Co macie teraz powiedzieć? tylko tyle wam zostało, do zeszłego tygodnia każdy z was twierdził co innego. Jesteście tak wytresowani, że jak każą pisać że kot szczeka to tak zrobicie - jesteście obrzydliwi.
Właśnie to rozpylają w powietrzu, a my wdychamy powietrze, a następnie współpracuje z 5G, aby stać się systemem zniewolenia całego ciała. Już w tym jesteśmy. Wojsko musi to wyłączyć.
https://www.naturalblaze.com/2017/10/nanochips-smart-dust-microchipping-humans.html
Minister zdrowia ma rozdwojenie jaźni. A maseczki można sobie w d......wsadzić. Oto dowód
https://www.rynekzdrowia.pl/Uslugi-medyczne/Szumowski-o-koronawirusie-maseczki-nie-pomagaja-Nie-wiem-czemu-ludzie-je-nosza,203278,8.html
Czyli wyszło na moje. Już dawno pisałem, że będę nosił szalik. Nie dam zrobić kombinatorom i cwaniakom na maseczkach.
Minister to podobno lekarz. A czy jako lekarz ma świadomość tego co dzieję się z taką maską po kilku minutach noszenia jej na dworze w ciepły dzień??? Może łaskawie podzieli się z ludźmi co się na takiej tkaninie rozmnaża. Bez względu na to czy mamy dopiero co upraną materialową czy jednorazową chirurgiczną maskę po kilku kilkunastu minutach noszenia stają się mokre od pary wodnej z wydychanego powierza. Po pierwsze wilgoć uszczelnia maskę co ogranicza dopływ tlenu, zaczynamy oddychać nie nosem, a ustami, przez co jesteśmy mniej chronieni przed drobnoustojami z zewnątrz, po drugie w środowisku wilgotnym momentalnie zaczynają namnażać się bakterie i grzyby które z każdym wdechem dostają się do dróg oddechowych. To już nawet nie działa jak placebo, ale stwarza zagrożenie chorobami t.j. zapalenie zatok, gardła czy nawet oskrzeli. Te maseczki noszone na dworzu przyniosą więcej szkody niż pożytku.
Chodzi o noszenie masek w sklepach, instytucjach i tam gdzie są ludzie a tam specjalnie długo raczej nie przebywasz ale jak doświadczenia pokazują mogą nakazać milicji ganiać wszystkich i wszędzie. Po powrocie do domu maskę można odkazić w gorącej wodzie lub kuchence.
No właśnie, telewizor chodzi cały dzień, mózg wyprany, własnego myślenia już nie ma, tylko władza mysli za obywateli.
Nie wyłaźta z domów, bo wirus jest na każdej ulicy, kazdym zakamarku, wszędzie, ani się ruszyć.
Siedźta barany w domach, bo władzuchna nakazała! No ,ani się ruszyć, bo wszyscy umrzecie , NO!
Przestań siać zamęt. Chcesz to chodź po ulicach na okrągło, ale nie wyśmiewaj i nie kpij. Nie dociera do ciebie nawet to, że ludzie umierają? Dla ciebie nadal, to powód do śmichów - chichów i drwin?Jesteś nieodpowiedzialny albo głupi.
Ale którzy ludzie umierają? Ano ciężko chorzy na inne choroby, które dodatkowo zaraziły się tym. To ich trzeba chronić. A nie dzieci, młodych zdrowych ludzi w wieku produkcyjnym i resztę.
Dezynfekować mieszkania tam gdzie ktoś mieszka, szpitale, sklepy ,instytucje. A nie ulice, parki... lasy
Co roku grypa zbiera żniwo o tej porze, może trochę mniejsze, bo tu są większe powikłania, ale zawsze ludzie starsi mieli problemy pod koniec zimy i nikt o tym nie mówił ,nie martwił się, teraz nagle wielkie olśnienie przyszło
Dokładnie jest tak jak napisałeś.
To nieprawda, że umierają tylko ciężko chorzy. Wprowadzasz świadomie ludzi w błąd, do tej pory naukowcy głowią się jaki klucz stosuje ten wirus by zaatakować organizm. Umierają też osoby zdrowe i młode, gdyby było inaczej cały świat olałby tego wirusa.
g.no prawda, chorują młodzi z osłabioną odpornością. Osłabioną, bo prowadzą niezdrowy tryb życia, biorą leki immunusupresyjne, albo mają HIV albo zażywają jakieś narkotyki, dopalacze ,inne świństwa które im psują zdrowie i narażają się na zachorowania. To nie jest tak że normalny młody człowiek zaczyna chorować. A te bujdy z telewizji, zwykła propagandowa gadka i ty się na to nabierasz
Skoro tak jest, to zapraszam na wolontariat do Starachowic jest do wyboru też sporo domów starców.