Zapraszam do udziału w "Milionerach"! Zaczynamy od razu pytaniem za milion złotych.
Jaka jest rola Boga w epidemii COVID-19?
a) nie wie co się dzieje
b) wie, ale nie chce jej powstrzymać
c) wie, ale nie jest w stanie jej powstrzymać
d) celowo ją spowodował
Można dowolnie korzystać z kół ratunkowych, takich jak telefon do proboszcza, nerwowe przeglądanie katechizmu i nazwanie mnie komunistą. Mile widziane byłoby umotywowanie swojej wypowiedzi (np. "celowo ją spowodował, by nas ukarać za nasze grzechy, a zwłaszcza starszych ludzi, którzy mieli najwięcej czasu, by nagrzeszyć"), ale wiem, że tutejsza publiczność nie celuje w wypowiedziach dłuższych niż 2-3 słowa, więc nie jest to obowiązkowe.
Wow, poruszyłeś właśnie temat teodycei i istnienia zła. Już Platon i jemu współcześni nad tym myśleli, a ty sądzisz że ktoś na forum udzieli Ci satysfakcjonującej odpowiedzi ? Ok:
b) jest najbliższa prawdy. Co ciekawe, nie wyklucza ona dobroci i miłosierdzia. Jeśli uznamy że Bóg jest wszechwiedzący to "wie co robi", a skoro jest miłosierny to wszystko co robi jest dobre i wynika z miłości. Nam ludziom wydaje się że to co my uważamy za dobre/złe takie jest takie ostatecznie. My możemy uważać że epidemii jest zła, ale może jest ona konieczna dla większego dobra. Nie nam oceniać wg naszej ułomnej wiedzy czy logiki absolut.
Problem z tą odpowiedzią jest właśnie taki że uzmysławia że człowiek jest mały i słaby, ułomne są jego dzieła i myśli, a nikt nie lubi tak o sobie, a jakże - myśleć.
Sorry, ale wg tej śmiesznej logiki można uznać, że w 1939 r. ten pan z wąsikiem chciał naszego dobra :)
Marne.
O, pierwszy sensowny post w tym temacie. Nie spodziewam się sensownej odpowiedzi oczywiście na forum, ale poszukiwanie odpowiedzi może być ubogacającym kulturowo doświadczeniem dla forumowiczów i lepszą rozrywką intelektualną niż obrzucanie kałem wyborców PO lub PIS, w zależności od upodobań. Też stawiałem na B, chociaż sam przyznasz, że oczyszczenie w morzu krwi czy inne dobro, które ma z tego wyniknąć, dość marnie się broni. Także w kontekście odpowiedzi gościa z 19:49. W ten sposób można wyjaśnić każde zło, nawet likwidacja ludzkiej rasy mogłaby być rozważana jako element boskiego planu, który na pewno zrobił to z miłości do niej, bo mu nie wyszła i chce zrobić jeszcze raz, ale lepszą. Taka eugenika uświęcona prawem stwórcy, czy jak to tam nazwać. Tak czy inaczej, dziękuję Ci Obiektywny za rzeczową odpowiedź.
ps ale Platon i teodycea to jednak nie te epoki ;-) No i nie pamiętam, by zastanawiał się nad pochodzeniem zła.
Oczywiście, że odpowiedź b) jest najbliższa prawdzie.
Vlad patrzy na problem istnienia Boga z żydowskiego punktu widzenia - Pana naszego Jezusa Chrystusa postanowili nie uznać za Mesjasza ponieważ nie przyniósł im panowania nad światem.
Uznają więc, że Bóg jest od tego, aby im służył.
Jeżeli (nie stawiam znaku pewności) wirus jest sztuczny i stworzył go człowiek, to wymagają teraz od Boga: "Ej! Ty tam na górze! Tak, do ciebie mówię! Tak, tak! Co się tak dziwisz?! Nie widzisz co się dzieję?! Nie rób takiej głupiej miny! Co?! Wzruszasz ramionami?! Gościu, bierz i to sprzątaj ten cały bałagan! Tak, tak - Ty!".
