Czy ktoś z Was przeciwników był chociaż jeden raz w Domu Dziecka?
Pierwszy raz tam byłam gdy miałam siedemnaście lat.Kontakt bliski
z dzieciakami z tej placówki miałam przez trzy lata.Trzy lata które nigdy do końca swojego życia nie zapomnę.
Małe dzieci które potrzebują przytulania,opowiadania bajek,uśmiechu,pogłaskania... tak naturalnych rzeczy które dla naszych pociech są czymś normalnym, czymś co dostają co dzień.Tam dzieciaki łaszą się jak małe kotki by być choć przez chwilę dotkniętym,przytulonym,by choć na chwilę zwrócić na nie uwag.
Starsze dziewczyny (Dom Dziecka tylko dla dziewczynek) potrzebują rozmów,zainteresowania.Są strasznie zamknięte w sobie. Nie ufają,bo ktoś ich kiedyś skrzywdził,bo inaczej patrzy na nich społeczeństwo,bo nie mają szansy na adopcje,bo...
Historie wielu dziewczynek opowiedziały mi zakonnice:
-Mała Kasia lat trzy_ wyrzucona na podwórko przez rodziców alkoholików (piątka starszych już wcześniej została zabrana do ośrodków)
-Pięcioletnia Asia _ rodzice klasa biznes bili dziecko bo np. rozrzucało jedzonko przy obiedzie
-Duża Kasia lat jakieś trzynaście_bieda w domu,drobne kradzieże w sklepach z głodu
-Pietnastolatka którą mama urodziła gdy miała siedemnaście lat. Mama nie mogła jej zabrać do domu bo rodzice mamy to wyższe sfery i jak można bękarta przynieś...
Jestem za aborcją.Przez to,że kiedyś ktoś nie dał kobiecie wyboru jest mase nieszczęśliwych dzieci.Kobiety noworodki wyrzucają na śmietnik,palą,duszą przy porodzie.
Teraz kobieta ma prawo do aborcji jeśli lekarz powie,że np.płód jest uszkodzony dziecko urodzi się chore.Wtedy kobieta może podjąć decyzje o usunięciu płodu.
Wonder, to straszne, co piszesz, wiemy, że tak jest. Ale wiem tez, ze nie posądzasz mnie o cheć unieszczęsliwiania dzieci? Przeciez w wielu krajach sa doskonale rozwiniete osrodki adopcyjne, u nas - nie, u nas jest z tym wciąż wielki problem. Mam koleżanke, która jest sama, straciła męza, chciała adoptować dziecko, dac mu miłosc i dom, zbrac je z wielkiego domu, w którym nie ma mamy i jest kilkanascie cioc. Ale nie udało sie. Dziecko miałoby dziadków, ciotki i wujka, kuzynów, fajne wigilie, wakacje, miłosc, srodki na nauke i rozwój, środki na najlepsza opieke lekarska.....Dupa, nie da sie tak w Polsce.....Mała musiała zostac w domu dziecka, z tego co wiemy, do dzis tam jest.
Wonder - ja jestem przeciwna bo nie popieram zbyt swobodnego modelu zycia, seksik, imprezka, jakby co, to sie wyskrobie. Wiesz doskonale, że tak by było. Tego trzeba zakazywac, uczyc ludzi ntykoncepcji, rozsadku. To chyba lepsze rozwiazanie. Edukacja i zapobieganie problemom.
Teraz kobieta ma prawo do abrcji jeśli lekarze orzekną, że dziecko bedzie kalekie i chore, jesli ciąza jest wynikiem gwałtu.
Z tym ja się zgadzam. Zgodze sie tez, żeby była dopuszczalna, jesli matka ma 12 czy 14 lat....Ale nie zgodze sie, zeby moja sieostra poszła sobie z kims a potem ot tak, pozbyła się kłopotu, bo ma mozliwośc sie przed ciążą ustrzec.
dostępnośc do aborcji nie wyeliminuje takich tragedii, bo to dziecko prawdopodobnie nie powiedziało w swoim domu,że jest w ciązy- a żaden lekarz nie usunie ciąży u nieletniej bez wiedzy i zgody rodziców. a postinor nie zawsze może być zastosowany- 24 godziny to krótko na "przerwanie "ciąży...
Kocjusz,ale to powinna byc decyzja Twojej siostry-nie Twoja.No chyba ,ze siostra nie jest pełnoletnia.I jeszcze raz mowie-to nam kobietom powinno byc dane prawo decydowania ,czy chcemy rodzic ,czy usunąć. I jesli chcemy usunąc,powinno byc to mozliwe.Przeciez ja nigdzie nie piszę,że kazda BĘDZIE MUSIAŁA pozbywac sie ciązy.Ale to kobieta wie czy da radę czy nie.Tyle w temacie.I jak zawsze ile ludzi ,tyle poglądow.Kocjusz a nie uważasz ,ze mozna wprowadzic aborcję i jednoczesnie uczyc dzieciaki w szkole antykoncepcji i mądrego zachowania?Czy jedno drugiemu przeczy?Pamiętaj jednak,ze antykoncepcja tez bywa zawodna.I wtedy własnie jest problem.Chyba najczęsciej wtedy.
Dziecko to nie problem tylko wielkie szczęście.Współczuje takich poglądów.
