Zgadza się -starsi ludzie są prawdziwą skarbnicą gwary.Ale niestety, ta gwara umiera razem z nimi...
Kiedyś zbierała się burza, a taka starsza pani w chuście na głowie mowi: "ło jejciu jak zaraz pogóni !" (czyli chyba burza pogoni i trza będzie uciekać) :D
z kolei kiedys bylismy we Wiśle-;) hehe i taka fajna górolka, na nasze pytanie chciała odpowiedziec, ale nie dosłyszała jego tresci i mówi do nas:
co chcecie cipeńki??? w pierwszej chwili nas zwaliło z dolnych kończyn na Matkę Ziemię, potem spoko - tam sie tak mówi-;)
"Obuć buty" :)Czyli... "obułam buty"?A nie przypadkiem "założyć buty"? Moim zdaniem ten drugi wariant brzmi bardziej "po polskiemu":D
zgadza sie - zwroty typu poszłem na pewno nie sa gwara, tylko niedouczeniem
a co do gwary śląskiej ,kaszubskiej nic nie mam,bo to jest ich tradycja (tak samo,jak wyjsc na pole w kraku:)
ale skad sie wzielo to poszłem , bedzieta??
czy ludziom tak po prostu wygodniej?? przeciez to tak nieladnie brzmi:(
wydaje mi sie,ze duzo ludzi ze wsi przyjechalo do miast i chyba przez to te bledy sie rozprzestrzeniaja
wiecie,czego tez nie lubie? gdy ktos mowi poszłem itp podniesionym tonem (co dla mnie brzmi jakby ktos na trąbie grał tuż przy uchu:(
a mam takich znajomych,u ktorych tak sie w domu mowi,a mnie az skręca,gdy to słyszę...
no wlasnie Asiu, z gwara to nie ma nic wspolnego,
a w innych krajach, gdzie jest wiecej dialektow niz w naszym kochanym kraju, istnieje jezyk urzedowy, i np. w miejscach pracy, tubylcy staraja sie (jasne, ze nie zawsze) mowic tym czystym oficjalnym jezykiem, by ich inni rozumieli, bo te dialekty odbiegaja bardzo od oficjalnego jezyka.
czyli w domu, miedzy soba mowia w dialekcie, a na ulicy i w pracy inaczej.
a u nas raczej nie daloby sie tego przestawic, trudno mi sobie wyobrazic kogos mowiacego "dej no na mleko, bo poszlem i zgublem piniondze"
ktory np. w urzedzie zacznie mowic pieknym polskim:))))))
weszłem tu i wziełbym cos napisał ale nie ómiem pomorzecie?
A tata twój bazgrał
Uważam, że gwara to część kultury regionalnej i należy ją szanować i pielęgnować.A nie szydzić, że to "wieśniarstwo".W tej dyskusji niewiele wypowiedzi dotyczyło GWARY- w tym wypadku naszej- świętokrzyskiej. Zdecydowana większość zabierających głos w tej sprawie osób zwracała uwagę na rzecz oczywistą - BŁĘDY JĘZYKOWE, które porażają nas na każdym kroku.I bardzo krzywdząca jest moim zdaniem opinia, że winni są tutaj "ludzie ze wsi", którzy "do miasta się pchają".W dzisiejszych czasach nie ma już takich podziałów na WIEŚ i MIASTO. Ludzie ze wsi mają podobny dostęp do edukacji jak ci w mieście.Ba!Nawet ci "miastowi", często wrażliwi, wykształceni, inteligentni "uciekają na wieś" bo żyje się tam spokojniej i przyjemniej.
dobrze,ale to nie o to chodzilo
nikt nikogo nie dyskryminuje,tylko chodzi o ludzi,ktorzy nigdy nie mieli do czynienia z jezykiem,popelniaja razace bledy i potem przyjezdzaja do miast i mowia w ich mniemaniu ,,gwarze''
z mojego doswiadczenia widze,ze sa to ludzie ze wsi
chce tez zaznaczyc,ze wies a wies to roznica,ja mowie o wsiach,gdzie ludzie zyja bez wody,ogrzewania,w lepiankach. Wiec wiadomo,ze raczej pieniedzy na wyksztalcenie nie maja(na nic nie maja pieniedzy),ale rozumieja swoja sytuacje,chca cos zmienic i wyjezdzaja,niestety pewne nawyki trudno wyplenic...