,,ok a jak nie to se pracę zmień a nie wyładowuj na mnie swoich frustracji. "
Przepraszam meg ale jak na na historyka sztuki słowo : se jest mało eleganckie.
,,myślałam, że są tu normalni ludzie..." w tym momencie nie Kocjusz obraża lecz ty nas wszystkich.
Bardzo nieładnie.
Do PAZURMISIA: daj SE siana!
Uważam że słowo "se" było tu ze wszech miar uzasadnione. Jeśli tego nie rozumiesz, to trudno. Poza tym odczepcie się już od tego historyka sztuki - to co - mam staropolszczyzną pisać żeby Cię zadowolić?
A poza tym nie oburzaj się tak; JA NIKOGO NIE OBRAŻAM - gdybyś zechciała łaskawie doczytać mój post do końca to doszłabyś do momentu w którym piszę do Kocjusza, że:
"Nie byłabym jednak sprawiedliwa, gdybym nie przyznała, że znalazłam tu również dobre słowo i sympatię. Niestety nie z TWOJEJ strony, choć jedyną rzeczą którą Ci zrobiłam jest to, że jestem historykiem sztuki, co kocham."
DO KOCJUSZA:
ja niestety nie jestem programowo wredna, a już szczególnie wobec osób, których nie znam i które mi nic nie zrobiły.
Więc skoro nie potrafisz się zdobyć nie na sympatię, ani nawet normalność to racz nie zajmowac się moją skromną osobą, bo "ja do Ciebie nie rozmawiam".
Bądź sobie wredna dla innych, ciesz się tą swoją godną pożałowania wrednościa i pław się w swoim bagienku wredności nadal. Beze mnie.
Racja zawsze jest po środu.Przepraszam meg, że se do końca nie przeczytałem ;) pozdrawiam
Meg - niniejszym pragnę zapewnić, że nie zrobiłas mi nic i nigdy, i popieram, Twoją pasję, jaką jest sztuki historia, historia sztuki, pasje trzeba pielęgnowac i o nie dbać. Mój wpis - nie lubię Meg - historyk sztuki - był wyrazem niechęci do chwalenia się dyplomem, jakby to brzmiało, gdyby tratatata napisał - prawnik, były dyplomata, dyplomowany specjalista ds handlu zagranicznegom poliglota.....
to jest strona ludzi zwyczajnych i tacy jesteśmy.
To mówiłem ja - kocek wredny kocek.
Administarator Cię lubi-;)
A ja gratuluję samozaparcia w realizacji pasji-;) Tylko znajdź pracę w muzeum, bo w domu nie ma sz chyba galerii-;)
Ale ja jestem wredna sztuka.
Sum, co ja mam o sobie powiedziec? Oczywiscie nie jestem szambiarzem, w cały ten wygłup z szambiarzem powstał z dwóch przyczyn, jako bunt przeciwko pokazywaniu dyplomu wyzszej uczelni o raz dlatego, że u mojej kolezanki z pracy wywaliło szambo-;) Pan szambiarz był chory ale uproszony przyjechał ratowac dom i ogród moich znajomych. Facet okazał sie tak w deche, że teraz mozna juz mówic o przyjaźni miedzy rodzinami pana szambiarza i mojej kolezanki-;) A podobno 2 rózne półki-;) Planuja wspólny wyjazd do rodziny szambiarza na wieś w okresie Bozego Narodzenia-;) heh-;)