A ja nienawidze tego święta 1-ego listopada(nie wiedzieć czemu)może dlatego że to zrobiło się takie sztuczne, takie na pokaz.Może dlatego że za wcześnie i za wielu moich bliskich odeszło.A wieczór rzeczywiście magiczny...-te łuny nad cmentarzami...
Kocjusz:-):-)Kocjusz
ten pierwszy raz zawsze sie tak przezywa..
ja ide na grob lotnikow slaskich;-)
wazne co w sercu i w myslach..
Pani Agato czytając te wspomnienia
zainteresował mnie opis tego odkrytego
basenu, czy naprawdę go już nie ma.
Ja na tym basenie trenowałem z 1-tygodn.
mistrzem świata Markiem Kłopotowskim.
Byłem zawodnikiem KSZO sekcja pływacka
To było w latach 50-57 ubiegłego wieku.
Trenerem był Kierysz. Pisząc to mam
pytanie gdzie mogę znależć w internecie
stronę historyczną tamtych lat KSZO.
Uprawiając ten sport mam do dzisiaj miłe
wspomnienia i zdrowie.
Jeśli chodzi o ten na stawie hutniczym ,to juz ze 30 lat jak go niema ,były potem wybudowane na "Rawszczyżnie",jest zdjęcie z tamtego okresu,teraz jest nowy obiekt w tym miejscu,ponoć najnowocześniejszy w Polsce.Nie ma także tego krytego na KSZO.A i wielu pana kolegów z Sekcji Pływackiej znam też paru Czarek Suchodolski,Stępień Czesław,Zakrzewski odeszli z tego świata,wielu gdzieś w świecie ,jedynie co Z.Pacelt jest "osiągalny" coś o nim wiadomo.Było parę nazwisk,ale to z póżniejszych lat,Wiederek,Żółcińska miały osiągi krajowe,ale gdzie są co robią nie mam pojęcia.Były to czasy,kiedy biegało się na basen lub Kamienne i z pajdą chleba posmarowanego smalcem,ale jakim -z cebulką pachnącym nie to co dzisiejszymi można powiedzieć gniotami.Przegryzając zerwanym po drodze z działek pomidorem czy ogórkiem,a nawet wyrwaną marchewką i od rana do wieczora baraszkowało się w wodzie.Tak to czasy naszej młodości-wspomnienia tylko-bo nigdy nie wrócą-a czas nieubłagalnie ucieka i w Dniu dzisiejszym z zadumą wspomnijmy o tych których nie ma,bo i w krótce nas nie będzie.Kończę tą smutną refleksję-cóż takie jest życie.
Kost - marchewka wyrwana z pola, ogórek, pomidor, to Twoje piękne wspomnienia. I prawdziwe-;) Masz wielki skarb, bo młodzeż dziś nie docenai takich wspomnień. Życie jest takie i już....Ja dziś piszę w pamiętniku wspomnienia dotyczące zmarłych bliskich mi ludzi. Za lat kilka przeczytam to -;) Warto. Pozdrawiam. I nie smuć się, jest siła, która Cię kocha. A żeby nie być śmieszną, nie napiszę tu nic więcej....-;)
Panie Zbigniewie - jesli Pan chce, jestem Kocjusz, albo Agata -;)
To, co Pan napisał obudziło we mnie wspomnienie mojego Dziadziusia-;) Czy pamięta Pan Wacława Nowaka? On był dyrektorem KSZO. Nie wiem, w jakim przedziale czasowym, ale pewnie coś koło lat 50/60. Jeśli tylko pojawi się na stronie zakładka, dział poświęcony dawnym Ostrowiakom, wstawię Jego zdjęcia-;) Pozdrawiam.
p.s.
Admin - skrzynkę masz załadowaną na max, nie idą moje maile......
Kost pieknie napisane, to byly piekne beztroskie lata, moje wspomnienia z Kamiennej to pozniejsze, wlasnie lata 80te, kapanie pod mostem kolejowym, laki, beztroska, nikt nie myslal ze ta woda jest brudna, w niedziele smigalo sie nad "staw kunowski",czasie wroc..!
i byli ludzie ktorych juz nie ma...
Kocjusz, dzis taki klimat,chyba zlapalam Twoja faze...................................
A jesli nastąpi taki dzień, że odejdę z Ostrowca, przeprowadzę się na zawsze, zamelduję i innym mieście, bo to kiedyś musi nastąpić, to będę do Was Ostrowiacy przyjeżdżać na kilka dni, żeby połazić po moim mieście, ok? Nie jestem kłopotliwa, poodkurzam i obiad ugotuję. Bo nie wyobrażam sobie nie bywać w MOIM ŚWIECIE....
