No tak, to jest typowe.
Ale idac tym torem, to jezeli wygramy w lotto, to sami jestesmy kowalami swego losu, bo sami wyslalismy kupon.
A jezeli przegramy, to mielismy pecha i los zdecydowal.
A tak naprawde w obu przypadkach, to los zdecydowal (przy naszej niewielkiej pomocy), prawda :)?
Czasem ktos moze bardzo sie starac i bedzie szczesliwy, czasem ktos moze sie starac tak samo i bedzie odwrotnie.
Mozemy wplywac na pewne sytuacje w naszym zyciu, ale na pewno nie sterowac nim w 100%.
Czlowiek moze sie super zdrowo odzywiac, uprawiac sport, dbac o siebie, etc, a i tak moze zachorowac powaznie, czyz nie, albo moze stan na przystanku i wjedzie w niego auto? prawda ?
PRZEPRASZAM ZA OFFTOPIC :)
Zeby nawiazac jednak do tematu watku, to rowniez nie decydujemy Kogo Kochamy :)
Ludzie maja sklonnosc wszelkie sukcesy przypisywac swoim dzialaniom, a za porazki winic cos albo kogos innego.
no do obiektywnego spojrzenia na siebie na pewno trzeba dorosnac. :D
Chociaz czesto w nieszczesliwch rodzinach strona pokrzywdzona (podporzadkowana) wlasnie bierze wine siebie przez dlugi czas, i stara sie byc jeszcze lepsza (bardziej sie podporzadkowuje) przez co mysli, ze paradoskalnie bedzie mniej pokrzywdzona, a to nieprawda...
To moze po watku o pierwszej milosci przejdzmy do watku o malzenstwie :D :D :D ;-) ?
A ja tam lubię watki OFFTOPIC :)
Mam takie zdanie:
Nie każdy jest kowalem własnego losu.
Zaskoczenie przychodzi z zaskoczenia.
Uczymy się do końca życia.
Czasem nie znamy nawet samych ciebie.
Znam człowieka, który jest bardzo uczciwy, bardzo wrażliwy, mądry i dobry. Ma 50/60 lat. Dokładnie nie wiem. Ma żonę i 3 dzieci, które (2 z nich) też juz maja dzieci. Jeden z synów jest chory, ma porażenie okołoporodowe i tak żyje skazany na opiekę innych. Córka ma synka z chorą wątrobą a jej mąż dostał wylewu 2 lata temu, powoli zaczyna chodzić. 2gi syn ma synka i żonę, nie zarabiają kokosów. Cała ta rodzina mieszka razem w jednym domu, ładnym, dużym. Są fajni, kochają się i szanują. Ten Pan o którym pisze bardzo ciężko pracuje, żeby zarobić na utrzymanie swojej rodziny. Pracują tam wszyscy, którzy są zdrowi i pełnoletni oczywiście. Ale jego determinacje widać najwyraźniej. Jakiś czas temu napadnięto na ich dom, pobito syna (tego zdrowego) i okradziono ich. Stracili wiele przedmiotów potrzebnych takiej rodzinie, komputer dzieci, telewizor. To odkupią. Ale najgorsze jest, ze przeżyli traumę. Na szczęście nikogo więcej w domu nie było a syna oszczędzili i żyje. Ma się dobrze. Ta rodzina ma w ogrodzie kilka kotów, które ktoś tam wyrzucił, wrzucił w worku do wody, żeby się utopiły, oni je uratowali. Maja też i psy, które były przywiązane do drzewa w lesie. Jedna suka była przywiązana za obydwie tylne łapy i kiedy ja znaleźli, była w bardzo zaawansowanej ciąży. Przygarnęli ją bez chwili zastanowienia. Oszczeniła się. Miała kojec i była zamknięta z tymi pieskami. Przechodziły dwie kobiety z małym chłopcem. Dziecko wrzuciło kij do kojca. Suka zawsze bardzo spokojna –jakimś cudem przeszła ogrodzenie i ugryzła jedna z kobiet. Mój znajomy został ukarany grzywną (800 zł) i jeszcze ta kobieta podała go do sądu z powództwa cywilnego – jest zawzięta – żąda 1000 zł za szkody. Sprawa w toku. Kilka tyg temu chcieli zrobić chłopcu przyjemność i poszli na mecz – mój znajomy z synem i wnuczkiem. Na meczu wybuchła bójka, kibice siedzący 2 rzędy nad nimi zaczęli się tłuc. Policja zgarnęła ich oraz moich znajomych, którzy ewakuowali się jak najdalej i stali spokojnie pod płotem dla dobra dziecka. Ale policja niestety nie chce tego widzieć!!!!! Mój znajomy i jego syn zostali osądzeni przez sad 24 godzinny. 2000 zł kary. A Pan, o którym mowa jest chory na raka płuc. Miał wycinany guz już 2 razy. Nie bardzo może oddychać, bardzo się męczy i ma nudności, bo jest w trakcie chemii, już 2gi miesiąc kończy!!! - i pracuje!!!!! Fizycznie, bo nie maja wyjścia, brak tej rodzinie pieniędzy. Maja co jeść, ale wiadomo, utrzymanie tylu osób, 4 osoby ciężko chore. DRAMAT!!!! Takich ludzi ja kocham i szanuję. Sa wspaniali. Radzą sobie, starają się, jeszcze psiny głodne zgarniają pod swój dach. I NIECH MI KTOŚ JESZCZE POWIE ZE KAŻDY JEST KOWALEM WŁASNEGO LOSU – ONI 5 LAT TEMU ZYLI SPOKOJNIE I SZCZĘŚLIWIE!!!