Nie współczuj mi Gościu z Dziś,19:45.Ja mam dzieci dwoje i kocham je bardziej niz moge to wyrazic.Ale nie jestem pewna ,czy starczyłoby mi sił ,zeby kochac dziecko,ktorego nie chcę.Bo ja juz nie chce miec dzieci i robie wszystko ,zeby ich nie miec.Tak. Stosuję antykoncepcje.I co noc boję sie,że cos sie zepsuje,nie zadziała.Przeziębienie, jakies leki i co wtedy? Powtarzam-powinno sie miec tyle dzieci na ile sie czujemy.Ja czuje sie na siłach wychowac dwoje i tyle.Kropka
Anetko, tak, jestem przeciwna aborcji, ale juz pisałam, że nie ze wzgledów wiary. Bo nie uwazam za człowieka kilku komórek, które jeszcze nie zgnieździły sie w macicy u kobiety. Uważam, że lek który temu zapobiega nie jest takim złem, jak lekarski nożyk, który po kolei odrywa kawałki juz rozwijającego sie płodu. Aneta - to chyba jest różnica prawda? Nie jestem nawiedzoną grzmiąca katoliczką - bez przesady. Spirala czy postinor to nie jest dla mnie dramat. Większym dramatem jest swobodne i niczym nie skrepowane traktowanie aborcji jako czegos normalnego, mam stare buty to je wyrzucam.
Zeniu droga, tak własnie - nie chciałabym, żeby moja siostra zachowywała sie lekkomyślnie, żeby sie puszczała, żeby kradła, po prostu nie chcę, zeby robiła rzeczy, które dla mnie sa złe. Bo ją kocham. Zenka, to przecież proste jak drut. I nie argumentuj, że siostra decyduje o sobie, bo to oczywiste, że ja za siostrę nie decyduję:) Powiedziałam, że nie chcę, żeby postępowała tak, nie inaczej. Wszystko w temacie.
Ach, dodam jeszcze, że jestem przeciwna, ale jak najbardziej dopuszczam wyjątki, gwałt, taka własnie dziewczyna 14 letnia, to przeciez dla niej tragedia, choroba, matki lub dziecka, sa sytuacje, w których trzeba wybrac mniejsze zło. Nie możemy być z żelaza.
Ale kategorycznie nie akceptuję aborcji w przypadku kobiet, o których pisała Zenka, które usuwały wiele razy i moze po raz 15 usuną tez? Bo dla mnie to czysta głupota, zachodzić w ciążę co rok i nie nauczyć sie, jak temu zapobiec.
Tak samo głupotą jest dla mnie nie zrobienie cytologii minimum raz w roku. A potem płacz, bo ja jestem chora.
mam kolezanke, co nie robila cytologii 8 lat, bo sie wstydzi lekarza, ale seksu sie nie wstydzi
Kocjusz cytologia raz na dwa lata jak się nic nie dzieje. Nie wpadajmy w panikę bez podstaw.
Podstawy sa, jak najbarzdiej, ale nie do paniki, tylko do dbałości i zapobiegania. Jesli ktos jest gość 09.40 zawsze w grupie I, to tak, masz racje, nie ma powodu biegac do lekarza co kilka miesiecy.
Ale ciekawostka - moja kolezanka jest teraz uczestniczką pilotażowego 2-letniego programu szczegółowej kontroli cytologicznej, powiedziano jej 2 istotne sprawy, cytologia jest tania i lepiej ja robić raz na rok, oraz jeśli nawet cytologia jest w grupie 1 lub 2, a występują niepokojące/powtarzalne objawy ?
należy zrobić tzw. kolposkopię (badanie z użyciem kamery). Bywa tak, że cytologia nie oddaje stanu faktycznego, niestety?
Kocjusz ale przyznasz ,ze sa i kobiety,które urodza dziecko z gwałtu,bo tak kaze im sumienie.Bo ta istotka nie zawinila .I jesli bedzie wiecej takich,to po jakims czasie moze okazac sie ,ze nawet aborcja w wyniku gwałtu bedzie zakazana.No bo jesli jedne moga rodzic to i inne też.To jest temat morze.Cytologia jest bardzo dobrym badaniem.Znasz mnie i wiesz co nieco o mnie.Jestem zdrowa.Porobiłam mozliwe badania i bede zyła.Gosc z godziny 9:40-cytologia raz na dwa lata?A skąd bedziesz wiedział czy sie cos dzieje ,czy nie?Nie wiem czy pamietasz czasy kiedy cytologie robiło sie co pół roku.I o ile dobrze sie orientuje nadal sa lekarze którzy co pół roku zalecaja to badanie.Sa i tacy u których na NFZ robi sie co 3 lata.I który z nich dba o pacjentkę?Osobiscie wole takiego, który mnie pokieruje co poł roku.Jestem na badaniu i przy okazji mam cytologię.
Zenko, mam nadzieję, ze nie, bo nawet teraz lekarze przestrzegaja przed łykaniem tej tabletki, ona kompletnie moze rozregulowac gospodarke hormonalna kobiety, po niej sie bardzo zle mozna czuc, mysle ze nie do konca tak chetnie kobierty to lykaja.
ZENKA, kwestie religii, polityki, eutanazji i aborcji są trudnymi tematami, lepiej pogadac o tym bezposrednio, w necie - jak widac, cos napiszesz, nie do konca jestes zrozumiany i tak dalej.
Na koniec naszej dyskusji powiem, ze ja po prostu nie lubie nadmiernej swobody W NICZYM. Trzeba sie pilnowac i byc swiadomym tego co sie robi. To zwyczajnie kwestia dobrego wychowania i oleju w glowie. Nie mozna pozwalac ludziom na wszystko. Idac tym tropem, dziewczyny dojrzewaja coraz szybciej, niech beda pelnoletnie w wieku 16 lat i mozna z nimi bezkarnie uprawiac seks. Nie. Ja uwazam, ze nie. Po prostu jestem surowa i tyle. Rozpasanie do niczego dobrego nigdy nie doprowadzilo. W zadnej dziedzinie zycia. Pozdrawiam.