Mnie uczył senior, zdalem za pierwszym w Kielcach.
Tak jest ! jego syn i nowa synowa to już nie jest to , jesli chodzi o naukę jazdy.
A pani T to niezłe ziółko było za młodu hehe ;)
hehe ;) syn jak syn, bo coś tam po ojcu pewnie odziedziczył :P ale pani T - bez komentarza... i niby dlaczego nie miałaby wielce czasu, żeby się tu udzielać??? Przecież w weekendy nie pracuje, bo ani do Kielc ani do Tarnobrzega nie jeździ-ciekawe dlaczego? ;) JOŁ! :D
a moim zdanie jesteście bezczelnie poprostu jak mozna tak najeżdżać na kogoś??
nikt na nikogo nie najeżdża, ani nie obraża... a jeżeli szczera prawda kole kogoś w oczy, to sorry, ale to już nie mój problem...
poza tym po to zdaje się jest to forum, żeby wyrażać opinie na dany temat... czyż nie? :) a skoro ktoś już utworzył taki wątek, to każdy ma prawo zabrać głos, jeśli ma na to ochotę :] pozdro MZ
tak ale tu chodziło głownie o szkołe jazdy a nie o życie prywatne instruktorów :)
kazda szkołła podobna!!!!!! GAMOŃ nie zda nigdzie za pierwszym razem! po co ta głupia dyskusja???matoły-narzekają(we łbie pustki) ci ci mają troche wyobrażni -chwala bo takie jest życie.MOJA PRAWDZWA RADA-kandydat na kierowce winien przejść PRAWDZIWE psychotesty na temat czy może poruszać sie po drodze publicznej by INNYM nie szkodzć,sam może sobie łeb skręcić! byle nie INNYM
Osoby, które zakładają firmę (tutaj szkołę nauki jazdy) stają się w jakimś stopniu 'osobami publicznymi'(znanymi, rozpoznawalnymi) szczególnie w tak małym mieście jakim jest Ostrowiec. W związku z tym, takie osoby powinny liczyć się z tym, że będzie się o nich mówiło, raz lepiej, raz gorzej, raz o życiu prywatnym, a raz o zawodowym - tak to już jest... :)
Nie wiem jak jest z Kazimierskimi ale moim zdaniem prawda jest taka że instruktor musi tłumaczyć jak chłop krowie na granicy ;) Ja miałem takiego gęba mu się nie zamykała tu stop tu poczekaj tu zredukuj itd az mnie szlag trafiał bo wydawało mi się że sam już mogę bez tych porad :) I egzamin potem bez problemu za pierwszym razem :) A słyszałem o takich "nauczycielach" którzy wkładali w robotę minimum i tylko pierdzielili że "wiecie, rozumiecie uczycie się tych znaków a potem głupiejecie ale wy durni" :) nauka jazdy to nauka podstawowych nawyków, tak żeby rozumku i nerwów dla żółtodzioba zostało na bardziej skomplikowane sytuacje więc im więcej łopatologii i wtłaczania w łeb tym lepiej bo na egzaminie zaprocentuje