Witam Was cieplutko.Od 10 lat nie mieszkam w Ostrowcu Sw. No i tak na poważnie zastanawiam się nad powrotem.Wiem,ze to byc moze niedorzeczne,ale póki co taką powzięłam decyzję.Tam zupełnie inaczej się żyje,tak spokojnie,inne wartosci są ważne.Ludziska są zupełnie inni.....:).Napiszcie,prosze,co na ten temat myslicie.Pozdrawiam
napisałeś zdawkowe słowa,bliżej gdzie obecnie mieszkasz ?,co skłoniło cię do wyjazdu?Co wiążesz z powrotem do Ostrowca?Twój wiek ,zawód też sa ważne?
Z sentymentu do miasta i swój wiek,bym był skłonny powiedzieć - wracaj ! Ale znając realia rynku pracy dla większości młodych perspektyw tu raczej nie ma,nie ładnie jest tak pisać o mieście w którym sie spędziło i żyje tyle lat taka jest niestety gorzka prawda.
Napisz coś więcej,może ktoś ma inne zdanie,może ja to widzę czarno
i ja też chcę wrócić po 4 latach tułaczki i bycia tylko weekendowym gościem w moim mieście.
Dwóch na jednego.
Moim zdaniem za 10 lat zaczną się ludzie zjeżdżać z powrotem.
Mieszkam w Warszawie.Może to nie jest światowa metropolia,ale życie tutaj mnie już zmęczyło.Mam 30lat,zarabiam całkiem nieżle,ale.......No i tutaj sięzaczynają schody.Nie mogę wziąć kredytu,gdyż inne pieniądze wpływają na moje konto,a inne widnieją w moich papierach.Moje życie prywatne równiez ulego zmainie.O własnej działalności mogę tylko pomarzyc,gdyż moja branża wyczerpała chyba limit w tym mieście.Z zawodu jestem bowiem-jak to sie ładnie mówi teraz-stylistą fryzur.A w Wawie jest tego od cholery.Zresztą wszędzie.Wracajac w tym momencie do Ostrowca na starcie mam mieszkanie i zaczynam własną działąlność.A co najważniejsze.........normalne życie.Bo tutaj jestem kłębkiem nerwów.Ludzie w tym mieście......kurcze,co z nimi nie tak??????Tylko czy jest to miasto,w którym można zacząć życie od nowa......
cóż własny kąt najważniejszy,zmiany życiowejak wymieniłeś uległy zmianie,wiec wybór chyba słuszny,co do perspektyw zarobkowych to raczej umiarkowanie pozytywna jesli zaczynasz swą dzialalność
FERBIK to ja też ustawiam się w kolejke-może jakieś cięcie,zmiana koloru...no w sumie stylista fruzur będzie wiedzieć najlepiej.
Hehehe.Cóż za interesownośc:).Ale oczywiście zapraszam.Kost,ale mam nadzieję ,że od 1976 roku to Ty się wogóle obcinałeś gdziekolwiek...pomijając salon fryzjerski,hihihi.Bo widzisz,muszę wybrać narzędzie,przygotować się:).Pierwszą wizytę w moim Studiu masz free:).Evik,srdecznie zapraszam:).
Kocjuszu,pracuje na Targówku.Tutaj zresztą mieszkam.A ściślej mówiąc,to przyjmuje klientów,nie pacjentów:).Takie małe sprostowanko.Jest tutaj co prawda spokojniej niż w centrum miasta,ale z chęcią rzuciłabym to wszystko z dnia na dzień.Szkoda,że nie mam takiej mozliwości.A,pochwalę Wam się czymś.Wczoraj zdałąm prawko.Co prawda za trzecim razem,ale się udało:))))))))))).
Ferbik-;) Miałam napisac "pacjentów" w cudzysłowiu-;) Pewnie, że kilentów przyjmujesz-;) Ja bywam w zakładzie fryzjerskim na Grójeckiej - blisko domu a Pani Kasia robi mi na głowie takie historie, które mi odpowiadają-;) Choć kto wie, może kiedyś zajrzę tam na Targówek? Moze zdążę przed Twoim powrotem do Ostrowca? POZDRAWIAM -;))))
GRATULACJE!
GRATULACJE!
GRATULACJE!
wiem jak trudno jest teraz zdać prawko, moi znajomi mają czesto i niejednokrotnie w plecy....