1-go listopada spotykamy się wszyscy nad grobami bliskich i jest okazja wspomnieć tych co odeszli. Z Ostrowcem związana jest niestety nasza rodzinna tragedia nie wyjaśniona niestety do końca. Otóż w Ostrowcu został zabity w czasie II wojny Światowej mój dziadek. Stało się to z powodu zabicia prawdopodobnie przez partyzantów hitlerowca. Niemcy w odwecie zrobili sobie łapankę w wyniku, której czterdzieści przypadkowych osób straciło życie m.in. mój dziadek. Rozstrzelani zostali ponoć na cmentarzu żydowskim. Do dzisiaj nie wiadomo gdzie są pochowani. Mój ojciec całe swoje krótkie życie (żył 42 lata zmarł w 1973r.) szukał jakiś wiadomości na ten temat i niestety bezskutecznie. O tym, że jego ojciec był w tej grupie ofiar dowiedział się od jakiś ludzi, którzy widzieli listę osób rozstrzelanych wywieszoną po tym zdarzeniu przez Niemców. Ja nigdy w Ostrowcu nie byłam a od lat mieszkam w innym regionie kraju ale chciałabym rozwikłać tą zagadkę i spełnić marzenie mego ojca i zapalić znicz w miejscu pochówku jego ojca a mojego dziadka. Może są jeszcze jacyś świadkowie albo może zna ktoś tą historię. PROSZĘ O WIADOMOŚĆ NA ADRES: paulruta@o2.pl
Kolejna osoba z przypadku, której Kocjusz chciał pomóc, zaangazował swoją rodzinę do pomocy i napisał maila do Balbiny rzeczonej a ona....
NIE LUBIE CIE BALBINO JEDNA KACZKO BALBINKO TY.
zły kocek jest jak cholera przez takich ludzi co czegos chcą a potem się cofają i jeszcze tracają innych bo łazić sie tyłem nie nauczyli.....
NIE LUBIE CIE BALBINO JEDNA KACZKO BALBINKO TY.
jaka tam wodka,jakie piwo- jabol!
na te puste lepetyny w sam raz
zule jedne