Czyli rozumiem że jak ktoś mieszka w Tarnobrzegu to nie powinien tam zdawać, jak ktoś mieszka w Krośnie to nie powinien tam zdawać, zastanów się a potem pisz, bo jakoś od lat tak ludzie zdają. Uczą się w jednym mieście i tam zdają i co w tym dziwnego. Jeżeli będzie znał przepisy, to i w Warszawie będzie umiał jeździć. Poza tym właśnie te godziny co się jeździ przed egzaminem, możnaby równie dobrze jeździć w większych miastach, a zdawać i tak w Ostrowcu.
Tak dla przykładu to do niedawna na kursach i egzaminach parkowało się tylko na placu, co wg twojej teorii oznaczałoby że nikt potem nie umiał parkować.