Jestem matką której dziecko kończy zerówkę w SP. Kilka dni temu przyniosło ze szkoły karteczkę z rozpisanymi kwotami składek jakie panie z " trócy" klasowej rozporządziły na zakończenie roku i na zbliżający się dzień dziecka. Wg tej rozpiski na dzień Dziecka składka 2zł na dziecko + 5zł na pizze chyba jako poczęstunek oraz 10 zł na prezenty dla pań nauczycielek i po 17 zł na zakończenie roku. Nie wiem co za tę kwotę 17zł ma być ale chciałabym zaznaczyć, iż w klasie jest trochę ponad 30- cioro dzieci co daje w sumie dość wysokie kwoty za ok. 300 +510zł. W zerówce jest jedna pani że tak powiem na stałe, pani od religii oraz angielskiego więc wychodzie po 100 na "łebka".Za ponad 500 można zrobić niezły poczęstunek na zakończenie bo nie wierzę, że te pieniądze zostaną przeznaczone dla dzieci. Nie mam nic do składki na dzień dziecka, bo przecież liczy się to żeby dzieciaki miały jakąś niespodziankę, ale płacenie na prezenty dla nauczycieli i robienie imprezy z plackami, drogim poczęstunkiem tylko dlatego że jest zakończenie roku jest CHORE !!!!
W dobie kryzysu gdy w rodzinach w większości jest tylko jedna osoba zarabiająca, gdzie jest jedno lub więcej dzieci to nauczyciele powinni ZDECYDOWANIE ODMÓWIĆ przyjmowania prezentów oraz brania udziału w tak zorganizowanych "imprezach".!!!!!!!!!!!!!!
Gdzie się podział symboliczny kwiatek?!!!!!!!!
W szkole do której chodzi moje dziecko jak zauważyłam na zakończenie prawie każdej klasy rodzice się składają i są to kwoty wcale nie małe . Spróbuj nie dać na jakąkolwiek składkę to szykanowane są nawet dzieci.
Ja gdy kończyłam SP był jeszcze komunizm, ale jedyną składkę jaką wtedy płaciliśmy był komitet rodzicielski i składka na zakończenie ósmych klas, kwiaty kto chciał to przynosił jeden symbolicznie inny jak go było stać kupował bukiet. Teraz jest jeszcze gorzej niż za komuny, nie dasz jesteś BEEE !
Nauczycielom chyba to pasuje, bo przecież im się to należy, jak dają to trzeba brać no nie ? A zawsze znajdzie się kilkoro rodziców którzy chcą się przypodobać cudzym kosztem, a nuż np. moje dziecko będzie miało lepsze oceny co potem wiąże się z dostaniem się do lepszej szkoły , nie ważne czy coś umie byle by miało dobre oceny.
Tolerujemy patologię, bo przecież oni tzn nauczyciele tak mało zarabiają, tak się dla tych dzieci poświęcają . Drogie prezenty w zerówce , potem trzecia klasa , szósta bo są nowe panie , gimnazjum, matury za każdym razem dowody wdzięczności im dzieci starsze tym droższe prezenty , bo to przecież nie łapówki. Moim zdaniem nauczyciel jako pracownik budżetówki i tak jest w dużo lepszej sytuacji ma stałą pensję, składki płacone jak trzeba dodatkowe urlopy, itp. Mam w rodzinie kilku nauczycieli i nikt nie narzeka i pracują z młodzieżą, gdzie jak wiadomo trzeba mieć charakter by młodzi nie "włożyli " komuś wiadra na głowę. Praca nauczyciela jest ciężka i odpowiedzialna, ale jest wiele zawodów równie ciężkich i odpowiedzialnych . Urzędnik państwowy gdyby przyjął prezent o wartości 100 zł po wykonaniu swojej pracy za którą otrzymuje wynagrodzenie zostałby posądzony o przyjęcie ŁAPÓWKI.
W naszym mieście mało kto zarabia naprawdę godne pieniądze w większości jest to tzw. podstawa mało kto ma umowę na czas nieokreślony, lub jedno z rodziców pracuje tylko w sezonie (budowlańcy). Powiecie wszyscy tak robią nic tego nie zmieni .
