Nie tylko pod biedronka żebrzą. We wtorek pod Lidlem przy kilinskiego nastolatek chyba Ukrainiec zaczepił mnie żeby mu kupić coś do jedzenia, myślałam, że głodny i kupiłam mu crisanta, a po wyjściu że sklepu patrzę a on stoi obstawiony różnymi zakupami że zastanawiałam się nawet jak on się już z tym co wyżebrał zabierze, a on dalej stał i zebrał. Dając mu tego rogala spojrzałam na te zakupy, a on do mnie że robi zakupy do domu za cudze pieniądze. Jakby nie było, to Ukraińcy /sądzę po tym, że wtrącił jakieś słowa nie polskie/ są już u nas trochę czasu i najwyższy czas żeby sami zarobili na siebie do tego co już państwo im daje a nie żyli jeszcze nadal na nasz koszt, nam też się nie przelewa. Są teraz różne prace połowę, zrywanie wiśni czereśni truskawek itp mnie jak brakowało pieniędzy na życie to w ten sposób dorabiałam a nie wyciągałam łapy po czyjeś. Pod drugim Lidlem znów nasz menel ok.40 lat mnie po raz któryś już zaczepił bo mu brakuje ok.2 zł to 1,50 i po prostu już człowieka wkurwia jak ciągle ktoś człeka zaczepia po daj tylko nikt mnie nie zapyta czy mi nie brakuje.
Pod lidlem kiedys mi jeden podszedl to mu kazalem wypoerdalac do roboty. Zaczal rzucac miesem ale jak zobaczyl ze przegial to spierdolil w podskokach. Taki niski karakan w kaszkiecie
19:39. Dokładnie ukraińcy bardzo często żebrają, są bezczelni i bardzo roszczeniowi
Poczekajmy jeszcze trochę. Na razie są Ukraińcy. Po wyborach gdy wygra PO pojawią się uchodźcy. Wtedy będzie jazda. Nie dość że kupisz mu wafelka to jeszcze cię zgwałci lub ożeni ci kosę.
Po chrześcijańsku powinniśmy się dzielić, oddać ostatnią koszulę, a jak biją to nadstawić drugi policzek
Ona jest raczej codziennie w godzinach popołudniowych.