W Ostrowcu to jednak średniowiecze cały czas.
Gorzej niż średniowiecze
W Ostrowcu to komuna w dalszym ciągu
Co masz do średniowiecza 07:40 ? Wtedy ludzie nie byli tak zaślepieni jak obecnie. Zdawali sobie sprawę z tego, że jest coś więcej niż ty i teraz. To, że w coś nie wierzysz nie oznacza że tego nie ma. Nie wyśmiewaj się z czegoś, czego nie rozumiesz.
Tak jak niektórzy śmieją się z covida, bo go nie widzą . W największej twórczości tyle piękna o Bogu, np: Nie widzą Ciebie moje oczy, nie słyszą Ciebie moje uszy a jesteś światłem w mej pomroczy , jesteś śpiewem w mojej duszy / Staff/
Heja! Tęskniliście? Bo widzę że u was wszystko po staremu, nawet argumentacja kulawa jak zawsze...
"To, że w coś nie wierzysz nie oznacza że tego nie ma." - i odwrotnie - to że w coś wierzysz nie oznacza, że to istnieje. Ja wierzę w Boga-Kota. Czy to automatycznie oznacza, że ty też musisz, bo jest to fakt objawiony?
"Tak jak niektórzy śmieją się z covida, bo go nie widzą . W największej twórczości tyle piękna o Bogu," - naukowcy covida rozkładają na elementy pierwsze, ale nawet najsilniejszy mikroskop nie pozwala zobaczyć czegoś, czego nie ma. A to, że o bogu są ładne piosenki, więc na pewno istnieje, to już prawdziwe salto w tył jakie tylko prawdziwie bogobojny umysł potrafi wykonać.
"BOGA potrzebują nawet jego wrogowie" - jak mogę potrzebować czegoś, czego nie ma?
Cieszę się jednak, że tak wam zalazłem za skórę, że widzicie mnie w każdym poście z którym się nie zgadzacie - widać śnię się wam jak koszmar po nocach, gdy obnażam miałkość waszej wiary :)
Nikt za Tobą nie tęsknił dykta. Twoja argumentacja też kulawa bo na odwrót to nie działa. Ja wierzę w coś bo mam do tego podstawy, nawet są dowody (wiele jest osób tzw widzących, które mają kontakt z tamtą stroną), Ty natomiast nie masz nic, nie wierzysz na zasadzie nie bo nie. No to tyle ode mnie. Kiedyś sam się przekonasz i tak.
"Ja wierzę w coś bo mam do tego podstawy, nawet są dowody (wiele jest osób tzw widzących, które mają kontakt z tamtą stroną)" Tylko, że to nie są dowody, to jest słowo czyjeś które nie da się w żaden sposób potwierdzić. Dokładnie takie same "dowody" mają i inne religie. Dlaczego więc wierzysz jednym, a nie drugim. To też są potężne religie z milionami wyznawców tradycjami etc.
Także nadal 0 dowodów na istnienie Bog.
To tak jakby powiedzieć, że wódki nawet abstynenci potrzebują.
Nie sądzę.
A jednak... Ja zmywałam wódką ślady po kleju :)
Dla Dykty kot napisał święte księgi. Taki specjalny kot, który, jak kura, pisze pazurem.
Od Boga mój początek i do Niego powrócę. Stanę twarzą w twarz...I zobaczę wstecz całe moje życie. I będę wiedziała całą sobą- czy to życie jedyne , podarowane mi przez Boga , nie zmarnowałam. Taki jest sens życia. Niezależnie od tego czy ktoś uważa siebie za państwo z dykty/ z kota...czy katoliczka/ sprawiedliwa, czy gość szlachetny czy trochę mniej albo całkiem... Można dywagować, obrażać się za słowa. Można, bo wolnymi ukształtował nas Stwórca. Można wszystko. ale nie ma, ze bez konsekwencji. Na szczęście szansa jest, bo nie na darmo Słowo stało się ciałem itd:)
Islamiści też tak trajkoczą, a do tego mają lepsze zachęty jak dziewice w raju. Ten sama śpiewką tylko inny Bóg, nagrody i kary.
Masz rację, jest idiotą.