To jest chore, że tak liczycie każdy "ruch ręką".
To dzieci też poproszą o zwrot za prąd i internet, hahaha, myślicie że u uczniów to prąd na korbkę jest?
Nauczyciele dostawali pensje, więc nie narzekajcie. W końcu edukacja w Polsce miała być darmowa.
Rodzice powinni dostać pensję za nauczanie w domu, za prąd i używanie sprzętu. W ogóle powinno to być odrobione w wakacje skoro wszystko już otwarte. Basen otwarty a szkół nie otworzyli. Nauka online to farsa.
15:23 już dostajesz pieniądze, 500 plus jest na dzieci, więc masz na prąd i komputer dla nich.
A rodzic to nie myśli o dobru dziecka? Im więcej popracują wspólnie to dzieci więcej będą umieć....
Pomyśl jak wraca taka pielęgniarka załóżmy po nocnym dyżurze i musi brać się za lekcje. Czas pewnie wolałaby spędzić z dzieckiem inaczej a nie pracując z Nim. Ciężko jest niektórym rodzicom na pewno.
A myślisz że nasze mamy nie były pięlęgniarkami,sprzątaczkami a i tak dla dobra własnego dziecka pracowały z nim....sytuacja jest specyficzna i wszyscy musimy przetrwać ją....a uwierz mi -nauczyciele mają wiele więcej pracy za mniejsze pieniądze.......
Nie pamiętam lekcji online i żeby mama robiła ze mną lekcje. Twoja też cię nie musiała uczyć więc nie wymyślaj.
Musieć nie musiała tylko -chciała.....a zdalnie nie mogła pracować z prostej przyczyny-nie było internetu......i nie wymyślam ......
Ja wracałam ze szkoły, tam się uczyłam. Tak powinno być. Rodzic zasuwa teraz na dwa etaty i brak możliwości spędzenia czasu z dziećmi aktywnie. Doba nadal ma 24 godz. niestety.
Masz bardzo dużo racji -ale szczególnie w czasie pandemii trzeba się uzbroić w cierpliwość - a o własne dzieci nikt lepiej nie zadba niż rodzic.....Nasi rodzice bardzo ciężko pracowali,stali w kolejkach itd a my ciągle mamy jakieś ale czego Jaś się nie nauczy Jan nie będzie umiał !!!
Wprowadźta jeszcze dla tych "wybitnych" uczniów menelowe+
Już powinnaś być z wnioskiem o menelowe dla siebie i chłopa, do tego zdecydowanie więcej dadzą na pusty łeb. Przecież sypią kasą dla tych co się urodzili inni.
13:53 uczniowie i ich wydatki na edukację to nie to samo co wydatki nauczyciela na własne miejsce pracy. Wyobraź sobie sytuację: idziesz do urzędu z wydrukowanym na własnym papierze i na własnej drukarce podaniem. Nie oczekujesz od urzędnika, żeby do obsługi twojej osoby przyniósł własny komputer do pracy. Nie oczekuj od nauczyciela w szkole państwowej, żeby z własnej pensji wspierał finansowo miejsce pracy. Co do wydatków na edukację dzieci, wsparcie państwa jest. 500 plus jest na potrzeby dzieci.
Nie oczekuj od ucznia, który chodzi do szkoły państwowej, że będzie dopłacał do nauki. Nie ma obowiązku posiadać internetu ani komputera. Wydatki ucznia na jego miejsce do nauki też są spore, więc głupie gadanie o wydatkach nauczycieli jest tu śmieszne.
Zarówno nauczyciel jak i uczeń ponosili w takiej sytuacji dodatkowe koszty, z tym, że różnica tu jest taka, że nauczyciel dostawał za to pensję.
I nie wyjeżdżaj tu z 500+, bo nauczyciele też mają dzieci i też biorą. Dzieci mają na edukację 500+, a nauczyciele niemałą wypłatę.
I nie ma co się tu "rzucać", bo taka jest prawda.
Pozdrawiam
19:27 nauczyciel ma pensję za pracę, nie jest obowiązkiem pracownika etatowego dokładanie do miejsca pracy. To, że jakiś nauczyciel bierze 500 plus znowu nie ma nic wspólnego z jego miejscem pracy. Jak dostaje 500, to są to pieniądze na jego własne dziecko, nie na wspomaganie oświaty i finansowanie sobie stanowiska pracy w ramach placówki publicznej. Pretensje, że uczeń musi/powinien mieć komputer do zdalnej nauki zgłaszaj ewentualnie do rządu, który notabene od kilku dobrych lat przekazuje rodzicom pieniądze właśnie na potrzeby związane z edukacją, zdrowiem i rozrywkami dzieci.