ja uwazam ze wcale nie jest tak jak piszecie obsluga nie ma innego wyjscia jak szczerzyc zeby do klienta bo maja kamery na zapleczu kierowniczka ktora za grosz nie ma oglady jak sie zachowac patrzy tylko zeby dobrze wygladac napic sie czegos dobrego i zapalic a ekspedientki sa mile az do bolu jak wpadnie ich przelozona a to za ile robia nie ma znaczenia bo przeciez wiekszosc nas pracuje za minimalna moje zdanie jest takie nie ma jak byla tam obsluga na samym otwarciu te dziewczyny wiedzialy jak sie zachowac jak dbac o towar i klientow ale juz ich nie ma i pewnie tam nie wroca a powinni sie przelozeni zastanowic i wrocic do pierwszej obslugi wtedy delikatesy centrum zyly by pelnia zycia i klienci byliby zadowoleni ja juz tam nie chodze a bylem stalym klientem
przeciez tu nikomu nie chodzi o renoe tylko o zyski zatrudniaja za grosze i na chwile wiedza ze bezrobocie jest duze i na tym zeruja co kogo obchodzi wlasciwiel liczy kase bo baarany zawsze i tak przyjda nie ten to inny maja to gdzies klient smieszne
niestety parę razy trafiło mi się kupić rzeczy przeterminowane. Teraz zawsze sprawdzam termin przydatności do spożycia. Poza tym z tymi promocjami jest różnie można się naciąć. Jeśli chodzi o obsługę to nie mam nic do zarzucenia.
Mieszkam blisko sklepu Centrum (ul. Żeromskiego) i czasami, gdy czegoś zabraknie wybieram się właśnie tam. Co do obsługi, fakt, praktycznie zawsze trzeba czekać w długiej kolejce do kasy przy alkoholach, gdyż zwykłe kasy nie są otwarte. Pracownice wolą plotkować, niż pracować. Byłam świadkiem sytuacji, kiedy tradycyjnie czekałam w długiej kolejce przy alkoholach i dopiero po narzekaniach klientów jedna pani z obsługi otworzyła kasę obok, byłoby w porządku gdyby nie to, że zrobiła to z miną pokrzywdzonej i niezadowolonej osoby. Lepiej nie kupować tam jajek, bo często trafiają się zepsute, trafiłam również na produkt puszkowany po terminie, co zauważyłam dopiero w domu. Od tamtej pory zaczęłam zwracać uwagę na termin przydatności zanim coś kupię.
dokładnie właśnie tak się dzieje!chodzę tamtędy do szpitala(zapewne wiele osób także) asortyment fajny -ułożony ,posegregowany, ceny też w porządku ale ta obsługa? szok -strasznie łaskę robią że damy (klienci)zarobić na ICH pensje .A może szef im nie pozwala pilnować kasy?Mnie nie podoba się stać na alkoholu za śmierdzącym pijakiem ,skoro nie kupują takowego!!!!
niestety, trzeba też sprawdzac rachunek, bo zdarzyło mi się zapłacic za pączki, których z zasady nigdy nie kupuję. Zauwazyłam to dopiero w domu.
Poza tym ok.
Jeżeli sprzedawczynią jest katoliczka,to na pewno oszuka,trzeba uważać.A że z reguły wszystkie to katoliczki,to i tak cię oszukają.
oj to prawda pracowałam tam kiedys wszystko trzeba robić jak kierownictwo karze bo inaczej AUT nikt dłużej nie moze zagrzac miejsca i straszenie prezesem (BO JEDZIE) WTEDY WSZYSTKIE RZECZY NP;warzywa wynoszone zeby nie widział w jakim stanie są itp
Drogi Pawle nie masz pojęcia o pracy kierownika.Żeby dobrze wyglądać wstaje o 5 rano i bardzo często kończy wraz z zamknięciem sklepu.Klient widzi zewnętrzne cechy.Kierownik organizuje i zarządza personelem, towarem, zamówieniami, ekspozycją itd...nic samo z siebie się nie bierze...nie istnieją magiczne różdżki...a napicie się kawy w między czasie jest tak naturalne jak Twoje potrzeby...Młody wiek Pani Kierownik i brak doświadczenia mógłyć czynnikiem powodującym jej nadpobudliwy charakter. Z pewnąścią jednak robiła wszystko aby sklep i Jego załoga osiągnęli jak najlepsze wyniki. Pozdrawiam
Biorą na staż z zatrudniaka każą zspitalać 230 godz w miesiącu,młoda boi się odezwać a z racji wieku to i głupia,praw swoich nie zna ,jeszcze się doczekać umowy nie może bo będzie miała 8,5 za godz ,pojęcia nie ma że dzisiaj na godz to 10zł na rękę tak się dzieje w Małkini
nie bylem tam nigdy i nic nigdy nie kupowalem ale sa dobre ladne polki i podloga ladnie wymyta obsluga warta tyle co bilon wszystko OK polecam allegrowicza
a ja często robie tam zakupy, nie zdażyło mi sie trafić na nieświeże czy przeterminowane produkty. dla mnie Panie z obsługi były miłe, może dlatego,że sama byłam mila i nie oczekiwałam,że od progu zaczną mi się kłaniać w pas , bo raczyłam odwiedzić ich sklep:)
Brawa dla Pani - takich klientów uwielbiamy. A Ci co narzekają na niemiła obsługę niech sami zastanowia się nad swoim zachowaniem. Jak Kuba Bogu tak Bóg Kubie
ogólnie OK. ekspedientki miłe, natomiast stoisko mięsno-wędliniarskie pozostawia (delikatnie mówiąc) wiele do życzenia. Panie tam obsługujące bez czepków, rękawiczek. gołą ręką biorą mięso, po czym wędlinę, a na koniec ser zółty. Krojąc wędlinę czy ser każdy plaster spada na dłoń, dopiero potem na papier. Ser często krojony jest na tej samej krajalnicy co wędlina. Obrzydzenie bierze. Niejednokrotnie zrezygnowałam z zakupów. nie wiem czy to oszczędności firmy, czy niechęć ekspedientek do zakładania akcesoriów. Jeden wyjątek- młoda ciemnowłosa dziewczyna - tak trzymaj i ucz swoje starsze koleżanki. Te, które w tej chwili się uczą przede wszystkim.
Taki widok jest nie tylko w tych delikatesach, ale w każdym mięsnym. Ameryki nie odkryłes. Wnioskuję,że nie jadasz miesa wogóle, bo nigdzie nie kupisz wg twojego schematu
ten sklep to porażka....a o obsłudze nie wspomnę dziewczyny mają luz bo kierownictwo główne wpada raz w tygodniu.......a mnie też zdarzyło się być obsługiwanym przez nietrzeżwą ekspedientkę i to już parę razy..nie wiem jak jest teraz bo nie chodzę tam..