Wydarzenia i różne troski życia codziennego były bardziej spontaniczne ,każdy kombinował na swój sposób co i jak kupić czasami na raty z ORSU . Człowiek człowiekowi był bardziej ufny , sąsiedzi byli jak rodzina . Dziewczyny jakoś szybciej reagowały na ówczesną modę która szybciej się zmieniała niż dzisiaj.
Zachodnie ciuchy miały ogromne powodzenie.
Moda w stylu The Beatles zaczynała swój korowód od czapek , butów , krawatów , kurtek a jak dobrze pamiętam kończyła się na garniturze.
To był SZOŁ . Każdy starał się coś mieć , kombinował aby on > ona pierwsza pokazała się w centrum zainteresowań jak była ALEJA . Wyjazdy do Warszawy na Bazar Różyckiego po modne ciuszki . Dopiero po pewnym czasie Pan Komornicki razem z płytami zaczął sprzedawać czapki , krawaty i puchate szaliki modne.
Ale ,ale Pani Zenko .....
Rynek saturator przy wylocie z Wąskiej Uliczki a przy pani sprzedającej wodę stoi dziewczynka w różowej sukience pod paszką trzyma lalkę a w drugiej ma szklankę z sokiem i wodą >>> czy aby to nie była Pani ?
Pamiętam że miała dwa zaplecione warkocze
dość często można ją było spotkać pijącą wodę . Widać miała pragnienie za młodu.
Odpust w Szewnie - gra w kolory , zwijaną sznurówkę, trzy karty i przy dobrym szczęściu kilka setek zostało w kieszeni zaczynając grę mając jedyne 20 zł.
Połączenia PKP z innymi miastami było na dobrym poziomie i taniej było niż w PKS. Odwiedzało się dworzec PKP bo w bufecie dworcowym często było kuflowe piwo.
Przez piwo nieraz podróżni zapominali o pociągu ale co tam do Skarżyska za 1 lub 2 godziny był następny .
koniec lat 60-tych tak ,ale 70 -te to już ,koszmar za rok Stan wojenny nie to już nie to co było w latach 1960-1972 te najbardziej wspominam bo to lata mej młodości .
Pani Zenko to był blef hipotetyczny z tą dziewczynką 10 letnią >przepraszam. Mimo to w tym wieku dziewczynki lubią mieć kolorowe sukienki i warkocze wiem bo mam
wnuczki.
Skoro jesteśmy przy temacie sukienek ,to w tamtym okresie dziewczyny tylko w nich chodziły. Siedząc gromadnie na ławce oczywiście przy Alei podziwialiśmy wdzięki dziewczyn które nie dały się ukryć tak jak dzisiaj . Następnie znowu robiło się ładne parę
kilometrów odprowadzając zawartość sukienki do domu... .
Droga Aneto 16 przecież szata nie zdobi człowieka , a raczej wszystko skrywa nieprawda ? Jak sama zauważyłaś liczy się tylko czar nieskonsumowanej zawartości !
Dodając jeszcze o"zawartości sukienek " odprowadzając je narobiło się kilometrów ,a jak się okazało w rzeczywistości ta konkretna "zawartość 'którą cieszę się do dziś mieszkała kilkadziesiąt metrów od mojego mieszkania. Nie dało się nic zrobić , pewnie było gdzieś zapisane.
Na poważnie to dzisiaj dziewczyny moje mnie pogoniły drugi dzień z rzędu jak to przed świętami. A prawda tkwi Aneto 16 tylko w jednym słowie "kilkadziesiąt". A wracając do tamtego okresu to jeszcze bardziej miło go wspominam bo nie miałem takich obowiązków jak zakupy i inne sprawy związane ze świętami. W tamtym okresie zakupy czasami graniczyły z cudem chociażby cytrusy, dobre łakocie czy wędlina.
Co prawda mniej wszystkiego było, ale jakby smaczniejsze niż dzisiaj. Zazwyczaj na święta to była swojszczyzna. Z lasu choinka, świeczki a nie lampki choinkę zdobiły. Były czasy kiedy pan domu wybiegał z palącą się choinką na podwórko aby ją dogasić.
I gra na Xbox 360; Nasza klasa i Kevin w święta wiecznie sam w domu :) Jeeee xD