pani Zalska, która uważa się za Lekarza weterynarii w ogóle nie powinna leczyć zwierząt. Przez dłuższy czas leczyła mojego pieska na wyczucie nie sprawdzając co tak naprawdę mu dolega(nie wspomnę o kosztach które poniosłam wydając na nieskuteczne leczenie, w miesiąc ta kobieta zainkasowała 300złotych) Leczyła moje zwierzątko cały czas antybiotykiem i sterydem po dłuższym czasie takich dawek mogła zniszczyć mu wątrobę. Podczas gdy nie wyleczyła mojego psa, już uprzedzała mnie że komplet szczepień będzie kosztował 60zł. Ta osoba myśli tylko o zarabianiu pieniędzy a nie o pomocy chorym zwierzętom. Zmieniłam Weterynarza i wystarczyło pobrać wymaz, wysłać do laboratorium, a teraz mój piesek jest już zdrów. Serdecznie odradzam panią Zalską.
a czy Pani Anita jest lekarzem???wydaje mi się,że coś w tym gabinecie jest nie tak!!!Ona jest chyba pielęgniarką zwykłą więc dlaczego leczy???to się nadaje do sądu.....proponuje dr Stawiarskiemu przemyśleć sprawę bo ktoś w końcu się tym zajmie.
Zobacz też tutaj http://lecznica24.net
tylko weterynarz przy Werandzie na Stawkach. Moja suka byla w ciazy i lekarz w Szewnie sie nie poznal. Odradzam te lecznice.
a ja polecam lecznice w Szewnie, młody lekarz bardzo lubi zwierzęta ( ze wzajemnościa), a starszy ma do psów świetną rękę. moim psom bardzo pomogli:)
gdzie teraz przyjmuje dr Stawiarski?
Pan Kiljanski powiedzial osttanio mojej mamie na wizycie ze mu sie nie chce juz leczyc i moglby tylko szczepic - wiec rzeczywiscie super rewelacyjny lekarz z "miloscia w oczach" pies byl u niego tydzien temu na szczepieniach przyjechal do mnie do warszawy i zauwazylam ze ma guza, a ten rewelacyjny lekarz na wizycie kontrolnej nie zauwazyl tego, polecajcie dalej tego czlowieka...
wczesniej tez zle zdiagnozowal chorobe.
no z tymi psimi medykami to przerypane.Ja juz zaliczyłem 3. i nie ma poprawy.
Polecam pod kazdym wzgledem Całodobową klinikę dla zwierząt doktora Kwiecińskiego w Kilecach na ul. Wrzosowej, pełen profesjonalizm, nowoczesny sprzęt, laboratorium, USG,RTG, sala operacyjna, leki na miejscu.
Nie było przypadku na moje 16 psów, które w między czasie do niego jeździły, żeby z czymkoliwek sobie nie poradził.
SZEWNA - mordownia! - polecam jak ktoś chce sie pozbyc zwierzaka:///
mój pies w szewnie był madrze i dobrze traktowany, mił opieke, 3 operacje, badania - preparaty wysyłane do kielc, usg, wszystko, co trzeba. Ja nie mam powodu do narzekania, może dlatego, ze wiem trpoche n.t. medycyny i weterynarii, wiec wiem, jak dotrzec do lekarza, pilnuje sie zalecen, znam objawy psa chorego i przede wszystkim - pies leczyl sie u jednego lekarza i ten go znal
pan mroczek
pies nie zyje, bo dzis mialby juz 22 lata
Zgadzam się - pisanie po nazwiskach o jednych, a innych wrzucanie w hasło "Szewna" to porażka.
Pan Mroczek zawsze miał dobre podejście do psów. Zoperował mojego owczarka, wyleczył z nowotworu. Bez zastrzeżeń. Inni weterynarze z Szewny nie budzili niestety pozytywnych wrażeń.
Nie wiem, czy pan Mroczek jeszcze przyjmuje w Szewnie. Ale jego warto pochwalić.
Moja suczka była leczona tam, Pan Mroczek był na medal, pomocny, madry, widac było, ze sie uczył i bywał na szkoleniach, konferencjach, miała wszystkie badania, miała usg i rtg, miła operacje, nie jedna, była chora na raka i zyła z tym kilka lat, nie cierpiała, dostawała dobre - dobrze dobrane, leki na niewydolność krążeniowo oddechowa, dostawała leki przeciwbólowe, zawsze, kiedy pokazała że cokolwiek ja boli, lubila swojego lekarza i on lubił ją. A kiedy poszłam z nia po raz ostatni - On - z wyczyczuciem i współczuciem, powiedział mi, ze walczylismy kilka lat, ale teraz trzeba ją uspić, bo zaczyna sie cierpienie, które mozna usmierzyć tylko morfiną a to - mija sie z celem, bo jako lekarz vet nie moze wypisac mi morfiny, takie jest prawo. Uspilismy ja, rozstalismy sie w zgodzie i szacunku.
Arkadiusz - zgadzam sie, że inni lekarze nie budzili zaufania, mojego też.
Pamiętam kiedys był tam Pan Furgała, bardzo kochany i fajny człowiek i bardzo dobry lekarz, jago ulubionymi były jamniki:)
Ale niestety - Pan Furgała utopił sie pewnago lata, chyba podczas pechowego wedkowania.
Tak wiec - polecam Szewnę i Dr. Mroczka.
Uprzejmie donoszę, ze kot Borys był chory. I chodził do lekarza w Szewnie. Kamica przewodów moczowych poprowadzona we wzorowy sposób. Kot został natychmiast zacewnikowany, żeby pobrać mocz do analizy i opróżnić pęcherz moczowy, ponieważ przeciągający się stan bez oddawania moczu prowadzi u kota do poważnego stanu zapalnego w ciągu 3, 4 dni i do śmierci. Dodam, ze ta śmierć jest bardzo bolesna i szkoda słów, żal kotów, które leczone są uparcie i uciążliwie i przewlekle, jedynie - jak w przypadku jednego z lekarzy chwalonych na tym forum - tylko homeopatią.....Ten stan trzeba leczyć stanowczo i zdecydowanie, kot żyje i tak krótko, nie ma co się bawić w duchy! Po zbadaniu moczu kot dostawał zastrzyki z antybiotykami oraz lekami przeciwbólowymi i przeciwzapalnymi. Dodatkowo odpowiednie leki pomagające rozpuścić zalegający w przewodach moczowych. Po kilku wizytach jest zdrowy, oczywiście na odpowiedniej diecie, dostaje teraz karmę dla kastrowanych kocurów z problemem urologicznym. Kastraty często mają ten problem, wtedy karma z kwaśnym ph na kilka miesięcy jest najwłaściwsza.
Po raz kolejny, z czystym sumieniem polecam lekarzy z Szewny, kota leczył doktor Zdyb. Szybko, trafnie i skutecznie - to się nazywa dobry lekarz. Nie pierniczy się z homeopatią, czarami i no-spą, czekaniem, że może kotkowi się polepszy??? tylko radykalnie i szybko zamyka infekcję i stan zapalny!
Dziękujemy :) Borysek i reszta:)
polecam - Szewna, dr Zdyb.
U weterynarza na Iłżeckiej mój pies zaraził się tyfusem. Pan doktor chwilę wcześniej leczył psa chorego na tyfus. Mój piesek miał 4 m-ce, i wszystkie szczepienia. Szkoda psiaka. Po dwóch tygodniach leczenia, po podaniu mnóstwa leków pies zdechł. Obecnie mam kotka i jeżdżę z nim tylko do Szewny