No dobra-;)
Bal czas zacząc -;) Ja jako młody dzik nie bywałam na sylwetrach w dawnym Ostrowcu-;) Ale moi Rodzice a i owszem -;) Podobno kmiedyś był taki wielki snieg, że do ODKu z Kochanowskiego były wykopane tunele w tym śniegu i tymi tunelami się szło -;) Tak do połowy człowieka. I teraz czekam na waszą odpowiedź - czy tak było, bo to mi pomoże zweryfikowac, czy moja Mama była trzeźwiutka -;) czy nie do końca -;) hehe Ja to pamiętam tylko bale karnawałowe w szkole w mojej ukochanej 4ce...A jeszcze były nale i dyskoteki potem w ODKu. ODK to w ogóle fajne miejsce było. Na górze świetlica i Pani Maria Kochańska, zwana przez nas Ciociunią. Kochana była-;) A na dole sala taka wieeeeelka, do której chcieliśmy ciągle wejść i potańczyć. A kocek chciał pośpiewać na scenie -;) Ale było wtedy fajnie. Zawsze zazdriściłam dorosłym tych bali sylwestrowych i tego strojenia się i kupowania szampana... A teraz? 2008 rok powitam w domku-;) I jakoś chyba powoli zaczynam czuć potrzebę wzięcioa udziału w hucznym sylwestrze...-;)-;)-;) Zacznę się przygotowywać na 2009. Co mi pozostało-;)?
ŻYCZĘ WAM UDANEGO SKOKU W NOWY ROK!!!!
Tak Kocjuszku Były Takie czsy ostatnia zima która dała popalić to pamiętam 1978/79 r wtedy pociagi były poodwoływane ,a bylismy na Kursie W Krakowie,wytedy to była Budowana Walcownia Drobna na Nowym Zakładzie i w Ramach szkolenia wysłano nas właśnie do ówczesnej Hutyim.Lenina ,a Sylwester 78/79 właśnie ugościł nas takim sniegiem i mrożem coś koło 30 st C,a potem śnig w marcu był tęz tak duży,że zonkę do szpitała trzeba było wieść do drogi saniami/przebywała u rodziców na Nowej Dębowej Woli/ było to 5.03.1979 r pamiętam bo właśnie w tym dniu urodziła się dróga córka,>>>tak ,że mama Twoja nić nie przesadziła z tymi sniegami...
Odp.: Ostrowiec - nie musi być smutno.
A jak wygram w lotto, kupię dom i będzie to Dom Forumowicza. Przy wejściu będzie taki dzyndzel, do którego każdy powie swój nick i hasło. Będziemy tam przyjeżdżać i siedzieć razem w wakacje. Tylko kto wtedy na stronę wejdzie....-;)
Kocjusz, 2007-11-17, 16:32, odpowiedz
to napisałam kilka tygodni temu-;)
powinno się spełnic, przydałby się nam dom forumowicza z dzyndzlem przy wejsciu-;) We wrzesniu moglibysmy tam zrobic spotkanie -;) a w sylwestra - zorganizować sylwestra -;) I już -;) Byłoby fajnie-;)
Kost, ,masz widzę fajne wspomnienia zwiazane z tym zaśnieżonym czasem-;) Moja Mama mi mowiła,ze w ta zimę mój Dziadziuś był w szpitalu i nie było jhak przejechać karetką, ta ulica prowadzaca do szpitala była zawalona śniegiem. Więc Mama chorego (na szczęscie wracającego juz do zdrowia ) ojca na własnych ramionach przeciągnęła po tym sniegu do samochodu, który czekał już w odsniezonym miejscu -;) To poswiecenie -;) Dziadek był cudownym człowiekiem.......
W Wielki Piatek na obiad zawsze były śledzie z zapiekanymi w cebuli ziemniakami-;))) Do tego barszcz grzybowy, klarowny z kaszą gryczaną, pewnie nie znacie-;) A moze? Na ten przepyszny obiad czekalismy cały rok. A potem wieczorem malowalismy jajka!!! W kuchni stały na stole pojemniczki z farbkami - 5 kolorów. Jajka wkładało się do nich po kolei i każdy kolor miał swoją łyżkę do "brąchania" w srodku i wyjmowania umalowanego jajka. Potem jajk kładlismy na serwetki i na koniec smarowaliśmy masłem, żeby nabrały pieknej głębi kolorku i jeszcze połysku-;) Połysk wsiąkał oczywiście ale kolory były niesamowite. Rano w sobotę Mama przygotowywała koszyczek piękny, do niego zawsze (ia tak jest do dziś) wkładany był stary, przedwojenny Branek...Obok kiełabaski, pieprz, sól, chrzan, jajka, i oczywiście CHLEB-;) W sobotę po powrocie z kościoła zaczynało się świętowanie. O poniedziałku nie będe pisac, bo mi klawiaturę zaleje!!! WESOŁYCH ŚWIĄT W NASZYM OSTROWCU-;)
poczytajcie ci co psujecie ta stronę tak sie tu pisało nie było kłotni ni obrazani,a wspominano dobre czasy.
Z OKAZJI ZBLIŻAJACYCH SIĘ ŚWIĄT PRZYDAŁO BY SIĘ TROCHĘ REFLEKSJI I ZASTANOWIENIA.MOŻE TO PRZEKONA I ZANIECHACIE URAZÓW I WAŚNI CZEGO ŻYCZĘ WAM I SOBIE BY STRONA TA POWRÓCIŁA DO DAWNEJ ŚWIETNOŚCI.
ZYCZĘ WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO BY ŚWIĘTA PRZYNIOSŁY RADOŚĆ I SPOKUJ Z NADZIEJĄ NA LEPSZE JUTRO
KOST
http://nasz-ostrowiec.pl/kamerki/1
Mamy podgląd na rynek.Szkoda,że taka kiepska jakość.