały i wyśmiewały nieszczęsną dziewczynę. A że wiedziały o tym, że jest tak na prawdę najpiękniejsza z nich (chociaż nie przyznawały się do tego nigdy), zazdrościły jej i to sprawiało, że były jeszcze bardziej złośliwe. (...)
- Nie martw się, Kopciuszku, pojedziesz na bal, nasza w tym głowa!
Po chwili Kopciuszek ujrzał za oknem dziwny blask. Przed domem stała przepiękna kareta zaprzężona w śnieżnobiałe konie. W kuchni zaś pojawiła się tajemnicza postać, która wręczyła Kopciuszkowi najpiękniejszy strój, jaki można sobie wyobrazić- suknię utkaną z księżycowej mgiełki, płaszcz wyszywany gwiazdami i szczerozłote pantofelki. Była to dobra wróżka, która przybyła na zawołanie gołąbków, wzruszonych losem swojej przyjaciółki. Wróżka, darując Kopciuszkowi te niezwykłe podarunki, przykazała:
- Pamiętaj, że czary działają tylko do północy! Do tego czasu musisz być w domu (...)
Baśń "Kopciuszek" powstała na podstawie baśni Jacob'a i Wilhelm'a Grimm. https://basn.pl/bajki/kopciuszek/
Historia tajemniczego zasiłku. Opowiada: Sandra Krakowiak z Echa Dnia
9 czerwca 2023 Oświadczenie majątkowe starosty powiatu ostrowieckiego Marzeny Dębniak za 2022 rok. Ile zarobiła, jakie ma auto i jak mieszka? Zobacz.
Jaki majątek ma starosta ostrowiecki Marzena Dębniak? Czy wzbogaciła się w 2022 roku, czy może zarobiła mniej? Zmieniła samochód, kupiła mieszkanie, a może zaciągnęła kredyt? Wszystko to możemy sprawdzić w oświadczeniu majątkowym, które złożył za 2022 rok.
Majątek starosty ostrowieckiego Marzeny Dębniak
Prawo nakazuje, aby samorządowcy co roku składali i publikowali oświadczenia majątkowe.
Dziś analiza oświadczenia starosty powiatu ostrowieckiego, Marzeny Dębniak.
Zobaczcie co znajduje się w jego oświadczeniu za 2022 rok.
Zobacz galerię (6 zdjęć)
Na czym polega oświadczenie majątkowe?
Oświadczenie majątkowe – oświadczenie o stanie majątku własnego (ewentualnie również osób najbliższych), którego złożenie może być obowiązkowe.
Co grozi za składanie fałszywych oświadczeń majątkowych?
Błąd lub fałsz w oświadczeniu majątkowym reguluje kodeks karny w art. 233 ust. 1 i 6 zagrożone jest karą od 6 miesięcy do ośmiu lat pozbawienia wolności.
Kto musi złożyć oświadczenie majątkowe?
Do złożenia oświadczenia majątkowego wojewodzie zobowiązani są:
przewodniczący rad gminy, wójt, burmistrz lub prezydent
Do złożenia oświadczenia majątkowego Przewodniczącemu Rady Gminy zobowiązani są:
radni gminy
Do złożenia oświadczenia majątkowego wójtowi gminy zobowiązani są:
zastępca wójta, sekretarz gminy, skarbnik gminy, kierownik jednostki organizacyjnej gminy, osoba zarządzająca i członek organu zarządzającego gminną osobą prawną oraz osoba wydającej decyzje administracyjne w imieniu wójta
https://www.echodnia.eu/swietokrzyskie/oswiadczenie-majatkowe-starosty-powiatu-ostrowieckiego-marzeny-debniak-za-2022-rok-ile-zarobila-jakie-ma-auto-i-jak-mieszka/ar/c1-17619955
To prawda że w Ostrowcu są jeszcze firmy co dają tylko najniższa krajową? Ja nie wiem jak Ci ludzie dają radę
Na stażach, które są nadzorowane przez starostę, to nawet tego nie dają.
Śnieżno biała kareta ;-) https://www.youtube.com/watch?v=NR8YAK5YxU8
Jechał sobie od Dąbrowy Piotruś Paris Dasios młody,
Samochodem w dezabilu, na Strajk Kobiet po cywilu.