a co powiecie na kobietę, która wracała do domu, do dzieci i męz, po pracy, zatrzymał się samochód, z któregio wyskoczyło 4 nawalonych gości, porwali ją i męczyli wiele godzin po czym naga i okleczona wyrzucili jak szmate gdzies w lesie? takie zdarzenie miało miejsce kilka lat temu - znajomy mojego ojca, prokurator, powiedział nam to, a sprawa nie była nagłasniena dla dobra sledztwa. Ta kobieta juz nigdy nie bedzie normalna ani tym bardziej zdrowa. CZY KAŻDY JEST KOWALEM WŁASNEGO LOSU????
G PRAWDA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
ale o czym ty piszesz???? ja pisalam o zwiazku i milosci o tym ze kazdy sam wypiera partnera nikt nikogo nie zmusza do slubu na sile to juz nie te czasy!!!!!!!!!!!!!Pisalam o tym ze nie mozna mowic ze ktos przed slubem byl cudowny kochany oj miodzio a po slubie okazal sie tyranem NIE WIERZE w takie rzeczy bo mozna widziec sygnaly o jakiejs hmm...nienormalnosci partnera partnerki ale bardzo czesto milosc zaslepia A TO JUZ NIE JEST NICZYJA WINA !!!!!!!!!!!!I nie mozna wtedy "zwalac"winy na drugo osobe.Wiem sa skrajnosci ludzi ktorzy potrafia sie kamuflowac ale ...nie mowimy tu o skrajnosciach przynajmniej ja o nich nie mowie!!!!!!!!!!!!
Oki,
I. Kocjusz pisala o zyciu OGOLNIE - ja zeszta tez - i ma racje. Ogoly czesto mozna zastosowac do konkretnych specyficznych sytuacji.
II. No uwierz, ze ludzie na poczatku zwiazku porafia BARDZO DOBRZE maskowac swoje hmmm 'wady' lub intencje - dotyczy to obydwu plci.
III. Dlaczego nie obwiniac kogos, kto ewidentie oszukal kogos aby odniesc korzysc... ? (Bardzo czesto ofiary oszustow niepotrzebnie maja tez pretesje do siebie ze oszukac sie daly).
Znam takich ludzi, ktorzy przed slubem zachowywali sie zupelnie inaczej niz pozniej. Choc moze to zycie zmienia ludzi w ten sposob wlasnie - tego nie wiem.
Wiem, ze gdy jest zle to nie nalezy tkwic w chorej sytuacji, tylko ja leczyc, w ten czy inny sposob.
BAJKA O MIŁOŚCI I SZALEŃSTWIE
Powiadają, że pewnego razu spotkały się na Ziemi wszystkie uczucia i cechy ludzkich istot.
I tak: Gdy Znudzenie ostentacyjnie ziewnęło po raz trzeci, Szaleństwo, jak zwykle obłędnie dzikie, zaproponowało: - Pobawmy się w chowanego!
Intryga, niezmiernie zaintrygowana, uniosła tylko lekko brwi, a Ciekawość, nie mogąc się powstrzymać, spytała z typowym dla siebie zainteresowaniem:
- W chowanego? A co to takiego?
- To zabawa - wyjaśniło żywo Szaleństwo - polegająca na tym, iż ja zakryję sobie oczy i powoli zacznę liczyć do miliona.
W międzyczasie wy wszyscy dobrze się schowacie, a gdy skończę liczyć, moim zadaniem będzie was odnaleźć.
