I to jest fakt bezzsporny.
Fakt, jesteś bardzo oczytany
Z materiałów ujawnionych przez "Fakt" wynika, że sprawca przez kilka lat molestował i gwałcił swoją córkę, miał zwyczaj z nią spać, a jej matkę regularnie bił. Nad całą rodziną znęcał się fizycznie i psychicznie. Koszmar trwał od 2006 do 2011 r. Nie podajemy drastycznych szczegółów sprawy (które tabloid i tak ocenzurował), ale z przytoczonej w aktach opinii psychologa wynika, że dziewczynka popadła w depresję, długotrwałe stany lękowe, miała zaniżoną samoocenę i fizyczne bóle związane z traumą. Mężczyzna po prostu zniszczył jej życie.
Wojciech Czuchnowski, Ewa Ivanova
Czytaj także:
Łaska dla pedofila. Czy Andrzej Duda wie, kogo ułaskawił?
Mimo to prezydent przychylił się do wniosku o ułaskawienie pedofila i zwolnienie go z zakazu kontaktów z rodziną. Argumentował, że o łaskę prosiły obie ofiary, a między nimi a sprawcą po jego wyjściu z więzienia "doszło do pełnego pojednania". Na Twitterze pisał, że to "sprawa rodzinna". Twierdził też, że "nie było gwałtu", choć mężczyzna skazany był z art. 197 par. 3 kodeksu karnego, który wyraźnie mówi o "zgwałceniu".
"Wyborcza" pokazała, że decyzja prezydenta musi budzić wątpliwości. W czwartek ujawniliśmy, że ułaskawiony mężczyzna (ze zdjęciem i pełnymi danymi) figuruje w otwartym rejestrze sprawców przestępstw seksualnych resortu sprawiedliwości. PiS zabiegał o stworzenie takiego rejestru. Znajdują się tam dane najgroźniejszych pedofilów.
Jednego z nich ułaskawił Andrzej Duda.
Jak sprawdziliśmy, ofiary pedofila wystąpiły o łaskę, bo ten zaczął je wspierać finansowo. Z kolei z opinii psychologów wynika, że "pojednanie", na które powołuje się prezydent, może być dalszym ciągiem traumy pełnoletniej dziś córki pedofila. I że należy podchodzić do tego z ostrożnością.
A co do tego ma caryca Katarzyna?
Niechętni Faktowi i Gazecie Wyborczej mogą sami zapoznać się z wyrokiem sądu apelacyjnego w tej sprawie.