Dokładnie. W mojej rodzinie zamiana gotówki na bon nic nie zmieni. Dzieci są priorytetem, tak było jest i będzie, czy jest 500+ czy nie. A my z mężem ciężko pracujemy na to, by i na drobne przyjemności sobie pozwolić. I mąż drinka wypije, i ja do kosmetyczki pojde....
Normalne życie, ale dla bezpłodnego sieroty jesteście alkoholikami bo drinka wypijecie w weekend.
11:51 - i nie potępia się takich ludzi, ale duża część nie radzi sobie z wychowaniem dzieci, ich edukacją, wypoczynkiem, zorganizowaniem wolnego czasu, swoją pracą i tu nawet 500+ niezależnie czy to w gotówce czy w bonie niewiele pomoże. Wiele matek uważa, że skoro dają 500+, to nie opłaca się pracować, a jak wiadomo praca daje nie tylko pieniądze, ale też kontakty z innymi ludźmi, doświadczenie, odkładanie na przyszłą emeryturę i obycie, a nie jak słyszę często na ulicy przez niedojrzałe i nieprzystosowane do życia w rodzinie matki, szarpiące, pokrzykujące i wypowiadające niecenzuralne słowa na swoje dzieci. I tu nasuwa się pytanie, od kogo te dzieci mają się nauczyć jak przyzwoicie dorosnąć, a potem być dobrą matką czy ojcem i szanować rodzinę i pracę.
Wystarczy też pójść na plac zabaw czy chociażby na naszą Rawkę i zaobserwować jak różny poziom wychowania dzieci jest wśród rodziców. Brzdąc, którego ledwo widać przeklina jak przysłowiowy szewc, co niestety zdarza się nagminnie.
I o dziwo często gorzej wychowane są te dzieci zapracowanych mam,a nawet nauczycielek.Sama mam taki przykład w rodzinie, gdzie dziecko nie zna żadnych zasad, przeklina i wychowują go gry na telefonie. Mama nauczycielka, niby czasu mnóstwo ale nie na to co potrzeba. Aż żal patrzeć rzeczywiscie na niektóre dzieci. Tu zawód rodziców, czy też niepracująca matka nie ma nic do rzeczy. Niektórzy nie powinni mieć dzieci, ponieważ później inni obrywają za takie "wychowanie". A jeśli uważasz, że jakakolwiek matka uważa, że jest 500+ to nie musi pracować to jesteśjakaś niedzisiejsza... Te, które mogą pracują, ale na pewno nie ma takich co ze względu na 500+ nie pracują.
Duża część sobie nie radzi? Tak z otoczenia własnego chyba obserwacje, bądź z autopsji. Mam dzieci i wszyscy znajomi je mają i nie zauważyłam nieprawidłowości w ich wychowaniu, czy też zaniedbań. Jakieś skrajne przypadki podajesz. Ludzie dawali radę, gdy 500+ nie było, więc teraz mają tylko lepiej. Dzieci mają dziś naprawdę dobrze, być może niektórzy przesadzają z gadżetami a za mało czasu poswięcają dzieciom, ale wynika to z zapracowania. Dziś wielu żeby godnie żyć musi naprawdę ciężko pracować kosztem rodziny. Wg mnie przykłady matek, które mogą sobie pozwolić na poswięcenie się dla dzieci jest do pozazdroszczenia. Niewiele z nas ma komfort psychiczny w postaci zaradnego męża a swój czas może poświęcić dzieciom i zadbać o dom. A szkoda, że chociaż te pierwsze lata życia dzieci nie są spędzone w domu z matką a często poniewierane po żłobkach. Ja na szczęście miałam nianię najlepszą, babcię, jednak ile z nas nie ma tak dobrze. To jest przykre.