Okazuje się,że to już jest w Polsce patologia! (chodzi o "dobrowolne" zbiórki pieniędzy na tzw."prezenty").
"Oburzeni" nauczyciele-nie piszcie na tym forum niemądrych postów,tylko na zebraniu klasowym z rodzicami jasno i dobitnie powiedzcie,że żadnych kwiatów ani innych dowodów "wdzięczności" nie przyjmujecie! Tylko tyle!Problem sam się rozwiąże!
Ale czy stać Was na to-wątpię....
to my matki podejmujemy decyzję nie dzieci. nie dajmy się ogłupiać! kwiaty wystarczą!!! nadgorliwość jest niedobra lepiej skromnie ale szczerze podziekować
Wszyscy w Polsce chętnie biorą dowody wdzięczności dlatego śmieszą mnie wasze wypowiedzi. W formie wyjaśnienia, nie jestem nauczycielem. Pokażcie mi grupę zawodową, która takowych nie bierze, kilka przykładów; kelner ? nie pogardzi napiwkiem, murarz ? czeka na wianek, pani w urzędzie ? przysłowiową kawę, policjant -50zł.,w dowodzie rejestracyjnym, pielęgniarka ? czekolada, o lekarzach nie wspomnę, kucharka ? nie pogardzi jedzeniem które zostanie i tak można bez końca, i wszyscy oni dostają za swoją pracę wynagrodzenie. Wielokrotnie takie dowody wdzięczności sam dawałem, ale ich nikomu nie wymawiam i wiecie jakoś mi nigdy nikt nie odmówił. Dlatego oceniając innych zróbcie rachunek sumienia i najpierw oceńcie samych siebie a dopiero póżniej innych. Wniosek nasuwa się jeden ? nie dajcie i nie oczekujcie od innych i oczywiście nie obrabiajcie d... poza plecami!!!!
Panie Karolu z godz.12:04 -problem jest w tym,iż nauczyciel jest (tzn.powinien być) osobą zaufania publicznego,wzorcem postępowania dla młodych ludzi! Oni na to patrzą i później w dalszym życiu wyciągają wnioski!
Mówienie,że inne grupy zawodowe też biorą jest nadużyciem-np. kelner nie zmusza nikogo do dawania napiwków,a jak jest u nauczycieli,świadczy z wielu postów na tym forum. Przyjmowanie "dowodów wdzięczności" jak to eufemistycznie nazywasz jest już patologią w Polsce.......
Jak ktoś tego nie rozumie,to o czym tu dyskutować?
W szkole w PRZYTKOWICACH PONOĆ NAUCZYCIELKA Z KLASY 'O' JEST NIEZADOWOLONA Z PREZENTÓW I ŻALI SIĘ KOLEŻANKĄ?GŁUPOTA KUPOWAĆ PREZENTY I TAK KAŻDY MA SWÓJ GUST.
Zbliza się koniec roku moje dziecko kończy klasę trzecią szkoły podstawowej ze wspaniałymi wynikami nie ma słów wdziecznosci i uznania dla wychowawczyni mojego dziecka widze niesamowity rozwój przez te 3 lata wspaniałe osiagnięcia ,nagrody w różnych konkursach, z największą przyjemnoscią kupię najpiękniejsze kwiaty a jak się da to i prezent dla kobiety, której moje dziecko i ja zawdzięczamy tak wiele,SZANOWNI NAUCZYCIELE JESTEM DLA WAS PEŁNA PODZIWU ZA CODZIENNĄ CIEZKĄ PRACĘ, CIERPLIWOŚC, MĄDROŚĆ ZYCZĘ WAM UDANYCH WAKACJI I GORĄCO POZDRAWIAM
Podpisuję się pod słowami Karola. Dyskusja w tym temacie jest dziwna: rodzice, którzy robią "zrzutki" na kwiaty i prezenty są niezadowoleni, że nauczyciele je przyjmują.DLACZEGO DAJECIE???
Miło czyta się, a jeszcze przyjemniej słyszy takie słowa jak napisał(a) "djk". Jeśli powiesz coś takiego pod koniec roku szkolnego nauczycielowi swojego dziecka z pewnością ucieszy się bardziej niż z prezentu czy kwiatów.
