Trzeba wiedziec ,że nie w każdym kościele w naszym miescie są indeksy dla kandydatów.
Dajcie spokój. U mojej córki na lekcach religii jest gorzej niż na innych o wiele bardziej poważnych przedmiotach. Nie można nawet długopisu wyjąć z piórnika albo otworzyć zeszytu, żeby coś po prostu zobaczyć. Uważam, że to straszne! Religia jest bardzo ważna w życiu każdego człowieka i uważam że powinna być przedmiotem w szkole. Ale uważam także że powinna być przedmiotem kojarzonym w póżniejszych latach dobrze. Bo co dzieciom po tych lekcjach zostanie w pamięci - jedynie niechęć do wszystkiego co związane z wiarą!!
A co robi młodzież jak już wreszcie dostąpi zaszczytu bierzmowania? Nie pojawia się w kościele przez następnych kilka lat albo i dłużej. Czyli przymus zniechęca , proste.
jesli religie sciaga sie do szkolnej lawki, religie ocenia sie stopniami, kara za rozmowy podczas "religii", modli na "gwizdek", to na pewno pozostanie dziecom w pamieci.traca szacunek do kosciola jako instytucji, religie traktuja jako wpis w dzienniczku, a i ksiedza traktuja bardzo ludzko czyli psiocza na niego jak na zwyklego nauczyciela.sami chcieliscie.
Teraz w kościołach są roraty i rekolekcje. Moja córka dziś była w kościele ponad półtorej godziny, plus jeszcze dojści i powrót z kościoła. W kościele zimno, że nie da się usiedzieć. Księża przesadzacie. Oj przesadzacie
A jak mlodziez siedzi w klatkach i maluje po scianach, siedza na lawkach z piwem i trawka, przeklinaja, to wtedy im nie zimno? Ksiadz nie musialby pouczac jak.by ta "porzadna" mlodziez miala rodzicow. I wg pani nie ma za co mlodziezy krytykowac?
Pisałamw ubiegłym tygodniu co o tym sądzę. Cieszę się że że są rodzice zdrowo patrzący na otaczającą nas rzeczywistość.Wiadomo ze inaczej postrzegamy Kler jak nasze babki ,ale wartości wypływające z nauk kościoła są nie zmienne i żaden młodzian od tego pewno nie zachoruje.
Mamuśka-ale zgłupieje,a głupota jest jednostką chorobową opisaną w psychiatrii.
To już sprawa rodziny aby młody człowiek potrafił ocenić logicznie napływające informacje i nie popadł w skrajności
Chiałem zauwazyc ze nie wszystkie dzieci siedza na dworze, pija, palą i ćpają.
Mój syn jest dobrym uczniem, mamy ze sobą dobre relacje, po szkole siedzi w domu i odrabia lekcje. I codziennie musi iśc do kościoła bo roraty, drogi krzyzowe, msze. Wczoraj i dzisiaj siedział tam półtorej godziny. Przyszedł zziębnięty i nie wiem czy się nie przeziębi. Jeśli księża chcą aby uczęszczać do kościoła to niech ogrzeją świątynie przynajmniej!!
A pozatym wydaje mi się, że gdyby stosunek kleru do nas chrześcijan był inni, bardziej przyjazny i przyjacielski to my byśmy do nich lgneli. Chcielibysmy rozmawawiać z Bogiem przez uczestnictwo mszy. I wydaje mi się, że połowa tej młodzieży co dzisiaj pije i pali chodziłaby do kościoła. Młodzież lubi osoby miłe i ich rozumiejące. Ale jak mają chodzić do kościoła jak ksiądz krytykuje ich każde zachowanie. Według księdza oni nic nie robią dobrze i najlepiej jakbby ich ukamienować. Moja rodzina jest religijna i czujemy się chrześcijanami. Obchodzimy wszystkie święta kościelne i zawsze się modlimy. Ale do kościoł chodzimy rzadko, bo uważamy za bujde i kłamstwo to co księża nam wmawiają
To może bez emocji porozmawiaj z katechetom syn.Nie wierzę że księża lubią marznąć.U nas jest w kościele ogrzewanie elektryczne i rachunki za prąd przychodzą rzędu 3tys zł za 4miesiące zimw0e.to bardzo dużo jak na naszą parafię.Ale jakoś radzimy .Zawsze pod koniec zimy ksiądz ogłasza większą składkę za prąd.Dodam że za energię płaci się kilowaty przemysłowe czyli jak w przedsiębiorstwach( stawka razy 3 ).Ale jeśli jesteśmy wspólnotą to razem odpowiadamy z to co nasze.A kościół to przecież nasze dobro wzniesiony przez naszych przodków.Ksiądz jedynie administruje tym dobrem.Każdy może więc przyłożyć się do tego aby w kościele dzieci nie marzły.Znależć pomysł jak go dogrzać
Można np.palic na środku kościoła heretyków albo worki po cemencie.Wystarczy ,że parafianie przejdą sie po placach budów.Zreszta ,gdybyscie wierzyli naprawdę ,to byłoby wam ciepło.Wszak wiara czyni cuda,amen.
No czyni cuda!Wiara twoich rodziców musiała być bardzo silna,a twoja jeszcze mocniejsza .Bo z tego co widzę to wierzysz że że jesteś nie dość że zabawny to może i błyskotliwy.
Racja po co siedziec godz w kościele gdzie wkółko namawiają nas do czynienia dobra jak można posiedziec z kumplami w barze albo pograc na kompie, to o wiele bardziej pouczające zajęcia
Kto chce wierzyć i chodzić do kościoła to niech tak robi. Ale jeśli ktoś jest niewierzący i niepraktykujący to jakim prawem ksiądz może publicznie oczerniać osoby niewierzące. Przecierz to jest ich sprawa na jakie zdecydowali się wyznanie!!!!!!!!!!!!!!
A spotkało Cię takie publiczne potępienie?Czy piszesz bo słyszałaś jolu że któryś z księży tak mówił bo to różnica.Ja słyszałam na własne uszy jak księża mówią że lepszy prawdziwy ateista jak udawany katolik.