Ostrowiec Świętokrzyski www.ostrowiecnr1.pl

Nie oceniam i pewnie zaraz się pojawią głosy krytyki od innych osób oraz od pracownic fundacji. ALE zastanówcie się nie tylko nad dniem dzisiejszym czy jutrzejszym:

Kiedyś Dziecko to 10% charakter, 30% wychowanie rodziny, 30% wychowanie w szkole i 30% wychowanie na podwórku z rówieśnikami. Kiedyś to zdawało doskonale egzamin. Widząc relacje 40letnich rówieśników z którymi spędzało się czas od najmłodszych lat. Teraz kastrując wychowanie rodziny i wychowanie w szkole, pozostaje ..... charakter i mnóstwo OKAZJI do poczucia się wolnym.

Rozumiem, że katowanie czy bicie w naszych już czasach było złe i ktoś był wysyłany do komendy czy na kolegium, po czym był wytykany palcami więc rodzic pilnował się aby dziecku nie dołożyć. Ale w tej chwili nawet karcić nie wolno. W życiu dostałam w skórę jeden raz w wieku chyba 6 lat, gdy miałam nie przechodzić przez ulicę na autostradzie w Niemczech, a zrobiłam po swojemu. Pół roku wcześniej potrącił mnie samochód gdy biegłam na Religię tuż przez kościołem, mimo, że spojrzałam w LEWO, w PRAWO i w LEWO - droga wolna ruszaj żwawo - UCZYŁ ktoś jeszcze tego wierszyka Swoje dziecko?

W każdym razie samochód nadjechał nie wiadomo skąd. Ze wstrząsem mózgu, złamanymi zębami, wylądowałam w szpitalu. Wiadomo stało się więc rodzice nic nie zrobili. Nawet dostałam JAKIEŚ małe ALE mimo wszystko klocki lego z PEWEXU, marsa i colę, a to było jak św. mikołaj w środku lata. REasumując, nie było kary, nie było nauczki. Po pół roku i swoim bezmyślnym wybryku gdy dostałam jednego klapsa i wiedziałam, że boli zawsze przez następne ponad 30 lat niezależnie czy idę, jadę na rowerze, jadę motorem, czy jadę samochodem przed skrzyżowaniem rozglądam się, bo wiem, że może boleć w skutek wypadku lub w skutek nie posłuchania rodziców..... nauka rozwagi i zastanowienia zanim coś zrobię bo odpowiedzialności się nie uniknie. Jest takich więcej rówieśników. Każdy mimo że dostał klapsa, ale był uczony pewnych niepodważalnych wartości, ma kilkoro dzieci, gdzie panuje nauka myślenia, miłość i szacunek. Bo gdy go nie będzie to co nam pozostanie na starość? Oddadzą nas do domów starców i będą odwiedzać na święta w najlepszym scenariuszu.

Jest tylko jedna kwestia. W Skandynawii nikt nikomu niczego nie zazdrości. Zaczynało się, że dzieci były inaczej wychowywane w szkołach i uczone innych wartości, dopóki nie było tam imigrantów. Dziecko w 3 klasie podstawówki jest opiekunem dziecka z 1 klasy podstawówki. Odprowadzał je do szkoły i ze szkoły oraz odrabiał z nim lekcje........ Panowała w pełni rozumiana kultura. Nawet psy nie mogą tam szczekać. Z ulic można było jeść, tak było czysto.

Po przyjeździe imigrantów dużo się zmieniło i dlatego zostały wprowadzone obostrzenia właśnie w ich kierunku a nie rodowitych Szwedów. Kto nie był i nie widzi różnic nie ma pojęcia..... Podobnie było w Niemczech w latach 80tych.

Natomiast w krajach, gdzie NIE uczy się wychowania w szkołach, tylko jest wolna amerykanka i jedynie rodzice mogą czegoś nauczyć efekty bezstresowego wychowania niestety prowadzą do poczucia dzieci że gdy coś ukradną, a nawet jak kogoś zabiją to unikną kary, bo im wszystko wolno. Kiedyś powstał taki film, gdzie dzieci zabiły wszystkich dorosłych bo wiedziały, że nikt im nic nie zrobi. Naprawdę daje do myślenia?

Około 90% ludzi urodzonych do końca lat 70tych było nauczonych odpowiedzialności za swoje zachowanie, szacunku do rodziny, do starszych od siebie, do obcych, wychowywanych że rodzina jest najważniejsza. Biorąc ślub odpowiedzialnie decydowali się na założenie rodziny na całe życie, na dobre i na złe. Tak samo był szacunek do władzy. A tatuaż był uznawany, że mają go tylko wyrokowcy. Rozwodów może było 10%. Każdy musiał na siebie zarobić, a gdy mu się nie układało to musiał wziąść się za siebie. A Święty mikołaj był raz do roku. Najważniejszy w domu był tata i mama.

Dzieci urodzone po 80tym roku może z 10% jest uczone wg starej szkoły. Jeżeli Twoje dziecko też to szczery szacunek. Życie singla w dzisiejszym czasie do 35tki to naturalne zjawisko. Idące za tym brak potomstwa, a kto będzie pracował na nasze emerytury? Bezrobocie i konsumpcja. Z tych, którzy wzięli ślub, rozwodów 60%, każde dziecko nawet 30letnie jak coś przeskrobie to twierdzi, ze samo się zrobiło i wszystko w poważaniu bo przecież jest nietykalne. Najważniejsza jest mama, a ojciec robi za osiołka.

Przykład dalekich znajomych wychowujących 3kę dzieci bezstresowo. Ojciec dużo może ale żona rządzi w domu. Córka 20 letnia NIE zarobiła, tylko dostała samochód. Wszystko bezstresowo jakoś tam było.W skrócie końcówka: Jazda po alkoholu, papierosy, narkotyki. Wszystko wolno, bo w razie czego mamusia objedzie tatusia, żeby wszystko załatwił i naprawił. Wzięła ślub. Zaszła w ciążę. Jakoś czas przed rozwiązaniem duża prędkość zakręt.... przepołowiona oczywiście nie wyszła z tego.

Druga córka rok młodsza, też dostała samochód, w pół roku Wzięła ślub, wzięła rozwód, rodzice kupili mieszkanie na kredyt i spłacają. Podobnie wszystko wolno, brak odpowiedzialności. Szybka jazda, słaba widoczność, potrąciła pieszego ze skutkiem konkretnym. Dostała kolejny samochód. Teraz 18letni syn dostał też samochód. Matka jest przewrażliwiona. Gdy któreś dziecko z pozostałych dwóch nie odbiera telefonów to Głupi w opinii żony TATUŚ zbiera cięgi. Zero uznania dla Ojca u dzieci. Ale matka nie zastanawia się, czy popełnia może jakiś delikatny błąd.

W Afryce, gdy dziecko nie słucha się rodzica to dostaje 20 batów. Redaktorka pytała czemu rodzic (w tym przypadku matka) bije dziecko i rodzic odpowiedział. Bo tam był aligator i gdy mówię, ze ma tam nie iść to ma tam nie iść, bo nie po to 9 miesięcy chodziłam z nim w ciąży i dbałam przez kilka lat, żeby te lata dziecko swoją głupotą przekreśliło.

Konkluzja. Kiedyś uczyło się dzieci zagrożeń świata, oraz żeby nie dążyły do samodestrukcji...