problem jest problemem...ale zwróc sie raczej do odpowiedniej instytucji....lub poprostu odbieram to jako żart....bo cóż ci mogą pomóc ludzie anonimowi lub nie kompetentni..a tu problem zrodził się od tak i tu szukasz tylko pomocy..chyba lekko przesadzasz....obym się mylił,ale naprawdę twe oczekiwania moga tu byc zgubne...jeśli wywołałaś tylko dyskusje trochę to jest nie fer przedstawiając tak sytuację..jeśli prawdą nikt ci tu nie pomoże w 100%- możesz mi wierzyć
dla czego mam klamac czlowieku ja jestem na skraju zalamania nie jem nie spie nie wiem co robic a ty ze mnie drwisz nie zycze ci takiej sytuacji w zyciu!!!
nikt tu z ciebie nie drwi,ale sama widzisz,jaki jest odzew na twój problem- ilu ci odpowiedziało -nawet gdyby ci ktos chciał pomóc -to jakiej pomocy oczekujesz.Przeciez tu są ludzie anonimowi,wirtualni,jesli oczekujesz pomocy podano ci już pare rad i więcej nie oczekuj, spójrz realnie na to.
sum postaram sie byc dzis na czacie wielkie dzieki:)))))
tak kost czasem jest trudno pomoc na odleglosc,
Smutna, mam nadzieje ze chociaz Sum Cie wesprze w Twoim problemie.
gratuluje tu wszystkim ,ktorzy wyszli z nalogu.
Lachien ma racje, gdy istnieje taki problem uzaleznienia , w terapii powinna wziasc cala rodzina.
pozdrawiam serdecznie wszystkich
No coz Smutna,nie udalo Ci sie wczoraj byc na czacie.Trudno.Podam Ci chociaz tutaj pare nr tel.w tej sprawie;Osrodek Interwencji Kryzysowej Pulanki 10 czynny cala dobe / tel.41 263 27 36/; pani dr.psych.Jadwiga Dąbek-tel.41 263 21 57/wew.21/ od 7-15;Osrodek Pomocy Spolecznej tel.41 265 3135/7-15/.Nie zalamoj sie i dla Ciebie zaswieci kiedys slonce.Dasz rade.Pozdrawiam.
Łatwo nie jest ale się da. Trzeba sobie najpierw uświadomić jedną rzecz: to będzie droga przez piekło. Z tą wiedzą jest o wiele łatwiej. Niekiedy ludzie myślą, że jak już zaczną to będzie okej. Otóż: nie będzie okej, będzie przes...ne. Dopiero za rok, dwa czystego życia zacznie być z górki.
mam meza alkoholika i od 26 lat walcze ztym nałogiem - nie dalam rady wspołuzaleznilam sie i teraz cierpie - to jest jeszcze gorsze niz sam alkoholizm - radze ci idz do psychiatry i wszystko jej opowiedz - ona ci pomoze i wskaze ci dalsza droge -- ja chodze do dr.potockiej - pozdrawiam i zycze powodzenia i trwania w postanowieniu pomocy mamie -pa
Lachen .TY to przeszedles .Pisz wiecej,jak sobie radzic ,co robic.Moze ciebie KTOS poslucha.
Nie wiem jak to być współuzależnionym - tego nie przeszedłem. A jak mi się udało wyjść z nałogu? Nawet nie chodziłem na terapie i do psychologa. Byłem już tak zdeterminowany, by przestać brać, że samemu mi się udało. Fakt - dużo czytałem różnych for psychologicznych, czasami pisałem na forum o swoich bolączkach, krótko mówiąc - robiłem wszystko, bo nie myśleć o amfie. Były też momenty, gdy musiałem się przykuć do kaloryfera by nie kupić sprzętu. Z alkoholem jest podobnie jednakże bez terapii się nie obejdzie, to dużo silniejsze uzależnienie.
tak...a wogóle wszystkiego co w marzeniach..obróć w rzeczywistość ! tą pozytywną