''...Najważniejsze to, ze jesteś
Wierniejsza od marzenia
Weselsza niż wspomnienia
Cenniejsza od zaszczytów
Piękniejsza od zachwytów
Wierniejsza od marzenia
Otwarta na spojrzenia
Silniejsza niż nadzieja
Pogodna jak niedziela..."
Jestem jak niedziela ,
Jestem jak sobota ,
Jestem jak piątek ,
Jestem jak czwartek ,
Jestem jak środa ,
Jestem jak wtorek ,
Jestem jak poniedziałek....
Cały tydzień jestem twoja ...nadzieja...
Tyle razy próbowałam
odmówić Ci prawa
do niezadowolenia z życia
tyle razy próbowałam
do radości i nadziei
klucz Ci dać
tyle razy pomoc
dostawałam jednak ja
tyle razy nieudolnie
chciałam dać Ci swoją
tyle dobrych słów o Tobie
chciałam Tobie dać
i światu
tyle razy zabłądziłam
i dawałam złe
jeden raz
dostałaś telegram od Boga
ile razy przyjdzie teraz
łzy ocierać….
trwoga…..
Miłość jest jedynym skarbem,
który mnoży się przez podział.
Jest jedynym darem,
który powiększa się
przez rozdawanie.
Jest jedynym przedsięwzięciem,
w którym im więcej się wydaje,
tym więcej się zyskuje
Podaruj ją, wyrzuć,
rozrzuć na cztery wiatry,
opróżnij kieszenie,
potrząśnij koszem,
wylej z pucharu,
a jutro będziesz
mieć więcej niż dziś!
Zatrzymać czas
Czas nieprzerwanie przecieka przez palce
Pozwól strumieniowi płynąć dalej
To nie w nim odbija się tęcza...
Ta kropelka pozostała w dłoni
Właśnie ta drobinka mieni się kolorami
Tchnie w duszę optymizm i wiarę
W niej zawarta jest moc życia
Choć na pozór jest tylko cząsteczką całości
To ten moment możesz zatrzymać
Jedna nieuchwytna część chwili
A przecież wystarczy zamknąć dłoń
Aby zachować moment tylko dla siebie...
Miedzy nami nic nie było
zwykła pustka zero nic
lecz to nagle sie zmieniło
uderzyło we mnie to
zatraciłem sie ja w Tobie
moje serce oddam Ci
moje nogi sie ugieły
na kolana padam dziś
by Ci wyznać moją miłość
całą duszą Kocham Cię
a gdy mija noc za noca
czuję ciągły brak
bo bez Ciebie jestem
jak samotny ptak
zniewolony Kochający
złocistego słońca blask
ja to samo czuję ciagle
bo Ciebie mi brak
a więc proszę cie o jedno
zostań ze mną tu
ja na prawdę sie poprawie
bo Jesteś Królową Snów
moich marzeń smutków żali
i radosnych dni
którę pragnę spedzić z Tobą
yć jak wolny ptak
który cieszy się powrotem
do ukochanej swej
proszę Ciebie pozwól mi
być z Tobą choć jeden
piękny dzień
Kocham CIĘ
ATOREIS (atjores)
Eviva l'arte bez kresu słyszę w oddali.
Wlej we mnie rozkosz, O Matko kochana!
Pobudź zmysł, utulaj, kochaj
brak końca
brak szmeru, cisza gorejąca.
Kroję mą duszę, szukam spokoju
nie kocham, nie pragnę, Nirwana!
Brak mocy, krążenia, tętnienia w ustroju
O córko! Zgubiłaś, gdzie ona kochana?
Niepokój, zdrętwienie, przepełnia me serce
Bezpańskie. Znajdź mnie, mą gorycz, me myśli szatańskie
Oddaj co zabrałaś.
Co nie dałaś!
Kłamałaś?
Uciekałaś?
Błagałaś?!
Oszukałaś!
