Przestrzegam wszystkich ,którzy wybrali "Panoramę" na organizatora przyjęć weselnych. W ramach kwoty przeznaczonej na posiłki, mięso czy wędlina znajduje się na talerzach w ilościach śladowych. ( 5-6 plasterków na talerzu) Stoły uginają się, ale od szkła i dzbanków z napojami, które sami załatwiamy. Wybrane sałatki, w małych salaterkach, tak przyrządzone, że nie wiadomo z jakich składników dana sałatka się składa. Dania ciepłe są w istocie - zimne i w małej ilości. Na drugi dzień, nie zorganizujecie śniadania z potraw weselnych. Po prostu - nie ma co jeść. Za małą porcję ciepłego dania na drugi dzień musicie zapłacić dodatkowo, jak za pełny obiad. Za każdą kawę i herbatę na drugi dzień płacicie dodatkowo, jak w kawiarni. Obsługa kelnerska pozostawia również wiele do życzenia. Nie krążą wokół stołów, nie widzą tym samym opróżnionych półmisków, co sprawia na gościach nieciekawe wrażenie.Trudno doprosić się o cokolwiek, bo kelnerów po prostu nie ma na sali.Jest ich tez za mało do obsługi. Na drugi dzień, w czasie zamówionego śniadania, goście siedzą przy pustych stołach a o kawę czy herbatę trudno się doprosić. Gdyby nie zespół, który cudownie bawił gości i fajnie grał, wesele byłoby jednym, wielkim nieporozumieniem.
Taka sytuacja powoli staje się standardem i dotyczy już większości tego typu lokali.Jest to cena, którą przychodzi płacić za wątpliwej jakości luksus zorganizowania przyjęcia weselnego w restauracji.Fakt, oszczędza się sporo czasu ale te oszczędności nie zawsze są współmierne do kosztów jakie się ponosi.
Co Wy piszecie. Jeżeli macie jakiekolwiek wyobrażenie o weselu w restauracji, to nie piszcie bzdur. Ja gram w różnych restauracjach i jednak Panorama należy do tych najlepszych, tylko ludzie w Ostrowcu są tacy, co to chcieli by jak najmniej zapłacić, a wymagania jak z Wersalu. Jeżeli "Głodny gościu" Ci się w Panoramie nie podobało, to trzeba było wynająć remizę, zabić kilka świń, kupić worek talerzyków jednorazowych, napędzić bimbru. No wtedy chyba nikt nie byłby głodny. No i wtedy byłoby tanio jak cholera. Jeszcze by się znalazł Mańki konia brata szwagier, co kiedyś brzdąkał na gitarze, albo po pijanemu na akordeonie, to by wam za dwie flaszki zagrał wesele. Ale byłaby impreza. To właśnie jest poziom ludzi w naszym mieście.
Grajku kochany,Ty oprócz zapłaty za swój występ dostajesz także jadło i w zasadzie Tobie wszystko jedno co i ile masz na talerzu. Ale "Młode pary" muszą później świecić oczami przed swoimi gośćmi. I mylisz się,mówiąc że większość chce się "nażreć" i "nachlać". Po prostu domy weselne stosują różne sztuczki:a to wąskie stoły (cokolwiek postawisz-stół wygląda na zapełniony),a to "udrapowane" obrusy (na stole wydaję się bogato),wyłączana klimatyzacja-to nie oszczędność-to gościom chce się bardziej pić
no i jeszcze powtarzanie gościom,że przecież najważniejsze w jakim towarzystwie się bawisz...:))
Przemyślałem wszystko. Może masz i rację, z tym, że gości trzeba ugościć. Prawda zawsze leży po środku. Chociaż ja nadal uważam, że ludzie mają błędne wyobrażenie o restauracjach (cena w dużej mierze jest właśnie za lokal i przybranie)z tego wzięła się moja wypowiedź. Może za ostra. Sam nie wiem jak ja bym się zachował gdyby moje wesele nie poszło po mojej myśli. Jeszcze trochę czasu upłynie, jak ludzie zaakceptują standard restauracyjny. Olej tą sytuację, najważniejsze żeby życie Wam się ułożyło. Pozdrawiam
Taka prawda a nie inna. W Panoramie rosół z makaronem podają w MAŁEJ FILIŻANCE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Z ciebie pewnie taki grajek co to włączy minidysk a potem chce za to porządne pieniądze.Dlatego tak bronisz tej Panoramy? Gdybyś faktycznie grał dużo pop weselach wiedziałbyś, że w remizach też bywały fajne wesela.Może nawet fajniejsze niż w takich lokalach...
Bardzo mi przykro, bo nie posiadam mini dysku.
Pozdrawiam
Potwierdzam "opinię głodnego gościa", byłam w tamtym roku w Panoramie na Sylwestra i też nie byłam zadowolona z zaplecza gastronomicznego( mało było rzeczy jadalnych-że tak to określę). Poza tym zespół choć może i ładnie grał to (jakby) mało tanecznie:/. Wreszcie było tak tłoczno jak na wiejskiej dyskotece;?.
Trzeba żądać wypełnienia umowy,a umowę trzeba szczegółowo spisać (jakie potrawy, w jakiej ilości i egzekwować na bieżąco)
mell,może weź ze sobą prowiant,hehehh
Jak chcesz się najeść bigosu i pierogów to do remizy!!
Droga pani z Sylwestra! Ja również byłam rok temu na balu w Panoramie i pamiętam że grał DJ, więc może pomyliłaś lokale albo było za dużo alkoholu we krwi.
A jak chcesz się najeść schabowego i bigosu to wybierz lokal innej klasy!!
A jak nie wiesz jak jest tłoczno na sylwestra to zapytaj tych co byli w tym roku w Novum.