Moja siostra płaci w Poznaniu za 4 i pół godziny 600 zł i dodatkowo za każde zajęcia. Takie realia, też poproszę za taką kwotę:)
Ludzie!co za bzdury!
Chcecie porownywac ceny przedszkoli w Poznaniu,Warszawie z Ostrowcem?
przeciez tam sie zarabia trzy-cztery razy wiecej niz u Nas-na porownywalnych stanowiskach, niektorzy to nie maja pojecia o czym mowia...
No i ten czas pracy przedszkola
od8.do 13.to dla mamus bezrobotnych!zeby mogly kawke w spokoju wypic, a dla pracujacych to jaki to interes?
jezeli i tak ktos ma korzystac z pomocy babci,to jaka roznice robi te kilka godzin?
300zl!-5godz.!?
mowia ze w Ostrowcu biednie,a tu samych bogatych mamy jak widac
Ludzie, Wy tu w wiekszości macie jakieś kompleksy. Ruszcie dupy to nie bedziecie biedni!! A poza tym w Poznaniu nie zarabia się cztery razy więcej.
Ps. Też możecie tam poszukać pracy!
W Ostrowcu mamy jeszcze zaściane plus zawiść innych. Hasło: ,,Komuno żyj w nas po wieki" trwa nadal.
Więc z takim podejściem nigdy nasze miasto nie rozwinie się.
Godziny od 8 do 13 to podstawa, z tego co wiem to większość dzieci w państwowych placówkach jest i tak do po obiadku.
MagdoK jeszcze artykuł z lipca dla Ciebie :)
http://ostrowiec-sw.pl/aktualnosci.php?id=19502
Więcej wiary w to co nowe.
:)
Z własnego doświadczenia wiem, że 5 godzin dziennie to wystarczający czas dla 5 latka. A poza tym bardzo się cieszę , że powstaje w Ostrowcu nowe miejsce dla dzieci!
Zgadzam się, ja osobiście cenię dobre pomysły na rzecz dzieci, a w naszym mieście nie ma ich zyt wiele. Trzymam kciuki!
Ja jednak jestem za zatrudnianiem opiekunek, oczywiście doświadczonych, sprawdzonych.
Moje córki przez parę lat pilnowała operatywna kobietka. Ponieważ mam nienormowany czas pracy, miałam dość wysokie wymagania co do czasu opieki nad dziećmi, jednego dnia opiekunka musiała przyjść na 9h, a kolejnego na 2h, lub wcale, ale oczywiście ze wszystkim się szło dogadać. Poza tym opiekunka z własnej woli często przygotowywała posiłki dla dziewczynek i totalnie mi to ułatwiało sprawę, kiedy czasami padnięta wracałam z pracy godzinne siedzenie przy talerzu z moimi niejadkami miałam z głowy.
Oczywiście w porze jesienno-zimowej gdy córki chodziły do przedszkola był sam kłopot, ponieważ po 2 dniach pobytu z rówieśnikami chorowały.
Zatrudniając opiekunkę miałam ten komfort, że dzieci, jak była potrzeba nie wychodziły z domu, odwiedzały je koleżanki, koledzy, wiedziałam, że opiekunka poświęca im 100% uwagi.
Oczywiście nie było to jałowe siedzenie przed tv. Dziewczynki miały swoje drobne obowiązki, czas zabawy i telewizji. Niania wymyślała im tak fascynujące i ciekawe zabawy, na które ja po prostu nie miałabym czasu. Opiekunka miała świetne podejście do dzieci, super organizowała ich czas, a ja miałam głowę spokojną i mogłam maksymalnie skoncentrować się na pracy.
Pozdrawiam
Żadna opiekunka nie zastąpi dziecku rodziców.Należy im poświęcać dużo czasu.Żadna praca nie jest tego warta żeby aż tak się na niej koncentrować.
hihi;))) tez tak mysle, ale aktualne realia na bycie z dzieckiem w domu do 6 lat na to nie pozwalaja.
Nie zapominajcie,że chodzi tu odobro dzieci.Pogoń za pieniądzem.Opiekunka zamiast matki? To moim zdaniem zły pomysł.
Nie zapominamy o dzieciach.A czy dobrem dla dziecka jest to,że matka nie jest w stanie zapewnić mu jednego ciepłego posiłku dziennie, bo dla dobra dzieciaka zrezygnowała z pracy? To nie jest takie proste, jak się wydaje.Wyrzeczenie musi zawsze jakieś być. Nie mam dzieci, ale gdybym miała wybierać między głodnym dzieckiem, a wychowywanym przez kilka godzin dziennie przez odpowiedzialną nianie, wybrałabym to drugie.
Przesadzacie z tymi głodnymi dziećmi. Dla niektórych praca i kariera są ważniejsze.Im ktoś ma więcej pieniędzy tym bardziej go wciąga zachłanność.Dziecko potrzebuje dużo miłości.Rzeczy materialne tego nie zastąpią.Mamy kryzys rodziny i tyle.Czas zawsze były ciężkie, może nawet gorsze niż teraz.Pomyślcie jak ludzie żyli po wojnie albo w czasie niej.Później też nie było za ciekawie.To są tylko wymówki.Oczywiście nie będę generalizował bo różne są sytuacje.
Rozrózniam zachłanność , którą neguję, od zapewnienia dziecku tego minimum, które MUSI BYĆ.Rozgraniczam paniusie, dla których dziecko jest przypadkiem, a prawdziwym życie jest firma, od zwykłych mam, które dla dobra dziecka, niejednokrotnie zapierdzielają w fabrykach za najnizsza srednią krajową, bo muszą coś do garnka włozyć.
Tak jak pisałam, to są bardzo trudne wybory,ale zycie czasami zmusza do takiego, a nie innego postępowania.I miejmy nadzieję,że kiedyś dziecko doceni swoją matke za to,że jakoś dała rade.
Miejmy nadzieję, że kiedyś się to zmieni tzn. że nie będą musiały dokonywać takich wyborów.Jednak kapitalizm to bagno jeszcze gorsze od socjalizmu.