A pierwsza budka z hot-dogami na Placu Wolności,stała tam gdzie teraz jest bank.
tia i te parowki w takim pojemniku zaparowanym i bulka z wyzlobionym otworem nabita na takie cos i tylko musztarda na dno paroweczka i musztarda na wierzch to byly najlepsze hot dogi jakie w zyciu jadlem a mieszkajac w kanadzie jadlem ich wiele
czy havana byla na stalingrada ??? bo pamietam ta pizze z kapusta jak bylam mala to wcinalysmy z siostra hmmm pynia hihhi:)
nietety Gosiu, na Sienkiewicza,obok jest a przynajmniej bylo rok temu Studio Fotograficzne p.Luli..juz wiesz gdzie?
ooo yeaa przypomina mi sie masz racje a tak wlasnie bylam sobie na wakacjach w ostrowcu od 18 czerwca do 4 lipca i ciagle wcinalam zapiekanki ihihi mam ich teraz juz dosc na kilka lat :P ale fajnie jest powspominac jak sie jest daleko od ojczyzny w dalekiej Canadzie ::):):) pozdrowionka
jejku po przeczytaniu twojej wypowiedzi to mi sie lezka zakrecila w oku Boze jak fajnie bylo w tym ostrowcu w tamtychlatach i jak sie super wspomina dziecinstwo hmmm juz myslalam ze nikt nie pamieta napojow w torebkach lol a jednak :):) mieszkam teraz w Kanadzie i naprawde jest super sobie wejsc na ta stronke i powspominac Ostrowiec i milo poczytac wasze wypowiedzi :):) bylam teraz w Ostrowcu w 2006 i naprawde jak tylko tam przyjechalam to poczulam sie jak w domu wszystkie wspomnienia wrocily automatycznie L:):):) mimo ze duzo sie zmienilo w ostrowcu to sa tam nadal miejsca ktore sa takie same jak 10 lat temu ahhh ten nasz kochany Ostrowiec i wszyscy ostrowiacy oki alez sie rozpisalam hihi pozdrowionka dla wszystkich mieszkancow ostrowca ......i jej do zobaczenia Ostrowiec w czerwcu .....juz niedlugo tam znow bede papapa
..a pewno jest mnostwo miejsc ktore sie nie zmienily nie tylko od 10 lat ale i od 20stu!tylko wszystko jakby takie mniejsze..gorka z ktorej zjezdzalo sie na sankach...szkola to byl wtedy dla nas gmach!aleja 1maja , olbrzymiaaaa ulica prez ktora trudno bylo przebiec, i Kamienna we wspomnieniach urasta do wielkosci ,przynajmniej Wisly.
co do tych napoji w torebkach-byly tez takie okragle duze plaskie lizaki, i zarlo sie visolvit tak z reki, kazdy kto mial musial i podzielic, zlizywalo sie z reki i zostawaly zolte plamy...tak mi sie przypomnialo..-;)
Kupiłam dziś VISOLVIT !!!!
16 ZETA !!! Nie jest tani, ale czego się nie robi dla wspomnień -;) i VIBOVIT był też. A lizaki się znowu pojawiły w sprzedaży. Takie z kwiatuszkiem w środku? Szkoła to był dla nas gmach... A pamiętacie, jak sie Bronek palił? LO im Broniewskiego? Ma ktoś może zdjęcia? Staliśmy wtedy i patrzyliśmy, jak sie zapada powoli ta stara na nim wieżyczka. Kino Hutnik było odjazdowe, tylko mama nie lubiła, jak tam chodziliśmy. bo tam śmierdziało wilgocią..... A dziś ??? Nie ma. Było fajnie: Hutnik przy Kilińskiego i Przodownik przy Alei -;) Teraz chyba ZDK?
