Nie polecam Jamińskiej. Nie potrafi rozpoznać kłopotów żołądkowych, przekrwionego gardła (czy to nadkwasota, refluks itp) od alergi. Za to wali leki antyhistaminowe które stan jeszcze pogarszają po niekorzystnie wpływają na zołądek (nie jestem pewien ale chyba na błonę sluzową żołądka?). Mnie pobolewało w klatce od zołądka a małpa stwierdziła że pluca mnie mogą boleć ze zmęczenia. Jako kaszel mi sie nasilał po zjedzeniu czekolady. Zakrzewski leczył mnie na alergie wziwnymi cromoglikanami. Wiadomo czy ja miałem alergie wziewną czy pokarmową, treść zołądkowa podrazniała oskrzela... W dodatku w podstawówce zęby mi się bardzo psuły , mozliwe że od żołądka, od nadmiaru kwasów czy jak? MOze lepiej wybrać się do gastrologa? sprawy zoładkowe często są maskowane przez sprawy laryngologiczne - tzw. maska laryngologiczna. A zatoki szczękowe moga byc podraznione od stanów zapalnych w zębach górnej szczęki itp. POróbcie sobie wymazy ewentualnie.
Nie polecam także laryngologa Klimasa. Przereklamowany. Przepisuje leki najpierw a dopiero jak nie pomogą na drugiej wizycie jest skłonny zrobić endoskopie nosa, tzn. zajrzeć specjalnym przyżadem do środka i zobaczyć czy są tam jakieś polipy czy o co chodzi. POwinno się postapić odwrotnie, najpierw dokładnie przebadać a poźniej ewentualnie leki. Też nie bierze pod uwagę spraw z górną zatoką szczękową zębami, zołądkiem tylko przepisuje drogie leki. A jak wiadomo leki antyhistaminowe pogarszają sprawy zołądkowe i zamiast wyleczyć to jeszcze chce szkodzić pacjentowi. Jego zony też nie polecam bo tez jest lekarzem. W ogóle duzo lekarzy to jakieś niemoty co pokończyli studia i podostawali papierki.
I są zaszufladkowani w swojej wąskiej specjalizacji i nie umieją bardziej ogólnie spojrzeć na organizm człowieka.