Nie ma. Pierwsza tura pracowników już pojechała pociągiem( kilka przesiadek) do Golczewa.
Tu zostało kilka osób aby wyprodukować trochę wędlin z pomrożonych resztek przekrwionych mięs i przeciśniętych przez sita korpusów i skór. Potem też jadą do Golczewa. Kto nie chce jechać, musi się zwolnić. Przykre ale prawdziwe. Tak traktuje się pracowników. A tak na marginesie, czy oni mają badania wędlin, które sprzedają na hali targowej? Czy są etykiety ze składem ile jest mięsa w kiełbasie a ile kości zmielonych, jakie przyprawy? Czy można trzymać kurczaki w jednej ladzie z wędlinami? A co jeśli kurczak jest z salomonellą?
Badań wędlin nie mają. Pytałem kiedyś. Uprzejma Pani sprzedawczyni udzieliła mi odpowiedzi i to duży dla niej plus. Teraz jej już nie ma, ponoć zwolnili ją. Mało tego, to ponoć pracownicy nie kupują tych wędlin bo dobrze wiedzą co w nich jest. Serdelki mieli w miarę dobre ale znajoma zatruła się nimi. Wtedy właśnie spytałem czy wędliny są badane i czemu nie ma na nich etykiet. Stoisko tej firmy mijam dużym łukiem. Szkoda tylko tych ludzi co tam jeszcze pracowali. Zmuszać ich aby sami się zwalniali a kto tego nie zrobi musi jechać na drugi koniec Polski (jak wynika z poprzedniego postu).
Moja mama musiała jechać. Płakała. Ojciec cały dzień w pracy a my bez obiadu.
Ten post to bzdura.Nie podszywaj się za kogoś kim nie jesteś.Z tego co ja wiem ,to osoby co pojechały mają dzieci dorosłe.
Kiedyś kupowałam tam kurczaki. Były dobre. Skąd teraz je biorą bo to zupełnie inne mięso. Przekrwione, o dziwnym zapachu, przepażone i podczas gotowania okropnie pieni się (jakby przeszły kąpiel w płynie do naczyń). Kupiłam już 2 razy i to samo. Więcej nie kupię.
Ten Michał nie może się określić nie wie czy jest kobietą czy mężczyzną .Pogubiło się biedactwo w swych intrygach.
Tam już nic nie ma. Telefonów nikt nie odbiera. Brama pozamykana. Firma padła.
To fakt, zakład zamknięty. Kiedyś tam pracowałam. Chciałam zaświadczenie do renty. Pojechałam i też zastałam zamkniętą bramę. Dodzwonić też się nie mogłam. Nie mogę nigdzie znaleźć telefonu do Golczewa a muszę mieć zaświadczenie do ZUS.
I nadal byś kupowała gdyby cię nie zwolniły .Co przykro ci siedzieć w domu gdy inni pracują.O dziwnym zapachu ty jesteś gdy butelkę perfum na siebie wylejesz.
Za nim coś napiszesz tak głupiego to dwa razy się zastanów .dobrze ci się pracowało w tej firmie co nie .A teraz gdy zostałaś zwolniona to wypisujesz bzdury.gdy się jest człowiekiem to się ma godność i swój honor.Człowiek uczciwy nie szuka zemsty tylko drugiej pracy.
Ktoś chyba niema zajęcia w domu i chyba niema rodziny skoro zajmuje się prywatnie tym co się dzieje w firmie .Człowieku zastanów się dziesięć razy nim napiszesz choć jedno słowo co nie pokrywa się z prawdą .Ile w tobie musi być złości skoro wypisujesz takie bzdury .Tyle ludzi co tu pracowało ,nikt nie wypisuje tyle bzdur co ty .Chyba byłaś czy byłeś przy tej produkcji skoro masz takie wiadomości .Konieczne są badania ale wyłącznie tobie i to przez wszystkich lekarzy.
Pracowałem tam i było tak jak opisywali przedmówcy. Wyroby z przeciśniętych przez sito korpusów. Stare wędliny. Nikt z pracowników nic nie kupował na zakładzie. Co, może to nie jest prawdą? Sam odszedłem do lepszej firmy i nikomu nie życzę takiej pracy jak tam. Co do badań wędlin to nie wiem czy były ale jeżeli były to przecież nie problem sprawdzić i wymagać od sprzedawcy na targu. Najgorsze było traktowanie pracowników przez szefa produkcji i jego mistrzów - ubliżanie i zastraszanie. Widzę, że teraz szefostwo się wybiela bo nie sądzę aby posty w obronie firmy pisał ktoś z pracowników. Widziałem się ostatnio z pracownikiem, który był w nowym zakładzie (on ma małe dzieci) i dużo się nasłuchałem o tym co teraz się dzieje w firmie w Ostrowcu.