11:15
10/10
Pispatol i tak nic z tego nie zrozumie
A kto zapłaci nam - rodzicom za drugi etat przy nauce z dzieckiem w domu? Bo to chyba nie należy do naszych obowiązków, a jednak musimy to robić.
Cóż, musicie sobie jakoś radzić. To Wasze dzieci. Swoją drogą poziom nauczania jest taki sam jak i w szkołach. I tak w klasach młodszych to rodzic więcej pracuje nad edukacją dziecka niż nauczyciel. W zasadzie jaka różnica czy szkoła jest czy nie? Chyba niewielka jeśli w ogóle.
13:49 Świat oszalał. Troje dzieci wychowaliśmy i z żadnym lekcji nie odrabialiśmy, ani nie poświęcaliśmy im czasu przy ich edukacji. Dostały odpowiednie informacje za młodu i zrozumiały, że to kim będą zależy tylko od nich, to czy będzie ich stać na spełnianie ich marzeń zależy tylko od nich samych. No i jakoś na ludzi wyszły.
TACY JESTESMY NAUCZYCIELE,KSIEZA,LEKARZE BIZNESMENI ITD. ORAZ FRAJERZYNARZEKAMY WSZYSCY NA WSZYSTKICH TYLKO NIE NA SIEBIE
I nie chodziły do szkoły? Edukacja domowa? Jeśli tak to ok, a jeśli chodziły do szkoły to głupio nie komentuj. Nie mam małych dzieci, więc nauka online nijak mnie nie dotyka. Dzieci nauczą się tyle samo w szkole co i w domu, ale te starsze. I tak nasze szkoły są średnie a nawet nijakie. Jednak rodzice dzieci z klas najmłodszych muszą poswięcić czas i uczyć za nauczyciela. Taki 8latek sam niespecjalnie ogarnie te niby lekcje online. Tak więc jeśli nie jesteśmy w sytuacji rodziców dzieci z najmłodszych klas to nie wypowiadajmy się krytycznie na ten temat, ponieważ nie mamy o tym pojęcia.
Chodziły normalnie do szkoły i nie widzę, dlaczego mój komentarz to "głupio nie komentuj", ale w sumie może i masz rację. Ja w wieku 7 lat sam jeździłem do szkoły autobusem przez pół Ostrowca. Teraz dzieci w wieku 10 lat nadal są przyprowadzane i odprowadzane do szkoły, nawet jak są to 2-3 bloki dalej. Jak widać edukacja i w ogóle samodzielność ludzi się zmieniła w ciągu tych 20-30 lat.
Znajoma nauczycielka mowila ze niektore 10letnie dzieci do tej pory nie potrafia same butow zawiazac. Kilkuletnie bombelki dra geby ze w autobusie to madka siedzie a nie on.
Na szczęście już nie chodzą do szkoły od marca. Uczą się w domu same, a młodsze dzieci uczą rodzice. Tak więc problemu z dotarciem do szkoły już nie ma. Twoje dzieci uczyły się w szkole, więc nie miałaś problemu z edukacją domową, tak więc nie znasz problemu.
Racja, dla mnie ten problem nigdy nie istniał. Miałem po prostu zdolne i samodzielne dzieci już od nauczania początkowego.
Jak sama napisałaś nie poświęcailiście im czasu... Bez komentarza...
Skoro dziecko nie wymagało takiego poświęcenia rodziców i samo dawało radę ,było pracowite i samodzielne to po co głupio komentujesz nauczycielko? 18:38
Ja to mam czasami wrażenie, że niedługo rodzice będą żądać, żeby państwo im płaciło za to, że mają dzieci. Za to, że poświęcają mu czas i sam Bóg wie za co jeszcze. Świat absurdu.
18:57 i tak im płaci 500+
18:38 nie poświęcali im czasu, czyli nie patrzyli, jak odrabiają prace domowe, bo dzieci same sobie radziły.
13:49 dlaczego drugi etat? Twoje dziecko nagle przestało zupełnie rozumieć, co nauczyciel mówi na lekcjach online?
Po co 500 na zakup sprzętu? Pracodawcy obowiązkiem jest zapewnić sprzęt. W dowolnym urzędzie w Pipidówku Małym urzędnik do spraw nie-wiadomo-jakich ma komputer do swojego użytku. Nauczycielowi należy się to samo.