Oczywiście że powiem nie tylko Pani z klasy 3 ale i z przedszkola( młodsze dziecko) a kwiaty i tak kupię tak jak kupuję przyjaciołom na imieniny czy inne okazje. Zawsze uważałam że nauczyciel to najważniejszy zawód w kraju bo przeciez "taka Rzeczpospolita jakie młodzieży chowanie". Może kiedyś ktoś to zauważy i właśnie edukacja stanie siępriorytetem
Djk-moze kiedyś w Polsce edukacja będzie priorytetem,ale nie z taką skorumpowaną i niedouczoną kadrą jaką mamy teraz w kraju.A jakie mamy"młodzieży chowanie"to każdy widzi,choćby czytając kroniki policyjne.Pozdrawiam ciebie i innych nauczycieli,w tym panią dyrektor szkoły w łódzkim,specjalistkę od kredytów.
Witam. Jestem młodą nauczycielką klas 1-3. Właśnie oddaje 3 klasę- moją pierwszą. Pani z trójki klasowej przyszła do mnie i zapytała, jaki prezent chce dostać. Poczułam się bardzo nieswojo, ponieważ nie uczę dla wazonu na koniec trzech lat. Gdy jej powiedziałam, że nie chce nic, powiedziała że same coś wybiorą. Prezenty to nie wymysł nauczyciela a rodziców. Ja naprawdę obejdę się bez upominku!
To jej dobitnie powiedz i nie bierz "prezentu".W następnych latach będzie to procentowało na twoją korzyść !
Pozdrowienia.
Myślę, że wielu nauczycieli nie ma odwagi nie przyjąć od dziecka prezentu czy więdnących kwiatków, czy też zbielałej czekolady w płynie, aby nie sprawiać mu przykrości. Dla dziecka nie jest ważne, co to za prezent i czy drogi czy nie, ważne jest, że ono go niesie a nie kto inny. Pani ma się ucieszyć i już;)
Zgadzam się, że to sami rodzice wymyślają składki i kupują prezenty (czasem sobie sami z tego woreczka coś uszczkną, bo w końcu podjęli pewien wysiłek) :)
a ja chciałabym widzieć Was, którzy tu pałacie świętym oburzeniem , na miejscu nauczycieli jak władczo nawracacie skorumpowanych rodziców i dumnie odwracacie sie na widok niemoralnych uczniów z kwiatkiem i bombonierką:)
Gościu z 14:56!Nic nie rozumiesz-nauczyciele mają płacone za to co robią i nie muszą brać "prezentów".Czy komuś przyjdzie do głowy dawać bombonierkę lub kwiaty np. kierowcy PKS-u po zakończeniu kursu? A swoją drogą,dwoje dzieci przeniosłam do prywatnych szkół średnich i nie widziałam,aby ktoś tam robił składki i dawał "prezenty" (zainteresowanym przekazuję,że czesne na 1 dziecko to tylko 200 zł miesięcznie,znakomita kadra i poziom nauczania,w klasach po 15 uczniów,zero korupcji.Dlatego całym sercem jestem za prywatyzacją polskich szkół)
Nie każdego stać zapłacić 200 zł miesięcznie za szkołę. Pomyślałaś o tym?
Pomyślałam,gościu z 16:19. A czy ty pomyślałaś,ile wydają rodzice zmuszeni,podkreślam zmuszeni do fundowania swoim dzieciom płatnych korepetycji,no ile?W wielu publicznych szkołach takie "korepetycje" to wręcz konieczność,aby uczeń otrzymał dobre oceny na koniec szkoły. Zapytaj,jak to jest w prywatnym szkolnictwie.Pozdrawiam
mylisz się,doskonale rozumiem, niestety... śmieszy mnie tylko takie zapienienie. nie jestem nauczycielem, ale kilka szkół udało mi sie skończyć i nikt do mnie ręki nie wyciągał po prezenty. a w ramach wdzięczności zdarzało się,że Rodzice kupili wiąchę i wręczałam ją z "dziękuję", również w prywatnej szkole.
miałam świetnych nauczycieli i także dzięki nim jestem kim jestem. i jak ich spotykam na ulicy- chętnie im o tym mówie także teraz.
A czy tej grupie zawodowej nie moze wystarczyc slowo dziekuje. Przeciez to czarodziejskie slowo jest wiecej warte od kwiatka a juz nie mowiac o prezencie. Oni przeciez za swoja prace dostaja wynagrodzenie.