oddam w dobre rece trzy male kotki ktore zostaly mi podrzucone. sama niemoge sie nimi zajac bo mam juz 4 wlasne. maja okolo miesiaca. sa sliczne czyste i jedza juz same.nie potrafie zrozumiec jak ludzie sa bezczelni. te maluchy powinnyn byc przy matce. a co jest najgorsze to nie pierwszy raz ktos nam podrzucil kotki. kocham te zwierzaczki ale sytuacja finansowa niepozwala mi ich zatrzymac.jesli ktos o dobrym sercu chcialby przygarnac kotka to prosze piszcie:) pozdrawiam
Mala musisz sie przyzwyczaic do tego podrzuania.Mojej siostrze tez podrzucaja a ona oddaje je do innych ludzi lub do schroniska.Swoich ma chyba 6 szt.Jak wyjdzie z nimi na spacer to zaden pies nie podejdzie tak sa zorganizowane do obrony.Wychowalem i ja kiedys 3 szt.Dobrze ze inni nie robia z nimi gorszych rzeczy.
nie jestem przeciwnikiem zwierząt,ale pośrednio winie tu i administracje osiedli jak i ustawodawców.Co chcę przez to powiedzieć.zbyt pobłażliwe przepisy doprowadzają do niekontrolowanej hodowli,a także niskie opłaty i pozwolenie na trzymanie psów kotów czy innych zwierząt w domach/blokach/,głownie to psy i koty są problemem.Mieszkania w blokach nie powinny byc miejscem dla ras dużych obronnych..wyjątek psy przewodniki.A i małe pupilki powinny byc pod większą kontrolą i podatek powinien być znacznie wyższy,ograniczyło by to moim zdaniem problem,a i pieniadze powinny iść nie do kasy administracji a na towarzystwo opieki i przeznaczone na budowę schronisk.Zaostrzenie przepisów moim zdaniem jest wręcz niezbędne,by pozbyc się częsciowo problemu,A tak będą sie powtarzać tego typu zachowania ludzi nieodpowiedziałnych.
Mała, niestety, ludzie to taki gatunek, któremu bardzo łatwo nabrać pewnych przyzwyczajeń. Postępowanie wielu z nich jest dla nas - kochających zwierzęta - straszną lekcją, jeśli ktoś widzi, że większość zrzuca problem niechcianych zwierząt na innych a inni się problemem zajmują to problem z głowy....Polskie sądy pozwalają na znęcanie się nad braćmi mniejszymi, kościół również - w większości oczywiście bo przecież nie można uogólniać. Poza tym - zwykła GŁUPOTA I BRAK WIEDZY powodują psie i kocie nieszczęścia. Przykład: w mojej dzielnicy w Warszawie gmina wygenerowała środki na kastrację bezdomnych piwnicznych kotów po to, by kocice nie musiały rodzic i wychowywać co pół roku gromadki kolejnych nieszczęśników. Zgadnijcie kochani jak to się skończyło? Otóż panie karmicielki (dobre kobiety, bo kochają te koty) wykazały się totalną ignorancją, głupotą i odmówiły współpracy, bo według nich kastracja jest dla kota wielkim dramatem i kocur jest nieszczęśliwy, bo ktoś uczynił go kastratem...Bo nie można pozbawiać samca męskości i takie tam inne brednie...A gmina chciała rozwiązać ten problem - wykastrować kocury, poustawiać kuwety w piwnicach i zastosować się do rozporządzenia Prezydenta Miasta Stołecznego (jeszcze Pan Kaczyński) które nakazało gospodarzom domów pozostawić jedno otwarte okienko w każdym budynku miasta właśnie po to, by piwniczne sieroty miały gdzie się schronić przed deszczem, mrozem, słońcem. Ale to miłośniczki kotów same spowodowały, że niekastrowane kocury nadal znaczą moczem w piwnicach i lokatorzy nie chcą ich tam. A kotki rodzą małe z którymi nie ma potem co zrobić. Jeszcze gorszą sprawą jest to, kiedy ludzie hodujący w domu koty i psy uważają, ze suka i kotka powinna mieć małe bo inaczej będzie chorować…Nic bardziej głupiego nie można wymyślić – niestety, mój kolega z pracy, człowiek mieniący się dyplomem wyższej uczelni i bardzo wysokim stanowiskiem w firmie również ma takie denne poglądy i za nic nie próbuje nawet mnie posłuchać. Już 2 razy namawiał mnie na przygarniecie od niego pieseczka, bo sunia mam małe. A dodam – sunie są tam 2 – każda z nich 2 razy w roku ma min 3 szczeniaczki – policzcie, ile jest niechcianych psów….One z pewnością trafią do schronisk, na ulice, niewiele dożyje starości w domach u dobrych i mądrych ludzi. Tak wiec – głupota ludzka jest przyczyną wielu zwierzęcych tragedii.
Witaj nadal szukasz domu dla tych kotków?
Jeśli ktoś chce oddać może małego kotka ja bardzo chętnie się nim zaopiekuję