Przyszla prawdzista zima i ptaszyska chetnie skorzystaja z jedzonka.
No więc karmimy :)
http://img853.imageshack.us/img853/299/karmnik.jpg
Taki karmnik wymyśliłam - sprawdził się idealnie :)
Jak podajecie orzechy włoskie?
Mozna wysypac pokarm do dowolnego stabilnego naczynia, chocby jak u sasiada skrzynek kwiatowych jesli nie mamy karmnika.
chodzi mi o to, czy rozbite, czy w skorupkach dla jakichś dużych ptaków
do mnie na parapet przylatują gołąbki sikorki i wróbelki :) specjalnie chodzimy z domownikami po ziarno specjalne dla gołębi do pana na bazarek na ogrodach :) wlasnie zaraz musze sie ubrac i wyjsc bo sie skonczylo ;p
To prawda, można się gapić godzinami :) Na YT wrzuciliśmy kilka filmów z sikorami w roli głównej, jak ktoś chętny, to zapraszam do obejrzenia: http://www.youtube.com/user/Rubikon1976/videos?flow=grid&view=0
Wciągające :D Pozdrawiam!!!
W ciągu tygodnia to nie ma tyle czasu niestety - stadko sikorek za oknem liczy sobie łącznie jakieś 50 sztuk (modraszki i bogatki), więc ciężko je odróżnić. Ale nawet parę minut obserwacji dziennie przybliża ich zwyczaje, zachowania. Sama obserwacja jak ptaszki wlatują do karmnika, jak się zachowują bardzo wciąga :)
Ostatnio przylatują też kosy. Ola nabiła jabłko na bambusową podpórkę do kwiatów, więc ptaszki mają wygodną stołówkę. Oprócz jabłek wysypujemy też suszoną żurawinę i rodzynki. Z tego, co zauważyłem kosy podjadają też zwykłą karmę dla sikor - zwłaszcza gdy jest rozsypana na ziemi (nawet na śniegu) - to mieszanka, więc nie wiem co dokładnie wybierają, ale nie jedzą tak wielkich ilości jak krukowate, które dotąd płoszyły te drobniejsze ptaszki, wyjadając im karmę w ciągu paru chwil. Chyba użycie tych karmników z plastikowych butelek po wodzie zniechęciło te większe ptaki do żerowania w ogródku. A czytałem ostatnio, że zimą zwłaszcza te małe ptaki potrzebują dokarmiania, większe zawsze coś wykombinują, choćby wygrzebując resztki ze śmietników.
Pozdrawiam!!!
Pogoda nie rozpieszcza nas ostatnio, temperatury dodatnie, zrobiła się plucha i trzeba częściej sprzątać w karmniku, żeby karma się nie zepsuła. Te karmniki z butelek niestety słabo zabezpieczają karmę przed deszczem, bo woda spływa po ściankach do wewnątrz. Może jakieś daszki montować?
Na szczęście mimo nawet rzęsistego deszczu to nie zacieka aż tak, żeby woda stała :-) Po prostu trochę spływa do wewnątrz, a nawet od samej takiej pogody, mżawki w powietrzu karma robi się wilgotna i to mnie martwi. Zwłaszcza, że w taką pogodę ptaszki mniej żerują, więcej czasu spędzają w jakichś krzaczorach, gdzie też najwyraźniej mają co jeść. Nie wiem czy takie lekko mokre płatki owsiane czy rozpęczniała kasza nie zaszkodzą ptakom. Zastanawiam się nawet czy do czasu powrotu zimy nie zdjąć karmników, zwłaszcza, że i tak mam wywieszone te tłuszczowe kule pokarmowe, więc małe ptaki mają co skubać.
U mnie w okolicy najwięcej jest mazurków, trochę też wróbli domowych i kilka bogatek. Od paru dni zaglądają drozdy. Z większych, jak wszędzie chyba, mam tu pokaźne stadko szarych sierpówek oraz te bardziej kolorowe gołębie skalne. Sroki, kawki, gawrony i wrony siwe - te akurat mniej mile widziane ze względu na agresję wobec mniejszych współbiesiadników.