Tak wygląda rozmowa tych, którzy uznają, że Bóg jest od wykonywania ich poleceń (z księży już dawno zrobili mistrzami ceremonii rodzinnych, więc niech Bóg tak się nie stawia, bo oni swoje prawa znają i nie pozwolą Bogu na niewywiązywanie się z umów zawartych na górze Synaj.
Skąd się ciemniaku bierze twoja pogarda dla innych religii? Żydzi nie uznają Jezusa za mesjasza, bo nie dał im panowania nad światem? Skąd ty bierzesz takie pomysły w ogóle i czym różni się twoje zamiłowanie do teorii spiskowych od foliarza, którego nie znosisz? Dla twojej wiadomości - ten fakt wynika choćby z ich rozumienia Tory, w której "Bóg jest jeden". Dla twojej wiadomości - Jezus też jest Żydem, nie wiem czy wiesz to w ogóle. Papieża też nie uznajesz za swojego, więc rozumiem, że z kościołem rzymskokatolickim nie jest ci po drodze.
To teraz wróćmy do tematu. Wszechmocna władza to wszechmocna odpowiedzialność. Jeśli widzisz bitą kobietę na chodniku przez 3 oprychów, ale nie ruszysz palcem, mimo że jesteś mistrzem świata MMA i rozniósłbyś ich bez żadnego wysiłku ani ryzyka w 2-3 sekundy, to jesteś współodpowiedzialny. Tolerowanie zła jest przyzwoleniem na nie. W takiej sytuacji postronni świadkowie mają pełne prawo zwrócić uwagę osiłkowi, by jednak coś z tym zrobił. Chyba że jesteś przy okazji jasnowidzem i wiesz, że ta kobieta za rok dokona jakiegoś przestępstwa, więc lepiej, by umarła od razu.
Podoba mi sie definicja księży jako mistrzów ceremonii rodzinnych, bardzo trafna. Ale "bo oni swoje prawa znają i nie pozwolą Bogu na niewywiązywanie się z umów zawartych na górze Synaj" - tutaj nie trafiłeś, bo przymierze polega na bezwzględnym posłuszeństwie wobec Boga i bezwarunkowym stawianiu go zawsze na piedestale, w zamian za co ten okaże swoje (bliżej nieokreślone) łaski do tysięcznego pokolenia. A jak nie będziesz przestrzegał umowy do wiesz - "Ja Pan, twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze występek ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia względem tych, którzy Mnie nienawidzą". Wygląda to trochę jak umowa o kredyt hipoteczny z bankiem a nie słowa kochającego Ojca.
Krótko, bo mam inne zajęcie:
1. Dokładnie tak jest - Żydzi nie uznali Jezusa, ponieważ nie przyniósł im panowania nad światem.
Przynajmniej tak jak oni to rozumieli wczytując się literalnie w Stary Testament (pamiętasz co zrobili z tymi, którzy zamieszkiwali im "darowaną" ziemię obiecaną? A teraz co im Ten Mesjasz proponuje?Mycie stóp ubogim?
2. Gadasz jak każdy lewak nie rozumiejący katolików i ludzi o prawicowych poglądach - nie mam problemu z Żydami - szanuję ich, ale odrazę we mnie budzi żydokomuna, która z rozkazu Stalina mordowała naszych patriotów. I powiem więcej - taką samą, identyczną odrazę budzą we mnie polscy komuniści oraz innej maści sprzedawczyki, którzy robili dokładnie to samo co żydokomuna. Więc też możesz mnie nazwać (skoro jestem wg. ciebie antysemitą) antypolakiem.