Ja obiecałam sobie, że nie zapłacę tej składki dla samej zasady . Piszę to ponieważ mam nadzieję, iż nie jestem osamotniona w moim przekonaniu trzeba wreszcie zacząć się sprzeciwiać .
A nauczycielom, którzy to przeczytają uzmysłowić to, że WY sami również powinniście wyraźnie określić jasne zasady, że nie życzycie sobie żadnych "dowodów " wdzięczności .
Uważam że pani w przedszkolu czy szkole to ma zapłacone za swoją pracę jestem przeciwna jakimkolwiek składek dla pań bo np pracując w sklepie żaden kupujący nie daje pani sprzedawczyni prezentu za miłą obsługę te prezenty to uczą mamusie które chcą się podlizać panią żeby dziecko miało może lepsza ocenę na koniec roku lub żeby było bardziej lubiane przez panią jestem temu przeciwna ale uczą to chorzy rodzice.
Też mnie to dziwi. U mnie w przedszkolu nie ma aż tak wysokich składek bo 5 zł ,ale jak słyszę co rodzice z innych grup chcą kupić to załamuje ręce. Jakieś srebro, porcelana, obrazy , masakra. za moich czasów szło się z goździkiem lub czekoladą zapakowaną w papier śniadaniowy.
mamuśka. Twój bunt w niczym nie pomoże , bo musiałoby Was być więcej, sama nic nie wskórasz. Ja też 5 zł dam, bo to góóówno nie pieniądz, nawet bardziej mi się opłaca niż bym sama miała kwiatka kupić,ale jakbym miała tyle zapłacić co Ty piszesz, to też bym się wściekła i zastanowiła nad tym czy zapłacić.
Najgorzej wychodzą na tym nasze dzieci, bo to czy rodzic przekupuje, podlizuje się nauczycielom, zależy w głównej mierze jak będą traktowane nasze dzieci
Myślę, że wszystkie panie przesadzają. To właśnie kiedyś bardziej rodzice doceniali nauczycieli. I nie chodzi tu wcale o prezenty, ale właśnie o symboliczny kwiatek i miłe słowa. Dzisiaj niektórzy rodzice tylko krytykują i mają pretensje, a i jeszcze wymagają nie mając czasu dla własnych dzieci. Sama pracuje w przedszkolu i nie ma żadnych składek na zakończenie roku. Przyjęcie dla dzieci jest organizowane z rady rodziców. rodzice wpłacają tylko na pamiątkowe zdjęcia - wpłata do fotografa.
Panie są chyba jakieś sfrustrowane. Uważam, że praca nauczyciela nie polega tylko na byciu miłym. nauczyciel wychowuje, naucza mładego człowieka. często ma lepszy z nim kontakt niż rodzice.
Życzę paniom kolorowych snów.
no i tak ma byc za dziekuje sie pracuje
Pewnie jesteś nauczycielką
Rodzice sami wprowadzaja niezdrowe zwyczaje, a potem sami siebie krytykują.
Łapówka. Nauczyciel dostaje wynagrodzenie za swoją pracę i ma ja wykonywac jak najlepiej. Czy jak nas miło obsłuzy ekspedientka w sklepie to tez mam leciec z "prezentem"? Kazdy otrzymuje wynagrodzenie za swoją pracę.
Czy znacie inną grupę zawodową którą żegna się" kwiatami" przed urlopem i wita "kwiatami" po urlopie?Są to ludzie z wyższym wykształceniem i to oni powinni się tego wstydzić i kategorycznie odmówić takiego wyróżniania.W innych krajach gdzie szkoła jest zdrowsza, pani żegna dzieci przed wakacjami ,a nie odwrotnie.
W naszym kraju szkolnictwo stoi na głowie.
