Ostrowiec Świętokrzyski - Widok na fragment miasta

Ostrowiec Świętokrzyski www.ostrowiecnr1.pl

Szukaj
Właściciel portalu


- Reklama -

Logowanie

- Reklama -
- Reklama -
- Reklama -
Zaloguj się, aby zbaczyć, kto jest teraz on-line.
Aktualna sonda
Czy uważasz, że dobrze zagłosowałeś w kwietniu wybiarając obecnie rządzących?
Aby skorzystać
z mailingu, wpisz...
Korzystając z Portalu zgadzasz się na postanowienia Regulaminu.
        • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 207

          Odp.: BOGA potrzebują nawet jego wrogowie

          20;19 dlaczego nie ma sensu rozmowa z katoliczką?

          Brak Ci argumentów

          Gość_G
          Zgłoś
          Odpowiedz
          • Odp.: BOGA potrzebują nawet jego wrogowie

            Napisałem chyba konkretnie dlaczego nie ma sensu, jak czegoś nie rozumiesz to pytaj. Masz tam przykład i wytłumaczenie. Dyskusja z nią to błędne koło sloganów z internetu, ale jak ktoś lubi takąs rozrywkę... Ja jednak wole jak coś wartościowego z dyskusji wychodzi.

            Gość
            Zgłoś
            Odpowiedz
            • Odp.: BOGA potrzebują nawet jego wrogowie

              Zaproponuj cokolwiek, 22:30, byle na temat.

              Może coś wartościowego z tego wyjdzie.

              Gość
              Zgłoś
              Odpowiedz
              • Odp.: BOGA potrzebują nawet jego wrogowie

                Masz całą masę odpowiedzi w tym wątku, włącz się w jakiś temat jeśli Cię interesuje i rozmawiaj, jeśli masz ochotę. Ja na podstawie jej odpowiedzi stwierdzam, że nie ma co z "katoliczką" polemizować. Dlaczego tak sądze już wcześniej napisałem.

                Gość
                Zgłoś
                Odpowiedz
                • Odp.: BOGA potrzebują nawet jego wrogowie

                  Wczoraj- 18,56 i kilka podobnych. Dlaczego uważacie ludzi wierzących za zacofanych?? Może ciemnotę?Średniowiecze? Czy istnieje coś takiego jak segregacja z racji pochodzenia, wykształcenia, statusu??? To znaczy: Czy jest możliwy podział społeczeństwa w sposób następujący: - ateiści= wykształceni, inteligentni, mądrzy w organizowaniu życia... -wierzący= prymitywni w obejściu, bez kultury, wykształcenia? Od lat zadaję sobie to pytanie, bo również i forum pokazuje, jak ludzie odcinający się od religii traktują wierzących: dyskryminuja, poniżają, ośmieszają. Długo wymieniać. Tak z odrobiną asertywności- łatwo prześledzić wątki na ten temat i porównać sposoby traktowania bliźnich. Widać kto stosuje mowę pogardy, nienawiści( już nawet słowo tolerancja nie ma żadnego znaczenia)

                  Gość_katoliczka
                  Zgłoś
                  Odpowiedz
                  • Odp.: BOGA potrzebują nawet jego wrogowie

                    W punkt katoliczko. Tak jakby Ci ateiści uważali się za nadludzi. Ciekawe co będzie kiedy w końcu się okaże że zacofani są Ci, którzy nie wierzą.

                    Gość
                    Zgłoś
                    Odpowiedz
                  • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 225

                    Odp.: BOGA potrzebują nawet jego wrogowie

                    Trochę nad interpretujesz. Pamiętaj, że to sami księża technologie przez długi czas uważali za zło, a nawet niektóre gatunki muzyczne, jak np. muzykę elektroniczną, za dzieło diabła. Być może stąd się wziął pogląd, że religia i postęp technologiczny nie idą w parze.