Kole mnie w gardle twa litość ochydna
Uciekaj! Bądź w dole! Kulej! Katuj!
Nie wyrwie twa zgnitość mych łez -
Uratuj, lecz nie mnie, oszczerstwo! kalectwo!
To bezkres, ciemność
Diabelstwo!
Chciałam poczuć twój oddech na szybie
Wzrok trzeźwy i szczery.
Jak konik polny co w powolnym trybie
Zamkniony w szkliwie tęskni i szlocha do swojej bandery, do bliskich
nie sercu..
Nie wbito mi tego!
Żałosnego!
Bezprawnego!
Bolesnego!
Bezpańskiego!
Miłości..
Bez litości
I godności.
Mogę więcej!!
Ale nie chcę.. umiem sama być
marzyć..
śnić..
Wyć!
I cierpieć.
Nikt z kłujących, drżących, zadających
nie zło, lecz radości szereg
Nie zrozumie
Mych rozterek, gierek..
Nie zrozumie..
Ja nie czuję.. nie pragnę przeszłości
drugiego żywota, choćby normalnego
Kochanego, potrzebnego..
Czas nie czyn..
Nie cofniesz braku miłości.
Więcej?
Wystarczająco zbrzydłaś w mych myślach..
Arte pro arte..
Żegnaj!
Eviva l'arte!
Mówimy, że człowiek uczy się na błędach? a jeśli wcale tak nie jest? Człowiek zastanawia się nad sobą dopiero, gdy popełnia kolejny fatalny błąd, który potrafi całkowicie zmienić urok sztucznie idealnego świata, zamazać tęcze cynicznie radosnego życia? Pytam ?dlaczego tacy jesteśmy?!?. Pojawiają się potęgi różnych myśli i pytań? mówisz ?Dosyć!! Czas na zmiany..?. Tworząc szczątki z płótna obrazu swojego świata, zmieniasz barwę i tworzysz nowe dzieło? Lecz pojawia się problem, obraz powstaje ciągle ten sam? Prawda jest taka, że jakiego pędzla, płótna i barwy nie użyjesz, siebie nie oszukasz, bo zawsze będziesz tą samą osobą tylko o innych barwach tak, by spoglądający Cię ludzie myśleli, że widzą zmiany, kogoś nowego? Czy to przeznaczenie kieruje człowiekiem? Czy wszystko co robimy to czysta teoria chaosu, która została tak wcześniej stworzona? Na niby Jego wzór?! Przecież to chore? popełniać tyle razy ten sam błąd przy tym być może raniąc swoich bliskich? Kolejne ostateczne pytanie oznaczające utratę wiary w to, że to się zmieni i będzie dobrze... ?Żyć albo nie żyć??...?, zrobić to szybko i się nie męczyć czy boleśnie odkupić winy na faktyczny wzór Tego, który odkupił je za nas? Przed ostatnie pytanie: ?po co żyć i ranić? Jak by to było, gdyby mnie nie było???. Ostateczne pytanie po fakcie dokonanym? ?Czy Jesteś teraz z siebie dumny..? Tego chciałeś?!? ?
?Uczmy się kochać,
ludzie tak szybko odchodzą??
Jan Kochanowski
napawa dusze szczęściem
kradnie wszelkie myśli
serce bije prędzej
zdarzenie się wyśni
i znów te wrażenie
po zimie wiosna
radość i zdumienie
delikatna rosy kropla
byle bym się nie rozstał
milo poczytac wasze wpisy:p
poprosze wiecej
Uciekając w popłochy wśród traw szemrzących
Czerwonym, późnym popołudniem gorącym
Przed życiem, co mi udręką było
Napotkałem, co mi się we snach jawiło
W zakamarkach owego królestwa
Drzemała istota mojego jestestwa
Pod cyprysu wiotkich liści drżeniem
Spała snem dziecięcym pod twardym kamieniem