Idą mrozy. Rozejrzyjmy się wokół siebie i pomóżmy bezdomnym zwierzętom. One podobnie jak ludzie cierpią głód, chłód, a przy tym nie mają schronienia.
Polski naród ma w większości w dupie zwierzęta. Jak karmiłam gołębia w mieście to stara baba nakrzyczała na mnie że karmię pasożyta. Ale jej odpowiedziałam że wolę dać ptakom jeść niż ludziom. Zamknęła się i odeszła.
I bardzo dobrze powiedziałaś. Ludzie nie dbają o zwierzęta. Psy na łańcuchach.
Bardzo ważny apel. Pamietajmy o ptakach i zwierzętach.
Powiedz to burokom ze wsi.
Przykład idzie od samorządu. Zero akcji na temat zwierząt. Plakaty tańczących seniorów, drzewek na przystanku, tęcze na Browarze, ale o zwierzętach cisza. Janik załatwia wszystkie "potrzeby" zwłaszcza urzędników w kwestii "świętego" spokoju".
Idą mrozy i śnieżyce. Pomóżmy bezdomnym zwierzętom. Nie zostawiajmy zwierząt na łańcuchu w nieocieplonej budzie. Nie skazujmy ich na zamarznięcie. Rozejrzyjmy się, czy obok nie ma wolnożyjących kotów. Zapewnijmy im schronienie i karme. Niestety w naszym mieście nie ma kultury dbania o takie koty, choćby poprzez zapewnienie im budek, jak to jest w innych miastach, nawet w naszym województwie.
Apel też do ludzie wychodzących z psami na spacer. Klasyczny widok to pan ubrany w ciepłą kurtke, czapke, a mała psina np. pekińczyk czy york tylko na smyczy. Czy brak nam wyobraźni czy wrażliwości ? Każdemu psu z krótką sierścią, mieszkającemu w domu będzie zimno na mrozie, nie mówiąc o takich rasach, które mają tylko jedną warstwę sierści długiej jak w/wym. Zadbajmy o ubranko dla psa, unikniemy w ten sposób też wizyt u weterynarza. Zwierze nie powie, że jest mu zimno, ale bardzo cierpi.
Bez przesady, kobiety mają tendencję do nadopiekuńczości, co wcale nie jest dobre. Rozumiem rasy z krótką sierścią ale psu nic nie będzie jak wyjdzie na krótki spacer. Pies nie jest głupi, jak mu będzie zimno to po prostu nie będzie chciał wychodzić. Jak panie nie będą strzygły niektórych ras psów do gołej skóry, to będzie im na bank cieplej.
Dokarmiam ptaki. Gł. sikorki i wróbelki. No i sąsiedzi mają pretensje. Bo ptaszki czasem coś wysypią z karmnika na ziemię, a to przyciąga gołębie, które siadają potem na parapetach i brudzą.
Ciekawe, że kosy zjedzą ziarenka rozsypane na ziemi, ale nie chcą lub nie umieją korzystać z karmnika.
Cieszę się że jestem wieśniakiem. Mogę dokarmiać zwierzęta jak chcę. Dla sarenek sieję czerwoną sałatę. Wtedy resztę działki zostawiają w spokoju. Dla sikorek wisi słoninka i dla innych w karmiku coś się znajdzie. I nikomu nic do tego. Jesienią dokarmiałem jeże. Ot taki żywot wieśniaka urodzonego w mieście.
Miło czytać takie wpisy. Pozdrawiam wszystkich zwierzolubów.
Przerobić na pasztet i rozdać głodnym
Tak. Niech głodni zjedzą bezdomnych, a bezrobotni znajdą sobie pracę. Chłop żywemu nie przepuści.
I co w tym trudnego?
Dzisiaj w Polsacie pokazywali właśnie bezmózga, który przywiązał psa do nogi starego stołu na podwórku.
Ciebie też przerobić na pasztet i nakarmić bezdomne zwierzęta