Agent Tomek i pani od Helpera, czyli opera mydlana z grubymi milionami w tle.
W najnowszej odsłonie mydlanej opery o „agencie Tomku”, jego żona Katarzyna ogłosiła w internecie publiczną zbiórkę na półmilionową kaucję za wypuszczenie z aresztu męża. „Proszę Was o pomoc i solidarność z Tomkiem oraz naszą politycznie prześladowaną rodziną. Za prawdę, odwagę, za walkę z politycznym układem w służbach specjalnych, za demokrację, za wolność słowa mój małżonek zapłacił największą karę” - apeluje. Na konto wpłynęło zaledwie 3040 zł.
Tomasz K. wyszedł w piątek z aresztu, w którym przebywał ponad trzy tygodnie - potwierdził dziś rzecznik Prokuratury Regionalnej w Białymstoku Paweł Sawoń. Było to możliwe po wpłaceniu poręczenia majątkowego w kwocie 500 tys. zł.
(....) W październiku 2015 roku Helper obchodził hucznie jubileusz 5-lecia, w Centrum Konferencyjnym Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego, w środku kampanii wyborczej do Sejmu. Ogromna sala była nabita VIP-ami z wszystkich partii. Posłanka Iwona Arent w swoim wystąpieniu podkreśliła, iż do sukcesu Helpera przyczyniła się „ponadpartyjna koalicja PiS, PO i PSL”.
Nikt z obecnych na gali, poza kierownictwem Helpera, nie wiedział, że od czerwca 2015 roku toczy się śledztwo w sprawie finansów Helpera. Prokuratura olsztyńska próbowała ustalić na co wydano kilkanaście milionów dotacji.
Finansami Helpera najpierw zainteresował się Urząd Kontroli Skarbowej w Olsztynie, który otrzymał zgłoszenie z banku. Konto w tym banku miał wykonawca robót remontowych na zlecenie Helpera. Bank zawiadomił, bo ma taki obowiązek, iż z kwoty 19,3 mln zł, które Henryk Cz. dostał od Helpera za remonty, 12 mln zł przelał na prywatne konto, z którego pobrał w gotówce 10,2 mln zł. Bank miał duży problem, by zgromadzić szybko tak dużą ilość pieniędzy.
W toku kontroli okazało się, że część tych milionów przedsiębiorca następnie pożyczył państwu K.
(...) Kontrola finansów Helpera z urzędu wojewódzkiego wykazała nieprawidłowości przy wydatkowaniu pieniędzy publicznych na niewyobrażalnie ogromną skalę. Kontrola wykazała zakupy w ilościach hurtowych luksusowych kosmetyków i perfum, markowej odzieży, w tym narciarskiej, bielizny intymnej i dziecięcej, sprzętu sportowo-rekreacyjnego (elektryczne deskorolki), drona, drogich iPadów. Księgowano ten sprzęt jako materiały biurowe, takie jak papier i ołówki. Sprzętu agd i rtv w ogromnej ilości leżał w magazynie, nie rozpakowany. Kierownictwo Helpera wynajmowało od zarejestrowanych na siebie spółek luksusowe auta, zlecało swoim spółkom, czyli sobie, obsługę domów opieki, opłacało aż 4 kancelarie prawne.
(....) Zarobki 3 osób z kierownictwa Helpera, państwa K. i skarbnik Marzeny H. wynosiły średnio 44 tys. zł miesięcznie, nie licząc dochodów z umów-zleceń, które sobie wzajemnie podpisywali.
TO JEDYNIE FRAGMENTY, POLECAM PRZECZYTAĆ CAŁY NIEZWYKLE CIEKAWY ARTYKUŁ w linku w nastepnym poście.
https://niezalezna.pl/316990-agent-tomek-i-pani-od-helpera-czyli-opera-mydlana-z-grubymi-milionami-w-tle
Kto miał wejscia w urzedzie to biznes sie krecił.