Terapia,ani inne nie pomogą jeżeli ktoś nie chce przestać pić,ale jeżeli chce przestać,to może być pomocna.To nie jest jakaś czarodziejska różdżka co się zrobi dotyk i odechciewa się picia.Terapia to szerokie pojęcie,gdzie w zakres jej wchodzi między innymi zmiana reguły myślenia,towarzystwa,etc.Jak tego sam nie zmienisz,to nić Ci nie pomoże.Wybór należy do Ciebie.Wytrwałości życzę!!!
Polecam pracę nad sobą . Terapeuci tylko zarobią a pomóc trzeba sobie samemu.fajnie jak się ma rodzinę, która wspiera.
Zazwyczaj człowiek się budzi z problemem jak już nie ma rodziny, którą zniszczył.
Wtedy już nie jest łatwo jeśli nie przyjdzie radykalne otrzeźwienie.
Jednego to zmobilizuje, drugiego wykończy.
Też fakt. Jednak jeśli jeszcze się ma rodzinę to trzeba się zatrzymać. Dzisiaj ludzie mądrzy rozumieją alkoholizm, choroba jak każda inna, może trudniejsza
Gorzej, jak inni członkowie rodziny też piją a uważają się za normalnych. Dla nich to może jest normalne, ale inni widzą, jak jest. Tylko obcy dostrzega to na trzeźwo, niestety.
Od kilku lat picie stało się coraz mniej modne i atrakcyjne.
Nawet producenci podróbek typu wino 0%, piwo 0% zauważają te trendy i sprzedają swoje napoje jako wino i piwo bezalkoholowe. W sumie po co nazywać to winem czy piwem?
Zupełnie jak vegeburgery bez mięsa czy kiełbasa sojowa.
I tak jest za duzo sklepow z alkoholem, powinno byc tak jak np w Norwegii
I niech pędzą, w ten sposób prawo selekcji naturalnej wybije słabe jednostki, pijcie ile wlezie, będzie więcej powietrza dla normalnych ludzi :)
Znajomy rzucił alkohol z dnia na dzień a pił pół życia, ale jemu sport uratował zdrowie.
Sport, medytacja, modlitwa i co najważniejsze bliscy, którzy nie odtrącili w chorobie ratują z alkoholizmu nawet ciężkie przypadki.
Idioto, tego powietrza szkoda dla takich jak ty. Normalny, inteligentny człowiek nie jest ignorantem i nie ocenia pod kątem jednostki chorobowej nikogo.
21:51 ta, oceniam takich ludzi i nawet jestem w stanie ich wycenić- pijak, który zniszczył rodzinie życie, w moich oczach jest wart tyle, ile flaszka, z której doi. Jakieś 20-30 zł, nie więcej. Na tyle wyceniam życie alkoholików.
21:51 tak, oceniam takich ludzi i nawet jestem w stanie ich wycenić- pijak, który zniszczył rodzinie życie, w moich oczach jest wart tyle, ile flaszka, z której doi. Jakieś 20-30 zł, nie więcej. Na tyle wyceniam życie alkoholików.
Niektórzy alkoholicy nie chcą się opamiętać i śmieją się rodzinie w twarz.Na co tu czekać?
Pierwsza kwestia, która powinna tu zostać poruszona to dostępność alkoholu, który jest substancją bardziej szkodliwą niż zioło i nawet LSD, ale jest tak wpisany w polską kulturę, że jak nie pijesz na ślubie to się pytają wujki, czy chory jesteś.
I zlikwidować rentę alkoholową. Cyrk żeby alkoholik brał pieniądze za to że chla.Nie każdy wie,że państwo wypłaca alkoholików rentę alkoholową.
A dzieci na onkologiach czekają na znaczniki... ale jak już Ukraińcom socjal zabierają to może ktoś się ocknie i to też zlikwiduje. Jak Ci nogę utnie to ZUS zamiast dać rentę to Ci powie, że możesz się przekwalifikować i pracować za biurkiem, a wystarczyło chlać jak ostatni śmieć, zniszczyć rodzinę i cyk- pieniążki na konto.