tak mi sie wydaje ,że nie już w mieście fajnych melin ,gdzie można było flaszkę kupić.Kiedys się brało na wynos albo ,,czytało" na miejscu.I ogóry kiszone były luks.U kogo to nie powiem ,kto bywał to wie.Jak jest teraz?
Hehe, spoko, miałam sąsiadkę. Na ścianach krzyże i Matka Boska (ta Częstochoska). A w piwnicy... bimberek hehehe
ale było fajnie i z dziewczynkami można było się zabawić