a talar ma racje jesli chodzi o poziom kontaktow miedzy dziewczynami i chlopakami, dzis chlopak dziewczynie lzy i ona go kocha, dziewczyna obraza swojego chlopaka lub jego rodzicow pokazujac im tylek w bardzo krotkiej mini a on ja kocha, co to za pokolenie? ale mlodziez uzna ze nie mam racji
Organizacja bali zależała od kręgu znajomych. Dzieliło się między panami kto przyniesie z bufetu bigos, flaki, galaretę, śledzie, barszczyk czy ciasto. Sami musieliśmy pilnować kiedy bufet wydaje zakąski ,bo nikt nie roznosił po sali. Po północy zawsze jeden drugiego wspierał bo były pierwsze oznaki zmęczenia aby zakąskę donieść do stołu. Dziewczyny za to mobilizowały nas do konsumcji dobroci aby sił starczyło na tańce do białego rana.
A kto pamięta festyny i zabawy w parku fabrycznym,np.z okazji Dnia Hutnika?
Urszula pamiętam jakie piękne dziewczyny mieszkały "pod hutą". Sam miałem przyjemność "chodzić " z 3 pannami z pod huty. Zabawy w parku fabrycznym były udane mimo że tańczyło się na trawie bo na deskach było mało miejsca. Parę razy w poniedziałek prosto z "zabawy" udawałem się do pracy w hucie na I zm.
A co tam jest dzisiaj?Bo chyba już nie ma tej sceny,nie znalazłam na żadnym zdjęciu tamtego miejsca,jedynie fragment parku "na dole",obok "Parkowej".
Urszula po scenie w parku zostało wspomnienie. Zburzyli ją teren wyrównali i posadzono parę krzaczków. Park stracił na wartości mimo że go powiększono o dolną część. W blokach czerwonych mało kto mieszka. Jeden blok wyburzony, a w pozostałych mieszka może kilkanaście rodzin. smutno nawet w lecie czasami panowie w parku na ławce popijają piwko i to wszystko.
Dzięki,Sylwester.Tak naprawdę, to coraz mniej miejsc dawnych poznaję na zdjęciach dzisiejszego Ostrowca.Zdaję sobie sprawę z tego,że mieszkańcom na pewno dzisiaj żyje się wygodniej,ale nie ukrywam, że jest mi żal dawnych miejsc i wspomnień...Dobrze,że jest możliwość obejrzenia i ściągnięcia sobie zdjęć dawnych i nowych,z czego korzystam i niniejszym dziękuję autorom.
Ja jestem młoda i nie znam tych czasów-bo urodziłam się w latach 80-tych, ale rodzice i sąsiadka opowiadali mi jak to było kiedyś...i wiecie co? pozostaje: Wam tylko powspominać a mnie pozazdrościć tak wesołych, choć może nie za bogatych latek...Ale wiem jedno w czasie Waszej młodości na pewno ludzie nie byli tacy zazdrośni, zawistni, nie było takiego chamstwa i wulgaryzmu...wnioskuję to z opowieści...ludzie byli weselsi, lepiej chyba wychowani, mięli więcej szacunku do drugiego człowieka...Żałuję, że teraz jest zupełnie inny świat:-(
Słyszałam o potańcówkach organizowanych na Aleji w kinie na górze...o jakiejś Pani, która podobno pięknie grała na harmonii, o Panu Pilniku-wielkim jajcarzu:-), o tym jaką piękną ulicą była niegdyś Aleja 3 Maja-że wzdłuż rosło tam mnóstwo drzew, że była to najładniejsza ulica..., i o tym, że kiedyś ostrowieckie ulice były pełne ludzi-a teraz...
Bardzo mi się ten wątek podoba i czytam go z wielką przyjemnością...szkoda tylko, że my młodzi nie będziemy mieć takich wspomnień:-(((
To były pięęęęękne czasy. Chłopcy byli cudowni, z poczuciem humoru i szarmanccy, fajnie ubrani, modnie. Z dumą spacerowałyśmy z nimi po kochanej Alei, chodziłyśmy do kina i nie uprawiałyśmy z nimi seksu ale całowałyśmy się dyskretnie na wałach nad Kamienną albo w Parku Miejskim i poznawałyśmy od podstaw co to jest miłość, sympatia i to było cuuuudowne. Mój chłopak z czerwonych bloków właśnie na spacerze na
Zeromskiego , po deszczu, zerwał mi kilka gałązek kwitnącej czereśni. Do końca życia nie zapomnę tego zapachu i uczucia chociaż minęło trzydzieści parę lat.