Pierwsze z was, na którego kryjówkę trafię, zajmie moje miejsce w następnej kolejce.
Podekscytowany Entuzjazm zaczął tańczyć w towarzystwie Euforii, Radość podskakiwała tak wesoło, iż udało się jej przekonać do gry Wątpliwość, a nawet Apatię, której nigdy niczym nie dało się zainteresować.
Jednakże nie wszyscy chcieli się przyłączyć.
Prawda wolała się nie chować, w końcu i tak zawsze ją odkrywano.
Duma stwierdziła, że zabawa jest głupia, ale tak naprawdę w głębi duszy gryzło ją, iż pomysł wyszedł od kogo innego.
Tchórzostwo z kolei nie chciało ryzykować.
- Raz, dwa, trzy - zaczęło liczyć Szaleństwo.
Najszybciej schowało się Lenistwo, osuwając się za pierwszy lepszy napotkany kamień.
Wiara pofrunęła do nieba, a Zazdrość ukryła się w cieniu Triumfu, który z kolei wspiął się o własnych siłach hen!
Na sam szczyt najwyższego drzewa.
Wspaniałomyślność długo nie mogła znaleźć dla siebie odpowiedniego miejsca,
gdyż wszystkie kryjówki wydawały się jej idealne dla przyjaciół: krystalicznie czyste jezioro było wymarzonym miejscem dla Piękności, dziupla - w sam raz dla Nieśmiałości, motyle skrzydła stworzono dla Zmysłowości, powiew wiatru okazał się natomiast najlepszy dla Wolności.
W końcu Wspaniałomyślność schowała się za promyczkiem słońca.
Z kolei Egoizm znalazł sobie, jak sądził, wspaniałe miejsce: wygodne i przewiewne, a co najważniejsze - przeznaczone tylko, tylko dla niego.
Kłamstwo schowało się na dnie oceanów, a może skłamało i tak naprawdę ukryło się za tęczą? Pasja i Pożądanie w porywie gorących uczuć, wskoczyli w sam środek wulkanu.
Niestety wyleciało mi z pamięci, gdzie skryło się Zapomnienie, lecz to przecież mało ważne.
Gdy Szaleństwo liczyło dziewięćset dziewięćdziesiąt dziewięć tysięcy dziewięćset dziewięćdziesiąt dziewięć
Miłość jeszcze nie zdołała znaleźć sobie odpowiedniego miejsca.
W ostatniej chwili odkryła jednak zagajnik dzikich róż i schowała się wśród ich krzaczków.
- Milion - krzyknęło na końcu Szaleństwo
i dziarsko zabrało się do szukania.
Od razu, rzecz jasna, odnalazło schowane parę kroków dalej Lenistwo.
Chwilę potem usłyszało Wiarę rozmawiającą w niebie z Panem Bogiem.
W ryku wulkanów wyczuło natomiast obecność Pasji i Pożądania.
Następnie, przez przypadek, odnalazło Zazdrość, co szybko doprowadziło je do kryjówki Triumfu.
Egoizmu nie trzeba było wcale szukać, gdyż jak z procy wyleciał ze swej kryjówki, kiedy okazało się, iż wpakował się w sam środek gniazda dzikich os.
Trochę zmęczone szukaniem Szaleństwo przysiadło na chwilę nad stawem i w ten sposób znalazło Piękność.
Jeszcze łatwiejsze okazało się odnalezienie Wątpliwości, która, niestety, nie potrafiła się zdecydować, z której strony płotu najlepiej się ukryć.
W ten sposób wszyscy zostali znalezieni: Talent wśród świeżych ziół, Smutek - w przepastnej jaskini, a Zapomnienie... cóż, już dawno zapomniało, iż bawi się w chowanego.
Do znalezienia pozostała tylko Miłość.
Szaleństwo zaglądało za każde drzewko, sprawdzało w każdym strumyczku, a nawet na szczytach gór i już, już miało się poddać, gdy odkryło niewielki różany zagajnik.
Patykiem zaczęło odgarniać gałązki...
Wtem wszyscy usłyszeli przeraźliwy okrzyk bólu.
Stało się prawdziwe nieszczęście!
Różane kolce zraniły Miłość w oczy.
Szaleństwu zrobiło się niezmiernie przykro, zaczęło prosić, błagać o przebaczenie, aż w końcu poprzysięgło zostać przewodnikiem ślepej z jego winy przyjaciółki.
I to właśnie od tamtej pory, od czasu, gdy po raz pierwszy bawiono się na Ziemi w chowanego, Miłość jest ślepa i zawsze towarzyszy jej Szaleństwo.
M.Podleśny