Też go mają chłopcy, chłopcy-radarowcy,
Dostrzegli go z dala, zapłacił górala.... Na stare piniędze.
17 lip 2017 Minister Maciej Wąsik w Ostrowcu https://www.youtube.com/watch?v=J-LddUiwRVE
Na komendzie stał granatnik, cierpiał, bo był pełen mleka,
Biegnie do niego Maciejowa, drogą jedzie dyskoteka.
Jadą, jadą chłopcy, chłopcy-radarowcy,
Niebieska czapeczka, przy boku pałeczka.
Świętokrzyski Komendant Wojewódzki Policji w Kielcach w okresie 16.03.2015 - 01.02.2016 r.
nadinsp. Jarosław Szymczyk
Świętokrzyski Komendant Wojewódzki Policji w Kielcach w okresie 14.02.2012 - 19.02.2015 r.
nadinsp. Mirosław Schossler
https://swietokrzyska.policja.gov.pl/kie/o-policji/kierownictwo/komendanci-wojewodzcy-p
Były komendant Policji Jarosław Szymczyk nie będzie już bezkarny. Usłyszał zarzuty karne. https://www.youtube.com/watch?v=xJ7GLkk_rss
6 maja 2015 Poseł Jan Bury wykorzystał policję do walki politycznej? Nieformalne kontakty lidera Polskiego Stronnictwa Ludowego z wiceszefem policji. RMF FM ujawnia tajny, szokujący wątek w śledztwie w sprawie afery podkarpackiej. Czy Jan Bury wydawał polecenia generałowi Mirosławowi $cho$$lerowi? Czy wykorzystano policję do politycznej zemsty? Oto zaskakujące wyniki dziennikarskiego śledztwa naszych reporterów. (...) https://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-posel-jan-bury-wykorzystal-policje-do-walki-politycznej,nId,1728684
15 czerwca 2023 Prokuratura pod lupą prokuratury. Czy w śledztwie w sprawie "afery podkarpackiej" doszło do przestępstwa?
Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu wszczęła śledztwo, w którym bada, czy podczas głośnego śledztwa doszło do dwóch przestępstw - dowiedział się tvn24. Postępowanie ma wyjaśnić, w jakich okolicznościach powstawały dowody w jednym z wątków "afery podkarpackiej", w którym oskarżono byłego wiceszefa policji generała Mirosława Schosslera.
Nadinspektor Mirosław Schossler karierę mundurową rozpoczął w 1991 roku. Był jednym z pierwszych w kraju oficerów specjalizujących się w zwalczaniu przestępczości korupcyjnej. Dziś jest jednym z oskarżonych w jednej z najgłośniejszych afer minionej dekady.
Jak do tego doszło?
Dwa zarzuty
Przez kolejne lata Schossler wspinał się po szczeblach kariery: prowadził śledztwa, pełnił kierownicze stanowiska w Centralnym Biurze Śledczym, został szefem świętokrzyskich policjantów, aż wreszcie objął stanowisko komendanta stołecznego policji, nadzorując pracę 10 tysięcy funkcjonariuszy najważniejszego garnizonu w kraju. (...)
Ausländer raus, Deutschland den deutsche "Foreigners out, Germany for germans". - German Song https://www.youtube.com/watch?v=FU1lOUolO7E
Jak runęła kariera wiceszefa kieleckiego CBŚ - Ruszył proces policjanta oskarżonego o korupcję i ujawnianie tajemnic śledztwa | Monika WOJNIAK | 21 lipca 2009, 9:23
Zwykle zatrzymywał przestępców i doprowadzał ich za kraty. Teraz były wiceszef kieleckiego CBŚ sam stoi przed sądem.
Zwykle zatrzymywał przestępców i doprowadzał ich za kraty. Teraz były wiceszef kieleckiego CBŚ sam stoi przed sądem. Łukasz Zarzycki
Po trwającym blisko rok śledztwie prokuratura przygotowała akt oskarżenia przeciwko Ireneuszowi P., który obejmuje cztery zarzuty. Wszystkie dotyczą historii związanych ze znajomością funkcjonariusza z jedną z bardzo znanych w Kielcach rodzin, prowadzącą prywatną szkołę wyższą.
Oskarżony m.in. o korupcję były zastępca szefa kieleckiego Centralnego Biura Śledczego stanął w niedzielę przed sądem. Wyłączono jednak jawność rozprawy ze względu na - jak argumentował sędzia - ważny interes państwa.
