14:44, jeżeli to nic nie zmieni, to znaczy, że się przyznałeś do tego, że masz problem i wylądujesz niedługo w psychiatryku. Nie jestem platfusem i nigdy na nich nie głosowałem.
ale ty masz najebane w bani "Lordzie" żyjący w dostatku za marne 500+ ;D ;D ;D Jakaś frustracja przez ciebie przemawia i tyle.
Jarosław K. zrobił prawo jazdy. Pech chciał, że któregoś dnia miał zderzenie czołowe z samochodem, który prowadził Donald T. Panom na szczęście nic się nie stało, ale oczywiście żaden z nich nie chciał wziąć winy na siebie. Po godzinie karczemnej awantury, wyzwisk i obelg z obydwóch stron, zmęczony całą tą zaistniałą sytuacją, Jarosław mówi:
- Dobra , ustępuję , mam dość, biorę całą winę na siebie.
Zdziwiony i zmieszany tymi słowami Jarosława, Donald wtrąca:
- Chyba jednak to moja wina.
Jaroslaw na to mu odpowiada:
- Wiesz co Donald, no to może rozejm i zakończmy wreszcie, raz na zawsze, tą wojnę polsko-polską.
Po czym sięga do marynarki, wyciąga flaszkę, podaje Donaldowi i mówi:
- Wypijmy za zgodę!
- Niech zapanuje zgoda! - mówi Donald i wypija od razu pół butelki. Oddaję flaszkę Jarosławowi, ale ten nie pije.
- Dlaczego nie pijesz? - pyta Donald.
Na to Jarosław wyciąga z kieszeni telefon i mówi:
- Bo właśnie teraz dzwonię na policję...
Cwany prezes :))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))
No i Donek, bojąc się konsekwencji, spieprzył do Brukseli.