A gdzie mogę obejrzeć takie stare zdjęcia Ostrowca w internecie oprócz tych które Wy wstawiacie? bo nie mogę znaleźć takiej strony-są ale aktualne...
Tak, kilkakrotnie czytałam Wasze wspomnienia. Łezka się w oku kręci, bo to były piękne czasy, a my byliśmy młodzi. Zastanawiam się tylko, czy to nadal jest to samo miasto, nie tylko dlatego, że zmienia się architektonicznie, że większość moich koleżanek,kolegów, znajomych - rdzennych Ostrowiaków - życie zmusiło do opuszczenia tego miasta, że z kolei dużo jest nowych mieszkańców - ale przede wszystkim jestem zbulwersowana wyrażaną na tej stronie w prawie każdym wątku na forum, pod każdym zdjęciem -zawiścią, uszczypliwością ,złością, chęcią "dokopania"komuś. Nie idealizuję tamtych czasów , ludzie zawsze byli różni, ale tak złośliwych i zacietrzewionych nie znałam, bo jeśli nawet tacy byli, to nie wychylali się, bo byli ignorowani i zostawali sami. Czyżby aż tak zmieniła się mentalność mieszkańców -mam nadzieję jeszcze mojego- Ostrowca?!
Witaj Urszulo;
Rzeczywiście poziom forum bardzo często sięga rynsztoka. Ale to nie mieszkańcy Ostrowca są tacy podli. To, jak wszędzie, bardzo hałaśliwe jednostki. Dwie lub trzy osoby, z czego połowa spoza miasta :) Bluzgają na wszystkich w każdym wątku (nawet przy pytaniu o dom weselny)...
To problem, który może rozwiązać admin - obowiązek logowania i już. W przypadku bluzg lub pomówień (naruszenie prawa) ban. I spokój.
To jak z pijaczkami w dawnym parku hutniczym. Jeden -dwóch darło japę i zaczepiało ludzi. Normalni mieszkańcy nie dyskutowali z nimi, tylko omijali. To do władzy należało zapewnienie normalnym ludziom spokoju. Tu władzą jest admin.
Sensowni, rozsądni (choć często nie zgadzający się ze sobą) ludzie coraz częściej omijają forum, bo i po co szarpać się z tymi hałaśliwymi malkontentami? I właśnie taki obraz powstaje - że tylko tacy tu zostali...
A to nie jest prawda :) Na szczęście:))
Pozdrawiam
Dzięki Arkadiuszu, mam nadzieję że się nie mylisz, że to rzeczywiście jednostki. Niestety wszyscy emigranci ostrowieccy którzy są ciekawi życia w "ich" mieście - nie mają wyboru, więc czytają te -delikatnie mówiąc - " wypociny" i podejrzewam ,że mają podobne do mojego odczucie, że to już nie to miasto i ludzie. Rzeczywiście, też myślę że jedynym wyjściem jest odpowiednia interwencja admina. Pozdrowienia
Ale admin tego nie chce.Nie raz było pisane patrz w jego blogu.Reklama ilość wejść to się liczy.Nie podpisuje się z nicka szkoda nerwów.Jest to najbardziej zatrollowany portal z jakim się spotkałem.
Bardzo madre ostatnie wpisy od urszuli i akadiuszka. To forum to jeden wielki bełkot. A wpisy dokonują chyba napływowi, którzy przenieśli się z sąsiednich wichur. Prawdziwych ostrowiaków już niewielu zostało. Pamiętacie wodę sodową z saturatora na Rynku, przy wąskiej uliczce? A sklepik na Rynku Stanczyka, Pająkowej? I te lizaki!!!!!!!!!!! Oranżada od Krajewskiego z Młyńskiej?
Pamiętam saturator przy wąskiej uliczce, ale jeszcze cieplej wspominam cukierenkę na Sandomierskiej (wówczas Obrońców Stalingradu). Gdzieś na wysokości ówczesnego przyzakładu, po drugiej stronie. BYliśmy dzieciaczkami i od babci biegaliśmy do tej cukierenki po "donaldówy" itd.
A na Pułankach w tym czasie mieliśmy w miejscu samolotu Ił ... chatkę. Zagrodę drewnianą... Mało kto chyba to już pamięta :)