no ale przecież ktoś te jadłospisy kontroluje? chociaż moje dziecko tez wraca do domu głodne i rzuca sie na obiad w domu:)
Ostatnio moje dziecko dostało pół banana na podwieczorek.A stawka żywieniowa 5 zł/.
Ty 15:42 ale ty mądry jak dziesięciu głupich. Temat Cię nie dotyczy, to po jakiego wafla tu komentarz wstawiasz.
Prawda jest taka, że z tych pieniędzy musi wyżywić się jeszcze większa część personelu.
Rodzice powinni walczyć o kontrole i lepszą jakość pożywienia.
a myślicie że to 5 zł to aż tyle pieniędzy? co wy za to wymagacie? jedzenia jak w 5 gwiazdkowym hotelu?
5 zł to nie dużo/ Ale moje dziecko ma za małe porcje jak na jego wiek. Przecież 3 latek zazwyczaj je mniej niż 6 latek.
A tu zabrakło kasy na całego banana. Masakra, wstyd by mi było dać połówkę, to mogli już coś innego wykombinować
Racje żywieniowe są określone przez Instytut Żywienia i Żywności wejdź na ich stronę to się dowiesz. Podwieczorek dla 3- latka to 120 gram produktu czyli około pół banana dużego. dla 6 latka 160 gram - jeden mały banan.Czyli wszystko było w normie i nic tu nie jest źle.
A właśnie ,że jest źle !
Niech dadzą nawet tego małego banana ,ale nie połówkę, która po paru chwilach czarnieje.
I tak większość produktów jest od Banku Żywności.I tak dziecko mi przynosi do domu jogurt z datą ważności 1 dzień.
To ja sie pytam za co my płacimy?
Za pensję i ubezpieczenie kucharki ,ktoś dzieciom te posiłki przygotować musi ,posprzątać umyć gary itp - wątpię czy chciałabyś dla 100 dzieci gotować za darmo.
Za tzw wdrażanie systemu HACCP który jest obowiązujący wszędzie tam gdzie jest zbiorowe żywienie i sanepid bardzo to ściga.
Za utrzymanie pomieszczeń kuchni ,wyposażenie, gary ,talerze itp.
Za remonty tych pomieszczeń.
Za media gaz prąd, ogrzewanie - przecież
to darmo nie przychodzi.
Mam wymieniać dalej za co płacisz czy wystarczy?
cóż, niektórzy by chcieli aby im jeszcze dopłacać. jak masz wymagania to wynajmij opiekunkę do dziecka na cały dzień, która przy okazji będzie gotowała z najlepszych produktów to co ty chcesz.
co do banana to ja sama jak zjem jednego to już czuję się pełna, dla 6 latka połowa to już spora porcja.
nigdy się wszystkim nie dogodzi, jedne dzieci w wieku 6 lat jedzą sporo, inne niejadki bardzo mało, ich porcje zwykle i tak muszą na końcu w koszu wylądować bo dziecko zje łyżeczkę i już nie może.
tylko skoro opłata stała idzie na takie opłaty to jeśli mojego dziecka nie ma w przedszkolu to z opłaty stałej ten tydzień też powinien być odliczany! no przecież na moje dziecko kucharka wtedy nie pracuje i nie czerpie na nie media!
No właśnie, zgadzam się z gościem 08:58. A gmina i przedszkola się wycwaniły i w większości nie ma oddziałów bezżywieniowych. Przynajmniej "zerówki" powinny mieć taki bezżywieniowy oddział, bo to już obowiązek szkolny, a rodzic powinien mieć wybór w jakim oddziale jest jego dziecko.Przecież nie wszystkie mamy "zerówkowiczów" pracują i pewnie gotują pyszne obiadki w domu. A tak to musi jeszcze płacić za dodatkowe wyżywienie, a dziecko do zerówki iść musi.
Zastanów się !! To znaczy że jak Twojego dziecka nie ma w przedszkolu tydzień to tam się światło nie świeci? A kucharka idzie do domu? a gaz w kuchence jest tak inteligentny że spala się go o jedno danie mniej ? Przecież to jest swego rodzaju wspólnota i dzięki temu że tam poza Twoim dzieckiem chodzi jeszcze 30 innych to płacisz grosze - gdyby to było tylko Twoje dziecko to chyba wiesz ile kosztuje opiekunka.
