Czy ktos sie podejmie zorganizowac zjazd absolwentow dawnej gierkowki?
Czy w Ostrowcu nie ma nikogo po tej uczelni?
oj domyślam się, tylko, gdzie to było, ile lat, nie wiedziałam, że w małym Ostrowcu otworzono wówczas tego typu szkołę
Kost nie wprowadzaj w blad tylko daj pelne wyjasnene,a mianowicie -byla to szkola,ktora miescila sie przy ul.Ilzeckiej w starym budynku szkoly zawodowej nr 1 (przy obecnym Starostwie).
Byla to szkola dwuletnia,uczniowie wywodzili sie z kregow PZPR ,ktorzy nie pracowali a brali pieniadze z zakladow pracy z ktorych mieli skierowania do tej szkoly,krzystali z jednego mesiaca wakacji (platnych) a drugi m-c meli przepracowac w macierzystych zakladach pracy.
Byli to "najzdolniejsi" aktywisci PZPR.
Po pierwszym roku nauki otrzymywali
swiadectwo ukonczena 3 letnej szkoly zawodowej.
A po dugim roku - dyplom technika.
Absolwenci tej szkoly byli tak zdolni,ze nie znam nikogo kto ukonczyl studia,
a do dzis zasiadaja w radach miejskich
powiatowych,w spolkach itp.
Człowieku czy ty na kazdym wątku musisz głupotą zabłyszczec?
Kost odezwal sie chyba ten z tych "najzdolniejszych" czyli dojdzie do zjazdu
uderzyć w stół nożyce się odezwią.
Gość z 25.10 .2007 18 47 ,kogo miałeś na myśli wyrażaj sie jasno i kieruj myśli do tego co masz żal,ja tu żadnej głupoty nie widzę, w przeciwieństwie do tych co wypuściła słynna "gierkówka",było naprawdę sporo "talentów".....znałem kilku co na mikrometrze nie umieli mierzyć!!!
ostrowianko, opowiedz więcej o tej gierkowce. Mam wrazenie ze to temat tabu, ale nie pamietajmy, ze dzis mozna o tym mowic bez ogródek. Mlode pokolenie nie wie co to gierkowka, a wydaje sie, ze temat jest interesujacy.
Przykro mi,ze nie zaspokoje Twojej ciekawosci do konca bo to nie moje pokolenie.
"Gierkówka" to była szkoła średnia (mieściła się na ul. Iłżeckiej - tam gdzie była biblioteka pedagogiczna, obecnie szkoła muzyczna). Nauki w niej pobierali "wybitni" najczęściej działacze i funkcjonariusze PZPR. Zamiast do pracy chodziło to do tej "gierkówki" i miało płacone normalną pensję (takie cuda były tylko w systemie minionym). Każdy z tych orłów tę szkołę musiał skończyć. A jaki poziom tych "wybrańców" był to nawet nie warto o tym wspominać, bo scyzoryk się w kieszeni otwiera. Miałam takiego sąsiada (ucznia owej "sorbony"), któremu sprawdzałam wypracowania (w zasadzie pisałam je na nowo, bo czytając te jego wypociny, więcej czasu zajęło by mi poprawienie, niż napisanie nowego) - skończył tę szkołę, wrócił do swojego zakładu pracy, została awansowany, wyjeżdżał na intratne wtedy kontrakty do "demoludów" - oczywiście był tam zawsze kierownikiem i tak to w wielkim skrócie wyglądało.