3. Czy jest mi po drodze z kościołem, gdyż mam zastrzeżenia do obecnych nauk papieża - bardzo dużo osób duchownych (tych niższego szczebla, bo biskupi zawsze mieli problem z miękkim siedzeniem na stołku - również podczas komuny, kiedy Wyszyńskiego zostawili na pastwę komunistów) ma zastrzeżenia co do tego co tam opowiada Bergolio. Ale wiem jedno - jak chwali cię lewak, to choćbyś był i papieżem wiedz, że jesteś na złym kursie i czym prędzej z niego zawróć.
4. Wymagasz od Boga, żeby robił czary-mary. Dokładnie tak jak w Starym Testamencie (do którego - ło Matko - również mam zastrzeżenia), gdy Bóg ciągle u tych Żydów interweniował. A to im potop zesłał, a to znów może przed nimi rozstąpił, a to zburzył Sodomę i Gomorę - a oni jak nic sobie z tych Boskich interwencji nie robili, tak sobie z nich nie robią do dziś.
Jaka z tego nauka? Nie rób więcej nic za dziecko, tylko pozwól uczyć się mu na jego własnych błędach.
5. Ostatnie - kiedy czytam twoje pojęcie Boga, Jego interwencji (czy raczej jej braku) i wizji obojętności jaką nam tu rysujesz - przypominają mi się nauki Marcina Lutra - on też uważał Boga za zło wcielone. Może właśnie dlatego, że pomimo przeczytania wielu ksiąg nie potrafił zrozumieć czym tak naprawdę jest Bóg i dlaczego nie interweniuje, choć bardzo tego chcielibyśmy (aby był na nasze zawołanie - hokus-pokus niech się stanie).
1. jakieś dowody...? no raczej nie. ale jeśli tak sobie sądzisz, bo tak, to niech ci będzie. ale wtedy nie czepiaj się foliarza, że uważa Jezusa za człowieka-rybę-iluminati wysłanego przez kosmitów. on też ma prawo uważać sobie co chce. "wczytując się literalnie w Stary Testamen" - a jak inaczej byś chciał? Biblię chcesz poprawiać? interpretować po swojemu? bo skoro tobie wolno, to im chyba też? przypomnij mi też, kto ich na tę ziemię obiecaną zaprowadził... może zapomniał, że była zamieszkała? i że obecni tam będą chcieli walczyć o swoje ziemie? A co do propozycji Mesjasza - znowu źle interpretujesz.
2. acha, czyli żydzi ok, ale żydokomuna, łącznie z tą z Biblii, już nie. wszystko jasne.
3. Jezus był lewakiem do potęgi. Zaakceptuj to. I przypomnij mi jakieś przepisy dopuszczające nieposłuszeństwo wobec papieża. Są takie? Co z jego nieomylnością? I kogo to on zastępuje na ziemii...? No i ciekawe to, że biskupi i papież mają "miękkie siedzenia" a księża wiedzą lepiej. Ale faktycznie, ty nie przepadasz za jakimiś tam "elitami", marzą ci się rządy proletariatu, opisane zresztą u wspomnianych przez ciebie Marka i Engelsa.
4. Interweniował w najbardziej błahych sprawach. Chcieli mięsa, bo manna im się znudziła, to dał im mięso. Jak niedoświadczony rodzic wychował swoje dzieci na rozwydrzonych bachorów. Skoro w takich sprawach się mieszał, to tym bardziej mógłby ocalić niewinne życia. Co do potopu i sodomy i gomory - skoro nie podziałały, to po co je powtarzać? widać nie tędy droga. ale mamy już jakiś trop - Bóg chce, byśmy uczyli się na własnych błędach, zaczęli szanować naturę i pchnęli naszą cywilizację w innym kierunku niż samozagłada. Możesz się z tym zgodzić? Bo to jest dobra podstawa do dalszych rozważań.