Kariera Ireneusza P. została z hukiem przerwana pod koniec kwietnia 2008 roku. To wtedy ówczesny wiceszef kieleckiego wydziału Centralnego Biura Śledczego, uznawany za jednego z najlepszych w województwie policjantów, trafił za kratki. Zatrzymali go funkcjonariusze Biura Spraw Wewnętrznych, czyli tzw. policja w policji. I to w momencie, gdy - jak później informowano - miał przyjmować kontrolowaną łapówkę, 40 tysięcy złotych.
KORUPCJA I ZDRADA TAJEMNICY
Po trwającym blisko rok śledztwie prokuratura przygotowała akt oskarżenia przeciwko Ireneuszowi P., który obejmuje cztery zarzuty: dwukrotne przyjęcie łapówek oraz ujawnianie tajemnic z toczącego się śledztwa. Wszystkie dotyczą historii związanych ze znajomością funkcjonariusza z jedną z bardzo znanych w Kielcach rodzin, prowadzącą prywatną szkołę wyższą. A dokładnie kłopotów syna owych państwa, w których rozwiązaniu miał pomagać oskarżony policjant. Po raz pierwszy - jak wynika z aktu oskarżenia - w lipcu 2005 roku. Wówczas syn znajomych został zatrzymany przez policjantów z Chmielnika, podejrzewany był m.in. o rozbój. Ireneusz P. miał obiecać, że w zamian za łapówkę podejmie się działań, zmierzających do zwolnienia mężczyzny z aresztu. W akcie oskarżenia nie pada jednak ani kwota, ani sformułowanie, że tę łapówkę faktycznie przyjął. - Na początku śledztwa w zarzutach była mowa o 20 tysiącach złotych, ale prokuraturze nie udało się tego potwierdzić - mówi osoba znająca kulisy śledztwa.
PRZEKAZANIE POD KONTROLĄ
Trzy lata później ten sam syn znajomych Ireneusza P. znów znalazł się w kręgu zainteresowania organów ścigania. Tym razem w związku z o wiele poważniejszą sprawą, rozpracowywaną właśnie przez CBŚ. Chodziło o zorganizowaną grupę przestępczą, która, według śledczych, zajmowała się m.in. pobiciami na zlecenie czy też egzekwowaniem długów. Syn znajomych nie był podejrzany o udział w gangu, ale w tym właśnie śledztwie usłyszał zarzuty nielegalnego posiadania broni i wyłudzenia odszkodowań za sfingowane stłuczki. Zdaniem prokuratury, ówczesny wiceszef kieleckiego CBŚ po pierwsze zdradził zaprzyjaźnionej rodzinie informacje z tego śledztwa, m.in. miał ich uprzedzić o planowanym przez policję przeszukaniu mieszkań. Miał też zażądać od znajomych 80 tysięcy złotych. W zamian za to obiecał podobno, że tak wpłynie na śledztwo, aby ich syn się z tego wykaraskał. Wtedy znajomi poszli na policję. Wspólnie z Biurem Spraw Wewnętrznych przygotowali zasadzkę. 29 kwietnia 2008 roku Ireneusz P. został zatrzymany w momencie, gdy - według policji - przyjmował 40 tysięcy złotych.
ZA ZAMKNIĘTYMI DRZWIAMI
Proces funkcjonariusza zaczął się w poniedziałek przed kieleckim Sądem Rejonowym. Ze względu na to, że część materiałów w tej sprawie jest niejawnych, podjęto szczególne środki ostrożności, m.in. oskarżony policjant musiał zostawić przed wejściem na salę rozpraw swój telefon komórkowy. Dziennikarzy w drzwiach sali sprawdzono wykrywaczem metali. Po odczytaniu aktu oskarżenia sąd wyłączył jawność rozprawy. - Ze względu na ważny interes państwa - tłumaczył sędzia Bogdan Staniek. - W wyjaśnieniach składanych przez oskarżonego może bowiem dojść do ujawnienia tajemnicy państwowej lub służbowej.
Ireneusz P. nadal formalnie jest policjantem. W tej chwili jest zawieszony w czynnościach służbowych, pozostaje w dyspozycji komendanta głównego.
źródło: echodnia