To ja - Kocjusz powyżej wpisany -;)
oczywiscie ze nie bylo pchel-one nie lubia wilgoci :-
grzyb byl jak tra lala a potem zrobili tam dyskoteke, puscili dym zeby nikt dokladnie tego na scianach nie ogladal i bylo fajnie..
a gorki denkowskie-kto z was lapal tam traszki w stawach?jezdzilo sie fajno na sankach choc niebezpiecznie bylo i przynajmniej dwa razy w sezonie zabieralo pogotowie kogos ze zlamaniem..
A w lecie, na ulicy Kochanowskiego, gdzie w jednym z bloków był Hufiec ZHP, zbierały się grupy harcerzy. Z reguły wcześnie rano, był apel, sprawdzenie listy i odjazd!!! Szczęśliwi wizją 3tygodniowej laby rodzice rozjeżdżali się do domów. Po 3 tygodniach, z reguły wieczorem, przyjeżdżali, już jednak stęsknieni, po swoje dzieci, które wracały z harcerskich obozów w ostatniej czystej bluzce, na nogach mając siniaki a w polecaku przemoczone buty -;) I był ostatni apel wieczorny i nawet były łzy...I obietnice, że będziemy do siebie pisać i w ogóle....Tak było. Prawdziwych obozów harcerskich już nie ma. Nie ma biegów przełajowych z Wojskami Ochrony Pogranicza, lotnik kryj się - skok w pokrzywy !!!! Nie ma menażek aluminiowych i składanych przyborników do wiosłowania w zupie i nabijania kotleta na drugi koniec-;)......Sanepid by nie pozwolił. A przecież trzeba było sobie samemu myć naczynia, suszyć na kiju pięknym, rozwidlonym, wbitym przed namiotem. A jakie były odjazdowe latryny. Dziś większość młodzieży by tam nawet nie weszła. I większość pewnie pojechałaby na obóz z butami na szpilce, pilingiem w kremie, a może nawet z laptopem-;) Może ktoś z Was ma jakies wakacyjne wspomnienia? Z obozów harcerskich? Z OHP? Tam też swego czasu podobno było fajnie pojechać? A jak się nigdzie nie wyjeżdżało, zawsze była Rawka. Teraz Rawka jest europejska......Nie ma basenu pod niebem.
hmmmm napoje w torebkach byly najlepsze i oczywiscie vibovit nic go nie moze przebic hihihi
Vibovit jest dostepny w aptekach nadal -;) Lizaki wielkie okrągłe też już są. I obwarzanki. Ale chyba mało jest prawdziwych odpustów. Matko, jakie one były fajne....
nasz piekny i kochany ostrowiec razem z niezapomianymi wspomnieniami pierwszymi milosciami i zlamanymi sercami to jednak byly wspaniale czasy gdybym tak mogla cofnac czas....wiele rzeczy zrobilabym inaczej i nie tak jak dzis sie jest w New York z checia zostalabym w Ostrowcu
Teraz nadchodzi chyba czas wspomnień. Wielu z nas przyjedzie do Ostrowca na groby a przy okazji zobaczy się ze znajomymi i rodziną. Mrugałka, pamiętasz pirotechnika z Niemiec? To są świeże wspomnienia, ale związane z 1szym listopada. A te starsze, kiedy świeczki na grób były takie fajne, w glinianych pojemniczkach? Takie prawdziwe. Teraz bywają żenujące, z obrazkami, kokardkami, niedługo wizerunki osób publicznych się chyba pojawią...A wtedy chodziliśmy na Grób Lotnika. I patrzyliśmy z zachwytem na to śmigło....I ze smutkiem, bo Lotnik zginął dla nas. Żeby nam było lepiej. Tak nam mówiono. I na groby Ostrowiaków/Ostrowczan, którzy sa razem w mogile zbiorowej. Jakoś lubię te wspomnienia, zawsze 1szy listopada był pięknym i magicznym dniem. Magiczny był wieczór - piękne światła na grobach spowitych wieczorną ciemnością. A teraz można od kochanej młodzieży zarobić w czapę.......