Mnie się podoba ta nasza gwara świętokrzyska. Uważam, że to nie jest zaśmiecanie języka, bo co innego są charakterystyczne dla danej gwary zwroty a co innego pospolite błędy gramatyczne typu "ubrać swetr" czy wyrażenia żargonowe typu " na dzień dzisiejszy nie mam wiedzy na ten temat" (Neti popraw mnie, jeśli napisałem coś niewłaściwego). A nasza gwara, ta w czystej postaci, jest bardzo ładna, ja sam czasem lubię sie nią posługiwać - tu na Pomorzu jest jest nieznana.
Jeśli już jesteśmy przy tym temacie, to (na marginesie) okropnie mnie denerwuje to wszechobecne seplenienie młodych kobiet. Rozlała się juz ta przypadłość (moda? zgrywanie sie?) na całą Polskę i słyszalna jest wszędzie, nawet w radiu czy telewizji. Młode aktorki (niektóre) i dziennikarki (prawie wszystkie) seplenią bez żenady, a panowie reżyserzy czy redaktorzy naczelni nie widzą w tym nic złego. Ta sztuka również schodzi na psy, szkoda
dla mnie bedzieta pojdzieta itd to NIE jest gwara tylko niedouczenie, niestety najczesciej mowi sie tak na wsi.
radomskie , kieleckie..
ja dostaje gesiej skorki jak to slysze i to bynajmniej nie z podniecenia.i jak im tu zwrocic uwage??
w krakowskim mowia to slynne:wyjsc na pole, zalozyc na glowe kapuce/kaptur/, a na nogach po domu chodza w pantoflach, reakcja na nasze "ciapy lub kapcie"(buty domowe) byl atak smiechu...
ale : chcem, bedziem, pojdzta itd., to brzmi dla mnie tragicznie .
Masz racje im, niektóre zwroty rzeczywiście brzmią nienajlepiej. Ale ładna, poprawna polszczyzna podana z odrobiną gwary świętokrzyskiej, bez przesadnego używania tych końcówek i zwrotów, z charakterystyczną intonacją, brzmi bardzo miło dla ucha. Ja też nie lubię takich wyrażeń jak "ciapy", ktoś się "upasł" zamiast utył, "zładować" jedzenie zamiast naszykować itd.
ja juz sie do tych gwar tak przyzwyczailam ze nawet nie zwracam wielkiej uwagi na to.Mnie jest wsio radno jak kto sie odzywa.Najwazniejszy jest dla mnie tylko ten czlowiek.I charakter jego.Dla mojej przyjemnosci niech se gada jak chce byle z kultura a nie po hamsku
wiater wiał
kwiaty pachły
szłem polem
aż doszłem
ale sie wnerwiłem
pierdłem
drzwiami trzasłem
i wyszłem
bo chamstwa nie zniese
poszłem
półtorej roku
ubrałem swetr
wziełem
21 maj (a nie 21maja - dzień maja to jest a nie 21 miesiąc maj!!!!!!)
odezwią się (słynne nozyce)
to np nie jest gwara kochani, tylko zwykłe błędy i nie tłumaczyc się tu brakiem polskiej czcionki-;)
Jacek - a o załadowaniu jedzenie po raz pierwszy słysze - ciekawe...też mi się nie podoba-;)
Nawet takie sformułowania, jak: "przywiezły" okazują się częścią naszej świętokrzyskiej gwary, są to formy nieporzegłoszone (chodzi o przegłosy, jakie dokonały się w polszczyźnie, a to stało się już ok. X wieku (!)). Przegłos: wieźć:wiozę, e:o, a tu nadal zostało "e", czyli "wiezę". Czyli tak rażąca forma "przywiezła" jest po prostu archaiczną formą. Nie wierzycie? Źródło: http://www.gwarypolskie.uw.edu.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=594&Itemid=18.
Co do "poszłem", to oczywiście nie jest to poprawna forma, ale niestety, nie jest uważana za poważny błąd (tak mówią znawcy języka, np. Mirosław Bańko). Język oficjalny coraz bardziej upodabnia się do mowy potocznej, co często wcale nie dodaje mu uroku. Wiadomo, że o wiele lepszym sformułowaniem jest "poszedłem".
Do im: to nasze "bedzieta", "pójdzieta", "chcem", to czy chcesz, czy nie chcesz - gwara świętokrzyska, a nie niedouczenie :) Ciekawi mnie, czemu krakowskie "pole", "panotfle", "ubieranie spodni/butów" ma być lepsze od naszej, jest po prostu inne. Czemu tak wszyscy jesteśmy na nie wobec własnej tradycji? Oczywiście to nie jest forma wzorcowa języka, ale nie zmienimy części naszej tradycji, a więc również kultury. Jaka kultura, taki język...
no nico -;)
Tu na Pomorzu zamiast strząsnąć mówią strząchnąć, zamiast zaśmierdziało się, zaśmiargło się, zamiast coś trzyma, coś trzymie i zawsze mówią półtorej zamiast odmieniać przez rodzaje - wychodzi to tak: półtorej dnia, półtorej litra (o wódce) itd.
łoooo ale tragedia - zakopali polszczyzne
Mieszkom na śląsku , rodzice są ze świętokrzyskiego i tamoj często jezdze i umim gwarzyć i jokosi mnie nie przeszkodzo to niby kalecynie nasygo języka. Ino wkiedy tom jode to gwarze jak tamoj wsyscy. Kiedy wracom do chałpy to muse normolnie mówić bo mogę kiedyś coś palnąć w takim stylu i może być niezręcznie
A mnie sie kazda gwara podoba.Jako maly chlopak przywyklem do tych;miol,siol,wista,hetta.Tu na Kurpiach mowi sie inaczej;miół,wziół,siół.oł.To jest takie inne ale wyobrazmy sobie gorala ktory mowi po naszemu,to taki ,,podejrzany" goral.Nie .W komunizmie mialy byc wspolne zony,jedna gwara,jednakowe ubrania.Dobrze by tak bylo?
Mowi sie co kraj to obyczaj.To samo jest co rejon inny obyczaj inna gwara ,lub wymowa inna.
ale np cos takiego jak szłem, wyszłem,przyzwiezły to faktycznie niedouczenie:/
jakis taki niesmak czuje,gdy ktos tak mowi
ale jak tu kogos poprawic? przeciez nikt nie jest doskonały i taki blad moze sie zdarzyc kazdemu
wyszłem - porawnie wyszedłem- oczywiście to jeden z przykładów tzw skrótów/może nie poprawnie i ja się wyraziłem/ jak już wspomniałem zdarza się często i nie chodzi tu o niedouczenie bo poprostu tak wygodniej i jeśli chodzi o naukę nie dziwię się ludziom starszym,ale i ci po magisterce często gęsto nie posługują się poprawną polszczyzną jak to byś chciała gościu_asiu,bo proste czynności sama popełniasz oczywiście do wybaczenia jeśli nie posiadasz polskiej wersji Windowsa/to tylko tak na marginesie,kiedy to już próbowano uczyć ortografii i gramatyki/.Podsunęłaś temat,dobrze ,kto jak chciał tak go skomentował,lecz nawyków,które są zakorzenione przez wieki nie da się na mrugnięcie oka usunąć.