A jak jedziesz na wczasy na 2 tyg to czynszu do spółdzielni za ten okres też nie płacisz ? Trochę logiki...
Dziecko wcale nie musi iść do zerówki a nawet do szkoły ;) możesz postarać się o nauczanie domowe, sama będziesz nauczycielem dla swojego dziecka, sama będziesz mu gotować to co ci pasuje, nie zapłacisz grosza więcej niż sama chcesz, nawet na butach i tornistrze oszczędzisz ;) tylko raz na semestr zaliczanie materiału przez komisją i jedziesz dalej. nie będziesz musiała przedszkolom każdego grosza wypominać :)
Ja to nie rozumiem czego się czepiacie, przecież ta opłata żywieniowa 5 zł to grosze, za to nie ugotuje obiadu i śniadania. a za sto parę zł o opiekunce mogę pomarzyć. Jakby było 10 zł to założę sie że też byłoby za dużo. Faktycznie obowiązku uczęszczania do przedszkola nie ma, a wyżej ktoś napisał jak można zerówkę i szkołę zaliczyć.
No widać, że panie z przedszkola czuwają.. mają chyba dyżur na forum....
Chodzi o to, że wszędzie trąbią, że przedszkola publiczne są bezpłatne a płaci się wcale niemałe pieniądze wg mnie. To po "kiego grzyba" są bezpłatne - nie oszukujmy się i powiedzmy wprost, że przedszkola są tak samo bezpłatne jak i słuzba zdrowia.
Aby wybrać się do specjalisty (w ramach NFZ) trzeba z rocznym wyprzedzeniem dokonać zapisu. To jest chore! Tak samo jak i "bezpłatne " publiczne przedszkola. Mam dzieci -to wiem.
Stawka 5 zł - zgadzam się nie jest to dużo ogólnie rzecz biorąc, ale posiłki też nie są specjalnie wyszukane i porcje też symboliczne. Ile może kosztować jedna kromka chleba z masłem, plasterek wędliny czy łyżeczka miodu herbata, zupa jarzynowa ( porcja ok. 1/2 szklanki), racuszki ( 2 szt.) i 2 szt.ciastek delicji??? Myślę, że spokojnie mozna się zmieścić w 5 zł.
Nie wymyślaj teorii spiskowych, po prostu osoby, które żyją w realnym świecie wiedzą, że za 5 zł ugotować obiad i zapłacić osobie która to gotowała, plus zużycie energii itd. to nie jest wcale dużo. niektóre mamusie to by chciały wszystko za darmo. jak chcecie luksusów to wynajmijcie kogoś do gotowania albo dajce dziecko do prywatnego przedszkola.
PS gościu z 13.39 nie mam nic wspólnego z oświatą ani z nauczaniem, po prostu żyję ja świecie i wiem jakie są realia. chcesz aby twoje dziecko lepiej jadło to zapewnij mu lepsze warunki niż państwowe przedszkole, może sama sobie czegoś odmów, w końcu dziecko kosztuje.
ludzie tu chodzi o opłatę stałą w przedszkolu a nie stawkę żywieniową!!! JA 5zł się nie czepiam ale opłaty stałej, dla niektórych sto parę złotych może to nie dużo a dla niektórych za dużo!!! Tylko uważam, że akurat jak na Ostrowiec to bardzo bardzo dużo!
To skoro mam płacić za pracę kucharki nawet jeśli nie gotuje dla mojego dziecka to stawkę żywieniową też powinnam płacić, bo wtedy taniej jest wstawić 250ml zupy więcej mimo że mojego dziecka nie ma?! Albo kupią 2 plasterki wędliny więcej bo hurtownia da im większy upust? Paranoja człowieku!
a propos- ostatnio moje dziecko na podwieczorek miało bułeczkę, którą dostała na połówce serwetki- zwykłej cienkiej serwetki (nie takiej dużej składanej)! CZy to nie jest chore?! A wyprawka kosztuje 120zł a RR 50zł!!!!
Jak dla kogoś wydanie na dziecko sto parę złotych to dużo to nie wiem na jakiej zasadzie decydował się na potomstwo.
Idąc twoim tokiem rozumowania gościu z 15.19, to czy kucharka ma dostawać mniejszą pensję danego dnia, bo twojego dziecka nie było w przedszkolu?
