a stary nagle sie rozchorował na serce. Zwolnili i jego i synka.
To dobrze bo myślałem że szykuje się kolejna upadłość:((
jest jak było ,zarobki małe i wypłacane długo po czasie a żyć trzeba i opłaty robić też w czasie
Jednek widać, iz problemem był dyrektor, któr szastał kasą na lewo i prawo.
Więc jednym słowem kicha.ale przecież oni mają jeszcze jakieś zakłądy stalowej woli.a co z budową walcowni na starym zakładzie?