Tak. Nie stać mnie na tandetę, "Polaku" z niePolski. Kup sobie buty za dwie dychy - zedrzesz pięć par, a za stówę nawet pochodzisz kilka sezonów. Myślenie, także perspektywiczne nie boli. Wolisz wydać kilka razy mniejszą kwotę, czy raz większą, ale w sumie nie większą? Kolega poniżej, pytasz, czy twierdzisz? Bierz sobie ile chcesz, rób nawet idealnie, to, ile bierzesz za m2 to ocena samego siebie i swojej pracy. Ale w końcu każdy będzie musiał opuścić z ceny, a wtedy inaczej postarają się nadrobić. Tak jak każdy pracujący chce jak najwyższą pensję, tak i my chcemy cos z tej pracy mieć, a nie tylko koszty amortyzacji narzędzi.
Aneto16, a jak myślisz, kto będzie miał więcej pracy, ten, co chce zarobić na życie i żąda pensji minimum conajmniej, czy ten, co się godzi za sześć stów zasuwać w supermarkecie siedem dni w tygodniu? Mam rozumieć, że Ciebie można w Tesco na wykładaniu towaru spotkać? Może i masz lepiej płatną pracę, ale jak będziesz chciała tylko połowę minimum, praca będzie pewniejsza. Poczytaj Stainbecka, "Grona gniewu" i inne. Ja nie chcę za swoją pracę niewiadomo ile, chcę tylko spokojnie przeżyć i utrzymać rodzinę. To nie jest moje hobby, tylko praca od kilkunastu lat. Teraz chołota powracała zza granicy, już tam nie jest tak jak było, nie da się tyle zarobić.A że ich dużo, to co by na wino było tylko. Odklepać, nachlać się i byle do następnej roboty. Tak ja to widzę. Ja nigdy szwabom tyłka nie lizałem a teraz z podkulonym ogonem nie wróciłem.
Ja też kładę płytki, To mój nr Pani Ania podała. Niby Cię rozumiem panie Glazurnik, też czytałem Stainbecka, ale jedna rzecz w Twoim rozumowaniu jest błędna. To popyt czyni podaż. Coś sprzedajesz, w tym wypadku swoją pracę i jeśli nie ma klientów na towar, tudzież cenowo im nie odpowiada, to nie sprzedasz. Secundo, jeżeli podejmuję się pracy i godzę się na wstępie na taką a taką cenę, to powinienem tą pracę wykonać należycie, lub nie zgodzić się pracować za taką kwotę. Skoro się godzę, choćby mi kwota nie odpowiadała do końca, to mogę mieć pretensje tylko do siebie,że się zgodziłem. Jeśli faktycznie ceny za usługi spadną tak,że nie będzie to dla mnie opłacalne, zajmę się czymś innym. W gronach gniewu bohaterami byli robotnicy bez wykształcenia i perspektyw, wykonywali proste prace. Ja potrafię wiele, nie tylko płytki. Tobie też radzę się zacząć uczyć czegoś nowego, skoro przyszłość rysuje się Ci tak czarno.
Niech Moc będzie z Tobą.
Byłeś i widziałeś jak ja robie!!! wiedz po co sie odzywasz na temat mojej pracy!!! dlaczego mowisz ze robie na odwal sie!!!
dzwoniłam na ogłoszenia do ostrowieckiej i anonse i takie ceny podawali , nie sądze żeby średnia tak jak piszesz byla jednak te 30 zł , bo pare znajomych moich osób też robilo a to łazienkę a to kuchnię i mieli drożej
ja też pytałam to powiedział od 40 do 50 zł
Widzicie, ktos wam zrobi taniej, ale potem powie ze musial zrobic jeszcze to czy tamto i cena wyjdzie w gruncie rzeczy taka sama.
Albo rozgrzebie wam robote i zniknie na dwa dni bo w miedzyczasie lapie jeszcze kilka innych zlecen. jak masz taras to Ci fachowiec zrobi taniej, ale jak jakąś łazienke z mnóstwem kątów to wiadomo ze sie facet musi wiecej nameczyc.
Ja moge z czystym sumieniem polecic Pana Waldka. Jak wpiszecie w google walter remonty to zaraz jakoś na początku jest jego strona. Albo sobie idźcie do restauracji NIC NOWEGO. Wiem że robił tam ściany i płytki. No i stosunek ceny do jakości ma niski bo bierze chyba 35 z metra czy jakoś tak