                    Gość
                    Zgłoś
                    Odpowiedz
                    • Odp.: BOGA potrzebują nawet jego wrogowie

                      12:18, z tą muzyką elektroniczną to znów ty przesadzasz. Raczej chodzi o muzykę w stylu Immortal czy Behemoth itp., zwłaszcza, gdy podczas koncertów wychodzi mentalne szydło z wora i bezcześci się Biblię.

                      P

                      Gość
                      Zgłoś
                      Odpowiedz
                      • Odp.: BOGA potrzebują nawet jego wrogowie

                        Nie przesadzam, bo pamiętam jak pod koniec lat 90 i później słuchaliśmy z kolegą muzyki techno. Ten sam kolega natomiast miał ciotkę zakonnicę i ta właśnie tak nam mówiła, że ta nasza muzyka to dzieło szatana.

                        Gość
                        Zgłoś
                        Odpowiedz
                        • Odp.: BOGA potrzebują nawet jego wrogowie

                          Dodam jeszcze z drugiej strony, że w liceum uczył nas religii pewien ksiądz, który natomiast w swoim Cinquecento (którym przyjeżdżał) miał kasety z podobną muzyką. Także ile duchownych tyle opinii. Aczkolwiek ten sam ksiądz na zadanie na nas pytanie "Czy można z psem?" odpowiedział "że raz można" :) Więc nawet wtedy młody człowiek jakim byłem, po prostu zgłupiał, bo dostawał informację, że można robić coś, co wg naszej moralności było wręcz niemoralne. Dlatego moje zdanie jest takie, że można sobie wierzyć (bo każda wiara umacnia i motywuje do działania), ale kościół powinno się odrzucić (bo religia ukierunkowana) otępia.

                          Gość
                          Zgłoś
                          Odpowiedz
                          • Odp.: BOGA potrzebują nawet jego wrogowie

                            13;30

                            Gościu mnie ani mojej rodziny religia nie otępiała.Dziwne masz doswiadczenia

                            Gość_Gosia
                            Zgłoś
                            Odpowiedz
                          • Odp.: BOGA potrzebują nawet jego wrogowie

                            Tego nie możesz sam stwierdzić. To mogą stwierdzić tylko ludzie z zewnątrz. To tak jakbym jak powiedział, że jestem najpiękniejszy/najmądrzejszy na świecie, bo ja tak uważam.

                            Gość
                            Zgłoś
                            Odpowiedz
                          • Odp.: BOGA potrzebują nawet jego wrogowie

                            Co to znaczy, że religia otępia? Człowiek nabywa wiedzę ogólną i umiejętności, pracuje, żyje z rodziną (lub zgodnie z innym powołaniem), a dodatkowo jest wierzącym i praktykującym. To wartość dodana, a nie 'otępienie'.

                            No chyba, że mniej znaczy więcej, a więcej znaczy mniej, bo jak widać, nie każdy może się w tych relacjach połapać.

                            P

                            Gość
                            Zgłoś
                            Odpowiedz
                          • Odp.: BOGA potrzebują nawet jego wrogowie

                            Otępienie polega na tym, że odrzuca większość argumentów, które tłumaczą pewne zjawiska, a które podważają dogmaty wiary. Np. że morze się rozstąpiło "z woli Pana", a tak naprawdę kluczowe były pewne zjawiska pogodowe. Oczywiście zawsze można tłumaczyć, że to "Pan" nakazał pogodzie takie, a takie działanie. Pytanie tylko czy pioruny jako znak "gniewu Bozi" jest naprawdę gniewem boskim i czy Bóg w ogóle wyrażałby swoje emocje w ten sposób, a nie łatwiej by było mu po prostu przekazać te myśli bezpośrednio do grzesznika?