To jest chore ,dziekownie za cos co jest ich obowiackiem ,to taka sam profesja jak każda inna ,hydraulikowi za udaną wymiane rur w moim bloku mamy tez skaldac sie w ramach podzieki ????Totalna paranoja ktora robia sami rodzice ,a przewaznie dupolizacze,Podpowiem kupcie plazme albo kłada w koncu sa teraz na topie ,to tez skromny prezent w koncu mozna złozyc sie na Wycieczke do Indonezji tez CHORE !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
a zobaczysz co będzie w szkole-naszykuj sppooorryyy portfelik, na zakończenie klasy 1-3 toż trza zafundować paniusi prawie wczasy,jak nie zapłacisz masz nikłą szanse na wspólnotę szkolną z trójeczką klasową.pozdrawiam kochane panie nauczycielki
Może jakas z grona tzw pedagognicznego czyta fora i zrobi jej sie przynajmniej glupio,ale w 90 procentach to wina samych rodziców.Ja nie placiłem w tamtym roku i w tym tez nie mam takiego zamiaru .moze postawi sie ktos jeszcze ja napewno
Mamuśka, trochę odwagi - napisz, w której szkole są takie przekręty!
to nie chodzi o to w której , bo w każdej czy to podstawówce czy to w wyższej.nawet dobrze by było by właśnie dyrekcja i sami nauczyciele ten wątek przeczytali i zadecydowali-STOP ŁAPÓWKOM-pod postacią podziękowań za naukę naszych dzieci.lekarzom prawnikom itp.także dziękujemy i co są afery łapówkowe ?-są -nadal pozdrawiam nauczycieli
Mamuśka- rozumiem Twój bunt i zdenerwowanie. Sama jestem i matką i nauczycielką. I możecie mi wierzyć lub nie ale te końcoworoczne prezenty naprawdę zawstydzają większość z nas. Ani ja ani nikt z grona nauczycieli w szkole, w której pracuję nie liczy na te prezenty i nawet nie chce ich dostawać, bo wszyscy dobrze wiemy jak są one odbierane przez rodziców. I to nie my wymyślamy składki na nie, ale właśnie rodzice z trójek klasowych. Trójka klasowa powinna reprezentować wszystkich rodziców, ich zdanie i poglądy choćby na temat składek. To Wasza reprezentacja Rodzice. Ktoś ich wybrał, a konkretniej Wy Rodzice wybraliście. Oczywiście, gdybyście przyszli na pierwsze we wrześniu spotkanie klasowe. Zazwyczaj na zebrania przychodzą te same osoby, więc wybierają trójkę spośród siebie. Byc może gdyby znalazły się w trojce osoby takie jak Mamuśka, składka byłaby znacznie mniejsza, bo byłaby przeznaczona tylko na symboliczny bukiet kwiatów. Moja rada dla Mamuśki w klasie pierwszej wstąp do Trójki Klasowej. Wyraź swoje zdanie, napewno nie będziesz sama. A i nauczyciel też napewno by Cię poparł. Jak już napisałam Ja i większość nauczycieli NAPRAWDĘ nie liczymy na Wasze prezenty!!! Jest mi zawsze głupio kiedy dostaję jakąś dużą bombonierę, bo wiem, że jest ciężko i ktoś musiał sobie czegoś odmówić aby ją kupić. Dlatego nie zwalajcie całej "winy" na nauczycieli! To naprawdę nie my wymuszamy te prezenty, My a przynajmniej Ja ich nie chcę!
I jeszcze jedno, skoro Mamuśka traktujesz te "prezenty" jako łapówka, to po co je wręczasz choćby pośrednio? Taka sama kara powinna być dla tego, który bierze jak i tego, który daje.
pozdrawiam
anty-prezentowa nauczycielka
cieszę się że jest jeszcze nieliczne grono pedagogów nie zachwyconych takimi podarkami,ja już nie daję ani złotówki na tego typu składki wiem jednak że dziecko moje jest zaczepiane właśnie z tego powodu przez paniusie z trójki.mentalność naszego małego społeczeństwa jest właśnie taka jak widać-dawaj i bierz,
chodzi mi o to by jasno określić na zebraniu w szkole-NIE DAWAJ-NIE BIORĘ.POZDRAWIAM
Musisz koniecznie to samo powiedzieć na zebraniu klasowym. Nauczyciel napewno Cię poprze a i rodzice pewnie też.
Nikt nikogo nie zmusza do dawania prezentów, nauczyciele też nie oczekują na >kłopotliwe < prezenty. To w większości sami Rodzice tak szaleją - bez opamiętania i ustalają takie składki. Przecież można się spotkać i ustalić , że nic nie kupujemy oprócz,np wiązanki kwiatów.