5. on tego nie potrafił wyjaśnić, ty też nie potrafisz. bo to trudne zagadnienie. a z tym że nienawidził boga to bez przesady, był po prostu bardziej katolicki od papieża i za to go wyklęto. A to że niby boga nienawidził wnioskujesz oczywiście po fejkowym cytacie. trochę słabo. wiele jego poglądów, łącznie z antysemityzmem, pewnie by ci się spodobało. tak jak ja lubię jego credo: sola scriptura – jedynie Pismo, sola fide – jedynie wiara, sola gratia – jedynie łaska, solus Christus – jedynie Chrystus, solum Verbum – jedynie Słowo.
ad 1. Poczytaj - https://www.kazdystudent.pl/a/judaizm.html
ad 2. Tak, żydokomuna, tak samo jak złodziej i szubrawiec nie jest ok.
I Stary Testament (wędrówka do ziemi obiecanej mocno naciągana)
ad 3. Kiedy Piotr zaczął prawić wbrew naukom Pana naszego Jezusa Chrystusa ten odrzekł: "Idź precz, szatanie!". To oznacza, że każdy z katolików zobowiązany jest wierność naukom Pana, a nie papieża (jeżeli te stoją w sprzeczności z Prawdą) - a jak już mi tak wypominasz to nieposłuszeństwo: to ci papieże, którzy głosili wyprawy krzyżowe również są nieomylni? Czy nieomylność obowiązuje tylko wobec Bergolio?.
ad 4. Bóg powiedział - czyńcie sobie ziemię poddaną. Nie znalazłem tam, abyśmy to my byli poddanymi ziemi.
ad 5. Nie znasz nauk Lutra - wywodził tezę, że cokolwiek uczynisz, uczynisz to z woli Pana. Stąd uznanie, czy dobro, czy zło - bez znaczenia. Nie wiem skąd czerpiesz historię Lutra - ale jak taki katolicki był, to skąd u niego taka nienawiść do kościoła i nawoływania do mordowania chłopów, którzy podnieśli bunt przeciw możnym w Niemczech?
3000 zł mandat za nie głosowanie w wyborach staje się faktem. Bareja byłby dumny!
Skoro Bóg stworzył człowieka dając mu rozum i wolną wolę to nie możemy mówić że jest dobrym czy też złym.To jest już w rozumie i woli człowieka w jaki sposób będzie postępować.Czy zabije drugiego czy też będzie czynić dobro względem innych.
Tak jest. Bóg dał człowiekowi wolną wolę i nie chce jej ograniczać - ktoś powie, że jednak są takie sytuacje, że powinien interweniować. No to załóżmy - jestem sobie takim chodzącym "bogiem" i znam przyszłość. Widzę człowieka jadącego na rowerze, biegnę za nim, krzyczę, aby się zatrzymał. W końcu kiedy to robi mówię mu, aby porzucił jazdę na tym rowerze i wrócił do domu, gdyż inaczej zginie. Czy ten człowiek by mnie posłuchał? A jeżeli nie i postanowiłbym i tak użyć mojej "boskiej mocy", zrzucił go z tego roweru i następnie jak wiatr rzucając liściem, ja oderwałbym jego od ziemi i przeniósł tuż przed drzwiami jego domu - jak myślicie czy byłby mi wdzięczny, czy raczej złorzeczył, że jakim prawem ograniczam jego wolność?
Znienawidziłby mnie wręcz za to. Natomiast w tej sytuacji jaka jest obecnie, gdy Bóg się nie wtrąca, a człowiek ginie na tym rowerze, jego rodzinie woła: "Boże! Dlaczego na to pozwoliłeś?!".
Podobnie jest z tą wolną wolą - Bóg nie może podejmować decyzji za ciebie, gdyż wolna wola polega na tym, że w żadnym aspekcie nie może być skrępowana. Gdyby była, to nie byłaby wolna. A więc człowiek szybko znienawidziłby Boga, że ten trzyma go w złotej klatce, a on chce być wolnym. Nawet jeżeli ta wolność oznacza czasami dokonanie jakiejś błędnej decyzji.