"Komuś się udaje"nic w tym kraju się nie udaje.To ojczyzna kłamców,oszustów,szulerów, geszefciarzy.Przyklej się do KOGOŚ i płyń,inaczej będziesz zawsze "komuś...... "ech szkoda słów
to co tu jeszcze robisz?skoro tak ci źle?
czekam aż skończy mi się zasiłek.
A po tym zasiłku co, zmywak w Anglii?
Zasiłek , na który idą nasze podatki .
pewnie że łapówka
i kolejne zakończenie roku- i temat powraca jak bumerang:)
co roku to samo. Przecież to rodzice decydują. Od nich zależy (podstawówka, gimnazjum) czy i co nauczyciel dostanie.
Gościu 16:17-wszystko to prawda,ale gdyby nauczyciel miał trochę poczucia przyzwoitości,honoru,kultury osobistej,kindersztuby, to za żadne skarby tzw. prezentu nie wziąłby.Tyle i tylko tyle...Ale ilu jest takich w Polsce?
Jestem nauczycielką i też uważam, że to co się dzieje zawsze na zakończeniu roku to jest przesada
Nie do końca tak jest (do gościa z 16:22). Często spotyka się rodziców na siłę chcących uszczęśliwić nauczyciela. Mimo jego asertywnej postawy rodzice i tak stawiają na swoim.
Ale nauczyciela nie trzeba uszczęśliwiać prezentami. Ludzie!...
Stawiaja na swoim bo widocznie malo tej asertywnosci!! Moim zdaniem nauczyciel juz na poczatku roku szkolnego powinien oswiadczyc ze nie przyjmuje prezentow,a pozniej konsekwentnie sie tego trzymac!!!!A jak juz znajdzie sie nadgorliwy rodzic a taki na pewno bedzie to nauczyciel zostawia prezent lub prosi by oddac go na cele charytatywne!!!! Wtedy juz takie sytuacje nie beda mialy miejsca!! Tylko szczerze mowiac kazdy nauczyciel mowi ze prezenty to dla nich klopotliwa sytuacja po czym z wielkim usmiechem na twarzy go przyjmuja!!!!! PARANOJA!!!!!!!
Jak ktoś ci już coś daje to nieprzyjęcie jest niekulturalne. Jeśli nauczycielka by nie wzięła prezentu to znów by się zaczęło gadanie - nie podobało jej się, za dużo ma w ****, pewnie liczyła na coś lepszego itd.
Asertywni powinni być rodzice na wspólnych spotkaniach, powinni ustalić, że np. nie kupuje się prezentu tylko skromny bukiet.
Skończyłam szkołę 3 lata temu i dla mnie było czymś normalnym, że dajemy wychowawczyni na koniec roku kwiaty. Na koniec np. gimnazjum i liceum dostawała jeszcze jakiś prezent, ale nie było to nic szczególnie drogiego.
Jeśli ktoś zawdzięczał coś nauczycielowi -np. miał problemy ze zdaniem i już nie chciał nawet próbować ale nauczyciel dał mu szansę itd. to taka osoba czasem kupowała sama z siebie kwiatka czy małą bombonierkę dla konkretnego nauczyciela- ale z własnej woli.
Hmm, tak sobie myślę, że jeśli np. jedna nauczycielka powiedziała by ostro i konkretnie, że nie chce ŻADNYCH kwiatów i nic by nie dostała, to miałaby w szkole przechlapane, tzn. stała by się obiektem plotek koleżanek- nie dostała złamanego kwiatka, to widać uczniowie jej nie lubią...
Jednak gdybym była nauczycielką i bym trafiła na to forum to bym wolała mimo wszystko nic nie dostać, skoro to wywołuje takie oburzenie ;) To po prostu ładny gest, nic więcej, nie dopatrujcie się tu "łapówek" bo to aż komicznie brzmi. No bo jak to, jak nauczycielka dostanie jakiś wazon to będzie całej klasie na 2 rok piątki stawiać? Zwykłe fantazjowanie ;)
Witam serdecznie! 17 złotych to jeszcze nie jest wygórowana kwota,u mojej córki w klasie (trzecioklasistka) rada rodziców zbiera po 50 zł,bo zbliża się rocznica komunii i nie wypada się nie pokazać!!!
na kogo sie zbieraja po tyle, na ksiedza?
Znam nauczycielke która zasugerowała rodzicom co chce dostać w prezencie na zakończenie trzeciej klasy SP np zestaw do kawy za około 150 zł albo duży haftowany obrus
Paranoja z tymi prezetami.Rodzice szaleja nauczyciele sie ciesza i nikt nie widzi w tym nic zlego.A przeciez to jest zawod jak kazdy inny i nie wymaga chyba specjalnego okazywania wdziecznosci.Czy jak ktokolwiek robi zakupy od lat w tym samym sklepiku to tez daje prezety {lub jak kto woli dowod wdziecznosci } pani sprzedawczyni?Dlaczego przyjelo sie to tylko dla nauczycieli? Dajac prezent chociazby lekarzowi,albo urzednikowi mozna zostac oskarzonym o lapowkarstwo.Dlaczego nie dotyczy to nauczycieli.Rozumiem ze mozna na zakonczenie szkoly podziekowac nauczycielom,ale nie musi to byc rzecz materialna.Mozna przeciez przygotowac przedstawienie,dzieci moga cos zrobic wlasnorecznie czy takie cos by nie wystarczylo?Ale nie mamunie musza poszalec im drozszy prezent tym lepiej,i nie licza sie absolutnie z tym ze w dzisiejszych czasach wielu rodzicow nie stac na skladki!!!!!!