widac ze hassan tu swoich ludzi przesyla gyros masakra dobry smierdzi to moze od ludzi kapusta pyszna chrupiaca, mienso dogotowane i teeee sosyyyyy
polecam wszywstkim
No chyba nie 3ba byc jakimś specjalistą aby odróżnić SMRODU SPALONEGO TŁUSZCZU OD JAK TY TO WYRAZIŁAŚ ŚMIERDZĄCYCH LUDZI !!
ALE SKORO WAM ODPOWIADAJĄ TAKIE ZAPACHY..... AJ.... SZKODA NAWET PISAĆ ....TRAGEDIA !
Poznajecie dawnych kierowców i pomarańczowego escorta? :D
Zgadzam się z tą opinią. Od lat zamawiam gyrosa z młyńskiej, na początku był super pod każdym względem, najbardziej lubiłam makaron. Od dłuższego czasu smak się popsuł, makaron nie ma już tego samego smaku co kiedyś, nie ma na nim już kawałka pomarańczy jak to było kiedyś (nadawała ona niesamowity aromat), teraz przeważnie nic na nim nie leży, a makaron smakuje jakby ktoś go mieszał z wodą. Przede wszystkim totalną PORAŻKĄ są frytki... To prawda, że wyglądają "jakby tydzień w oleju leżały" Jednak to nie wina tego,a faktu iż frytki są "odgrzewane" (usmażone frytki drugi raz są wrzucane do frytownicy dla podgrzania). Nie wiem czy właściciel sobie zdaje sprawę, ale takie frytki są TRUJĄCE !!
Gyros dobry :) ale ostatnio jak tam byłam to była masakra; kucharz nie zadowolony że musial zrobić 12 porcji bo akurat wszyscy zaczeli zamawiać o godz.19. pozatym wiedząc ze na sali jest kilku klientów nie szczędził słów uznawanych za niecenzuralne wyzywał wszyskich tych którzy zamawiali telefonicznie. Od tego co sie tam wtedy nasłuchałam to az sie jeść odechcialo. To był ostatni raz kiedy poszłam tam zjeść. Jak się atmosfera tam nie zmieni i poszanowanie klientów to nie wróże mu dalekiej przyszłości, pomimo wypracowanej juz wcześniej reputacji.
1h i 20min?tylko tyle?to jeszcze nic.ja z koleżanką w wakacje czekałysmy 2h.porażka dla nich
W tym tygodniu miałem wątpliwą przyjemnośc zawitania do baru gyros po rocznej przerwie.Jedno co moge pochwalic to to że smak wciąż ten sam-jedyny porządny gyros jaki znam(to moja opinia).Jeśli chodzi o lokal cóz ,wciąż ten sam obskórny,śmierdzący.Ale obsługa to najwyższe chamstwo ,prostactwo jakie sobie można tylko wyobrazic.Pan który tam pracuje chyba od zawsze o imieniu na litere A...,jest perfekcjionistą w odstraszaniu klijentów(prostak i tyle).czekałem z 10 min przy baże obserwowany z pod byka przez tego Pana zwanego ponoc kucharzem i nie mogłem doczekac sie aby złozyc zamówienie,poprostu zlewał mnie i dwie osoby które też czekały,udając że cos robi.Jak spotkał nas cud iż pan łaskawie podszedł z wielką łaską,dał nam do zrozumienia że nie jest zadowolony z naszej wizyty i że cos musi przygotowac.Czekając na odbiór gyrosów obserwowałem dokładnie tą samą sytuację z innymi klijentami.Przyjmowanie zamówień telefonicznych jest jeszcze bardziej profesjionalne,wyzywają ludzi po odłożeniu suchawki,klną na cały głos nie przejmując sie tym że słyszą to osoby czekające w tym psełdo baże.Długo tam nie zawitam
cos drgneło z ta obsługą ,juz sie teraz nie czeka wieczności na zamówienie,panowie są mili i szybko załatwiaja sprawę,krok w dobra sronę
macie tam może numer telefonu?zjadł bym
poważnie chcę zamówić-dajcie namiar,ja tam lubie ich żarło
no przecież ktoś już napisał numer
Poznajecie dawnych kierowców i pomarańczowego escorta? :D
Gyros z Młyńskiej był, jest i będzie najlepszym żarciem w Ostrowcu. Fakt faktem że czasami trafi się kicha ale tylko i wyłącznie gdy kucharz ma zły humor :P Hassan, Makaresz, Alfarana to goofno robione z mięsa w którym są pióra, kawałki kości i chrząstki. W Hassanie jadłem 2 razy, za każdym razem dostałem miękkie frytki, mięso z mikrofali i śmierdzące surówki. Pan z Hassana zna się doskonale na marketingu i napędza sobie klientów wyrażaniem złych opinii o innych lokalach na forach internetowych. Znowu w Makareszu było dobre żarcie ale na początku (pierwsza nazwa Habibi). W Alfaranie do przełknięcia jest tylko kebab w "bułce", tylko czasami po nim można wstawać 4x w nocy i gonić na kibel.
Podsumowując - w Gyrosie na młyńskiej klienci są zawsze, czy w poludnie czy wieczorem, za 13zł dostaje się mega dużą i smaczną porcję.