To jest wielki paradoks wiary, że wrogami Boga są tylko wierzący w niego ale z premedytacją naruszający ograniczenia, którym się dobrowolnie poddali.
Grzesznicy walczą z Bogiem traktując grzeszenie i spowiedź jako niekończącą się procedurę. Albo wierzysz i szanujesz nakazy, które cię ograniczają albo grzeszysz i nie szanujesz przykazań czyli w sumie nie wierzysz.
Ludziom nie wierzącym wszelacy Bogowie są obojętni. Nikt nie walczy z nieistniejącym przeciwnikiem/zagrożeniem/wrogiem.
I trudno stawiać w pozycji wroga nieistniejące postaci.
Jedni wierzą, że Bóg zrzucił na nich plagę wirusa, inni w Boga nie wierzą. Co kto woli.
I niech tak zostanie.
13:50. Czym jest religijność według Ciebie?Czy deklaracją przynależności do kościoła jakiejś religii, uczestniczeniem w jej obrządkach, życiem zgodnie z przykazaniami tej religii, czy tylko deklaracją przynależności do danego kościoła i pozorowaniem życia zgodnym z jej nakazami, a w gruncie życie bycie złym człowiekiem, nienawidzącym innych ludzi, źle innym życzącym, oczekującym na wszystkie nieszczęścia tego świata spadające na ich wrogów, łamiącym na co dzień normy moralne i kościelne?Wielu katolików pozoranctwo ma opanowane do perfekcji, podobnie, jak wiarę w to, że już sama deklaracja bycie katolikiem, czyni ich bezwarunkowymi kandydatami do życia wiecznego w raju po śmierci.
Naprodukowałeś się i nic z tego.Bóg istnieje a ludzie w niego wierzą i chodzą do kościoła.Wszystkiego dobrego.
14:59. Sam sobie zaprzeczasz i gubisz się w "zeznaniach" pisząc "Bóg istnieje a ludzie w niego wierzą i chodzą do kościoła". To w końcu jak jest? Ludzie chodzą do kościoła, bo wierzą, choć nie mają pewności czy Bóg istnieje i jakie masz na to dowody? Twoja wypowiedź przypomniała mi balladę romantyczną Adama Mickiewicza z roku 1822 (jak by nie patrzeć, sprzed prawie dwustu lat)pt. "Romantyczność" -
"Dziewczyna czuje - odpowiadam skromnie
A gawiedź wierzy głęboko:
Czucie i wiara silniej mówią do mnie
Niż mędrca szkiełko i oko".
Pamiętam też nielubionego przeze mnie, zadawanego wtedy pytania "Co poeta miał na myśli", ale teraz z przyjemnością zadam je Tobie - co poeta miał na myśli, Twoim zdaniem, widziane oczami człowieka żyjącego w roku prawie 2021?
16:06. Rozumiem, że każdy z nas chciałby się czuć wyjątkowym, wyróżnionym przez naturę, ponadprzeciętnym, ale jednak z tym, jak to nazywasz OBE, dobrze byłoby udać się do laryngologa, bo to może nie być nic paranormalnego, a częsty wśród ludzi bezdech senny, który jest niebezpieczny dla zdrowia, a nawet życia. Przyczyna bezdechu sennego może leżeć w skrzywionej przegrodzie nosowej czy innych schorzeniach laryngologicznych, ale też w poważnych zmianach w mózgu. Podczas bezdechu sennego paraliż nocny jest zjawiskiem współistniejącym, wiąże się z gwałtownym przebudzeniem i skurczem mięśni. Myślę, że każdy zauważywszy tego rodzaju objawy powinien to skonsultować najpierw z lekarzami, a potem jeśli wykluczą oni choroby, zacząć szukać innych, pozasomatycznych przyczyn swojego zachowania podczas snu.
Od masz pojęcia o oobe gościu 18:23 więc się nie ośmieszaj.
W różańcu MOC.
Wesołych świąt
Nikt za Tobą nie tęsknił dykta. Twoja argumentacja też kulawa bo na odwrót to nie działa. Ja wierzę w coś bo mam do tego podstawy, nawet są dowody (wiele jest osób tzw widzących, które mają kontakt z tamtą stroną), Ty natomiast nie masz nic, nie wierzysz na zasadzie nie bo nie. No to tyle ode mnie. Kiedyś sam się przekonasz i tak.
"Ja wierzę w coś bo mam do tego podstawy, nawet są dowody (wiele jest osób tzw widzących, które mają kontakt z tamtą stroną)" Tylko, że to nie są dowody, to jest słowo czyjeś które nie da się w żaden sposób potwierdzić. Dokładnie takie same "dowody" mają i inne religie. Dlaczego więc wierzysz jednym, a nie drugim. To też są potężne religie z milionami wyznawców tradycjami etc.
Także nadal 0 dowodów na istnienie Bog.
Wiesz, jeszcze jedno mnie nurtuje...przecież ten, kto tak zaciekle walczy, muusi wierzyć, bo czy byłby sens tracić bezcenny czas dla Boga? dla kogoś, kto nie istnieje? Przeciez mozna by po prostu zignorować temat i proste. Czyż nie?
21:52. Wyraźnie zapomniałaś, że z tego nośnika nie powinnaś się podpisywać i wyszły jaj, że boki zrywać i musisz sobie poczekać na cenzurę, choć przed chwilą pisałaś z innego źródła i nie musiałaś wyczekiwać. Już dawno mówiłem, że masz rozdwojenie jaźni od kombinacji na forum, a teraz to udowodniłaś.
01:23. Coś Ci powiem, mam w rodzinie kuzyna, który przepracował prawie 40 lat w szpitalu, jako anestezjolog. Spotykamy się na imprezach rodzinnych i kiedyś zadałem mu pytanie, czy ktoś, kto przeżył śmierć kliniczną podczas jego obecności na sali operacyjnej opowiadał potem, jakie miał odczucia?Zdziwisz się tak samo pewnie, jak ja, ale powiedział, że miał takiego przypadku, a te wszystkie opowieści o jasnościach, tunelach i szczęśliwościach, to bajki dla grzecznych dzieci i wymysły różnej maści sekciarzy religijnych, którzy tworzą teorie dla pozyskania nowych naiwniaków. Wyjaśnił mi, że odczucia pacjentów podczas zapaści, to jedynie reakcje mózgu, a nie żadne wizje i proroctwa. Dodam dla wyjaśnienia, że kuzyn jest osobą wierzącą, ale powiedział prawdę, bo zawsze taki był i jest.