Zabieg zależy chyba od wagi zwierzaka .za mojego 2 kg Futrzaka zapłaciłam tydzień temu 90 zeta (kastracja) ,za kocice w tamtym roku 120 zeta (sterylka) .Sterylizacja samicy jest bardziej inwazyjnym zabiegiem i pewnie dlatego różnica w cenie:) 793-009-858 tu jest nr telefonu do Pana Mindy ,najlepiej zadzwonić i dowiedzieć się wszystkiego z pierwszej ręki.
wiecie gdzie w ostrowcu można zrobić rtg? czy u pani zalskiej jest taka możliwość?
W Ostrowcu nigdzie nie można zrobić rtg. Najbliżej w Kielcach.Pani Zalska ma tylko usg.
W Szewnie 2 razy uratowali moją sukę. Raz jak miała nosówkę, a drugi jak wpadła pod jeepa. Naprawdę ich polecam.
Mój piesek też miał zabieg u weta koło Werandy i po tygodniu zdechł :(
ZALSKA na Pułankach - Nie przyjemna, nie miła traktuje każdego z góry myśli, że wszystkim rozumy pozjadała - nie polecam wszędzie ale nie do niej leczyła mi psa pół roku i zdech nie wspomnę o kasie jaką zapłaciłam za leczenie, daje nadzieje i zabiera w końcu życie zwierząt, nadaje się tylko do sprzedawania karmy a nie do leczenia.
jesli zwierze zdechnie to pewnie nic nie dalo sie zrobic i nie jest to zalezne od tego gdzie jest leczone. Pan Stawiarski uratowal moja suke i za to jestem wdzieczna. Profesjonalne podejscie do pracy:)
szczerze i bez zadnych podtekstów pan Dariusz Stawiarski niedaleko Capri na Stawkach uważam za profesionalistę
W dzisiejszej gazecie ostrowieckiej piszą, ze już niedługo będziemy mieć na terenie miasta lecznica z prawdziwego zdarzenia prowadzona przez dr. Zalska. Także nie martwmy się o nasze zwierzaki
Może być nawet 10 lecznic z prawdziwego zdarzenia w Ostrowcu i co z tego skoro mało jest weterynarzy z prawdziwego zdarzenia. Poza panem Stawiarskim.
Posiadanie nawet najnowszego sprzętu to nie wszystko. Potrzebna jest jeszcze umiejętność korzystania z niego i stawiania prawidłowych diagnoz. Ciekawe ile doświadczenia, ile kursów i szkoleń przeszli lekarze w zakresie diagnostyki na USG lub rtg.
W Szewnie mój piesek był prześwietlany, krew była wysyłana do laboratorium do Kielc. Pies był leczony madrze i co najwazniejsze - lekarz nie pozwolił mu cierpieć. Kiedy uznał, ze nowotwór jest zbyt rozległy -0 polecił mi uśpić psa, bo nie sztuka zdać cierpienie i leczyć jak idiota na siłę, kiedy wiedomo, że to życie gaśnie.