                            Gość
                            Zgłoś
                            Odpowiedz
                          • Odp.: BOGA potrzebują nawet jego wrogowie

                            Nie dziwi Cię, gościu 15.15, że morze, które nie rozstępuje się na nasze zawołanie- utorowało drogę dokładnie wtedy, kiedy trzeba było ocalić Mojżesza i naród wybrany? To jeden z wielu przykładów, że na rozkaz Pana w przyrodzie dzieje się coś nieoczywistego. tak było podczas konania Jezusa np. Bliżej naszych czasów- wirujące słońce na oczach wielu tysięcy świadków w Fatimie, nagłe wystapienie z ziemi cudownego żródełka w Lourdes, w La Salette...Długo by mnożyć,a z faktami się nie dyskutuje:)

                            Gość_katoliczka
                            Zgłoś
                            Odpowiedz
                          • Odp.: BOGA potrzebują nawet jego wrogowie

                            Nie. Nie dziwi, bo jak ktoś zna pory roku i idące za tym konsekwencje w danym rejonie to nie wspina się raczej zimą na najtrudniejsze i najwyższe szczyty na ziemi. Wyobraź sobie teraz pewne szlaki, które są niedostępne zimą, a można je przebyć bez problemu latem. Jeśli ty o tym wiesz, to nie jest to żaden cud tylko okresowość.

                            "nagłe wystapienie z ziemi cudownego żródełka w Lourdes"

                            Ło Pani katoliczko :) To tak jakby powiedzieć, że erozje skał lub nagle osuwiska to też dzieła boskie. Pytanie po co taki Bóg miałby się bawić w takie błahe rzeczy, nawet jakby był władcą pogody? Można zatem stwierdzić, że powódź z 97 to kara boska na narodzie polskim. Pytanie tylko z jakiego powodu?

                            Gość
                            Zgłoś
                            Odpowiedz
                          • Odp.: BOGA potrzebują nawet jego wrogowie

                            Gościu szanowny dyskutancie, witaj z Nowym Rokiem i dobrymi życzeniami:) Przegapiłam trochę Pana wątek, ale zaciekawił mnie i chętnie porozmawiam jeszcze. Pisałam o cudownych źródełkach( przy jednym miałam szansę być). Dla mnie najważniejsze jest to, że one pojawiły się nagle, na oczach wielu ludzi- jako potwierdzenie, ze Matka Boża wtedy faktycznie przyszła, żeby świat o coś poprosić. Potrzebny był jakiś cudowny znak, bo nikt nie był skłonny uwierzyć małym niewykształconym, niezbyt świętym wizjonerom. Nie tylko z nich szydzono, tak jak często tutaj... Oni byli po prostu prześladowani przez ówczesnych influencerów. Matka Boża osobiście wsparła swoją wizytę uzdrowieniami. Okazała miłość i pociechę. Bo zawsze przychodziła, gdy był jakiś trudny zakręt historyczny. Dla kogoś to są tylko nieistotne szczegóły. tego nie zobaczy się pod mikroskopem, jak Bóg posyła Maryję, żeby zaświadczyła, ze wszyscy jesteśmy umiłowani. Poza tym jeszcze jeden drobiazg- te wszystkie uzdrowienia ran w sercu , o których mówią pielgrzymi. Te zdarzające się uzdrowienia cielesne, których jest bogata dokumentacja medyczna. My, Polacy też taką mamy- na Jasnej Górze.

                            Gość_katoliczka
                            Zgłoś
                            Odpowiedz
                          • Post nadrzędny dla poniższego posta o numerze 238

                            Odp.: BOGA potrzebują nawet jego wrogowie

                            Poza tym jest pewien dysonans pomiędzy wiarą, a instytucją kościoła. Dlatego też napisałem, że wiara umacnia, a religia ogłupia. Religia i wiara nie są tożsame. Wiara jest składową religii, ale religia nie jest składową wiary.

                            Gość
                            Zgłoś
                            Odpowiedz
    2 posty w tym wątku zostały wyłączone z wyświetlania ze względu na sprzeczność z Zasadami Forum lub czasowo. Możesz wyświetlić wątek wraz z tymi postami.
    
    - Reklama -
    - Ogłoszenie społeczne -

    - Reklama -

    - Reklama -
    - Reklama -
    - Reklama -